
W segmencie dużych SUV-ów nikt nie żąda dopłaty za automatyczną klimatyzację, dobrej klasy nagłośnienie, komplet poduszek powietrznych czy wycieraczki z czujnikiem deszczu. Nie oznacza to jednak, że potencjalny nabywca samochodu nie stanie przed dylematem czy warto wybrać podstawową wersję.
Fot. Kacper Rogacin
Przez długie lata bazowe wersje samochodów straszyły ospałymi silnikami, ubogim wyposażeniem czy siermiężnie wykończonym wnętrzem. Na szczęście te czasy należą już do przeszłości. Coraz bardziej zacięta rywalizacja o klienta w połączeniu z presją wywieraną przez rynek przyczyniła się do podniesienia standardu wyposażenia samochodów.
W segmencie dużych SUV-ów nikt nie żąda dopłaty za automatyczną klimatyzację, dobrej klasy nagłośnienie, komplet poduszek powietrznych czy wycieraczki z czujnikiem deszczu. Nie oznacza to jednak, że potencjalny nabywca samochodu nie stanie przed dylematem czy warto wybrać podstawową wersję. A może warto dopłacać za drugi poziom wyposażenia?
Sprawdźmy na przykładzie Jeepa Grand Cherokee. Ofertę otwiera wariant Laredo z wysokoprężnym silnikiem 3.0 V6 CRD o mocy 190 KM, napędem na cztery koła Quadra-Trac II oraz 8-biegową, automatyczną skrzynią. Tak skonfigurowany SUV kosztuje 228 000 zł. Na liście wyposażenia znajdziemy m.in. dwustrefową klimatyzację, funkcję bezkluczykowego dostępu, zaawansowaną kontrolę trakcji Selec-Terrain, elektrycznie składane i podgrzewane lusterka, wielofunkcyjną kierownicę, system multimedialny z zestawem głośnomówiącym Bluetooth, reflektory biksenonowe oraz lampkę bagażnika, która po wyjęciu staje się latarką.

W segmencie dużych SUV-ów nikt nie żąda dopłaty za automatyczną klimatyzację, dobrej klasy nagłośnienie, komplet poduszek powietrznych czy wycieraczki z czujnikiem deszczu. Nie oznacza to jednak, że potencjalny nabywca samochodu nie stanie przed dylematem czy warto wybrać podstawową wersję.
Fot. Kacper Rogacin
Szczebel wyżej znajduje się wariant Limited. Za 245 000 zł otrzymamy Grand Cherokee z napędem 4x4 Quadra-Trac II, 8-biegowym „automatem” oraz dieslem 3.0 V6 CRD. Zamiast dostępnych w bazowej wersji 190 KM i 440 Nm, kierowca ma do dyspozycji 250 KM oraz 570 Nm. To kolosalna różnica, która wpływa zarówno na elastyczność silnika, jak również osiągi. Czas sprintu od 0 do 100 km/h topnieje z 10,2 do 8,2 s, a prędkość maksymalna rośnie ze 190 do 202 km/h. Co ważne, lepsze osiągi nie są okupione wyższym spalaniem. Poprawione parametry silnika oznaczają, że do uzyskania satysfakcjonującej dynamiki wystarcza delikatne operowanie pedałem gazu.