Saab 9-3 Vector

Chętni mogli wybierać między trzy- a pięciodrzwiowym liftbackiem, w odwodzie pozostawał jeszcze kabriolet. Teraz sytuacja się zmieniła - na razie to właśnie czterodrzwiowa limuzyna jest jedyną wersją nadwoziową dostępną na rynku.

Wprawdzie można jeszcze kupić "niedobitki" - nazywane 9-3 Classic - jest także w sprzedaży kabriolet na bazie poprzedniego modelu, ale w tym roku pojawi się jego następca, a w przyszłym roku także kombi. Czterodrzwiowa limuzyna jest uważana - i chyba nie bez powodu - za bardziej elegancką i klasyczną. A nie wszyscy klienci Saaba potrzebowali tak dużego auta jak model 9-5. Część klientów wybierała więc auta konkurencji. Teraz sytuacja ma się zmienić. Szkoda, że przy okazji zmiany modelu aż tak znacząco wzrosła cena wersji podstawowej. Dziś najtańszy Saab 9-3 SportSedan kosztuje około 113 tysięcy złotych, podczas gdy bazowy pięciodrzwiowy liftback kosztował nieco ponad 95 tysięcy. Moc porównywanych aut jest taka sama - 150 KM. Pewnym wytłumaczeniem może być bogatsze wyposażenie, ale czy aż na tyle, by cena wzrosła o prawie 20 tysięcy złotych?
Nowa generacja Saaba 9-3 ma zdecydowanie lepiej niż poprzednik radzić sobie na niezbyt łatwym terenie, opanowanym przez BMW, Mercedesa i Audi. Saab ma ambicje, by odebrać choć część klientów tym trzem markom. To może się udać, ale na pewno nie będzie sprawą kilku czy kilkunastu miesięcy. Kto wie, może dopiero następcy dzisiejszego SportSedana uda się ta sztuka? Audi na swoją szansę czekało bardzo długo, ale gdy się nadarzyła, wykorzystało ją.
W standardzie już bazowego Saaba 9-3 jest niemal wszystko, co można sobie wymarzyć. Poza klimatyzacją, wspomaganiem układu kierowniczego, centralnym ryglowaniem zamków, elektrycznie opuszczanymi szybami w drzwiach do standardu należą oczywiście ABS i system kontroli trakcji, a także sześć poduszek gazowych. W modelu Vector są ponadto automatyczna, dwustrefowa klimatyzacja, system audio, spryskiwacze reflektorów, częściowo skórzana tapicerka, lakier metalik, aluminiowe felgi i zestaw spoilerów. Wewnątrz odmiana Vector różni się od innych aluminiowymi wstawkami na desce rozdzielczej, konsoli środkowej i drzwiach.
Auto znakomicie trzyma się drogi, co nie oznacza, że nie jest komfortowe. Zawieszenie wręcz prowokuje do szybkiej jazdy, oczywiście pod warunkiem że uda nam się ruszyć za pierwszym razem. Silnik w ogóle nie ma ochoty do pracy na wolnych obrotach i prędzej zgaśnie niż pozwoli nam ruszyć. Wystarczy jednak podkręcić go podczas ruszania do około 1500 obr./min, by nabrał chęci do współpracy. Podczas testu auto zużywało średnio nieco ponad 10 l benzyny na 100 km. Jak na szybkie auto niezbyt wiele. Co ciekawe, większy i to dość wyraźnie apetyt wykazuje podczas jazdy poza miastem niż w miejskich korkach.
W testowym modelu pod maską znalazł się czterocylindrowy silnik benzynowy o pojemności dwóch litrów i czterech zaworach na cylinder. Dzięki turbosprężarce osiąga on 175 KM. Jednak to nie moc, a potężny moment obrotowy decyduje o dynamice auta. 265 Nm już od 2500 obr./min robi wrażenie. Trzeba jednak pamiętać, że poniżej 2000 obr./min nie ma ochoty do pracy, ożywia się właśnie po przekroczeniu tej granicy, by przy 2500 obr./min pokazać na co naprawdę go stać.
Do wyboru są jeszcze silnik o identycznej pojemności, lecz mocy 150 KM i turbodiesel TiD 2.2 o mocy 125 KM. Chętni na model Aero, w którym skala prędkościomierza (do 260 km/h) będzie uzasadniona, muszą trochę poczekać.
Saab wykonał duży krok w kierunku wyraźnie liderującej w tym segmencie trójki - Mercedesa klasy C, BMW serii 3 i Audi A4. Może już teraz odebrać część klientów rywalom. W jednej dziedzinie Saab dogonił już rywali - model 9-3 Vector ze 175-konnym silnikiem kosztuje drożej niż podobnie wyposażone Audi A4 2.4 i BMW 320i.
Wnętrze
Amatorzy rozwiązań sprawdzonych w poprzednich modelach mogą poczuć się nieco rozczarowani, ale tylko początkowo. Później okazuje się, że z ergonomią jest bardzo dobrze, przytłacza może tylko ogromna liczba małych przełączników. Nareszcie Saab zastosował podświetlane przyciski sterowania radiem z kierownicy. Nieco dziwi tylko konieczność montowania zestawu do telefonu, skoro i przyciski nim sterujące, i klawiatura (w radiu) w aucie już są. Typowo dla Saaba rozwiązano prędkościomierz, od 140 km/h skala "gęstnieje" aż do - znacznie przesadzonych - 260 km/h. Nie zabrakło także funkcji black panel - wyłączania wszystkich wskaźników z wyjątkiem prędkościomierza.
Nadwozie
Już na pierwszy rzut oka widać, że to Saab. Podobieństwo jest na tyle duże, że możemy pomylić 9-3 z większym bratem 9-5, zwłaszcza z przodu nadwozia. 9-3 ma znany z 9-5 wlot powietrza do chłodnicy zintegrowany ze zderzakiem, z charakterystycznymi dla szwedzkiej marki chromowanymi obwódkami. Trzeba przyznać, że dość oszczędnie gospodarowano błyszczącymi dodatkami, próżno więc szukać chromu na klamkach, wokół okien czy na tylnej klapie. Dzięki temu auto wygląda dyskretniej i bardziej elegancko. Szkoda, że testowym autem mieliśmy okazję jeździć w zimie, na stalowych felgach z kołpakami. 17-calowe aluminiowe obręcze dodają autu sporo uroku.
W testowym modelu przednie fotele były sterowane elektrycznie (opcja), ustawienia fotela kierowcy można zapamiętać.
Saab 9-3 a konkurencja

T - hamulce tarczowe, M - manualna skrzynia biegów
Wyposażenie

S - standard, O - opcja

Tradycyjnie dla Saaba stacyjka umieszczona jest między fotelami. Szkoda, że nie pełni już roli blokady skrzyni biegów.

Zagłówki z systemem SAHR doskonale chronią przed skutkami uderzenia z tyłu, podczas kolizji przesuwając się do przodu.