Zelektryfikowane nowości Citroena: hybryda MHEV, elektryczny e-C4 X, miniaturowy Ami Buggy

Kamil Rogala
Wielu producentów wprowadza zelektryfikowane (w różnym stopniu) modele i napędy do swoich ofert. Jedni podchodzą do tematu sposobem i oferują głównie hybrydy plug-in, inni z braku możliwości stawiają na jednostki wspomagane instalacją MHEV, inni zaś zapowiadają rychłą zmianę wszystkich modeli na w pełni elektryczne. Citroen postanowił zebrać wszystkie zelektryfikowane nowości w jednym miejscu i pokazać, na jakim etapie drogi obecnie się znajduje.
Wielu producentów wprowadza zelektryfikowane (w różnym stopniu) modele i napędy do swoich ofert. Jedni podchodzą do tematu sposobem i oferują głównie hybrydy plug-in, inni z braku możliwości stawiają na jednostki wspomagane instalacją MHEV, inni zaś zapowiadają rychłą zmianę wszystkich modeli na w pełni elektryczne. Citroen postanowił zebrać wszystkie zelektryfikowane nowości w jednym miejscu i pokazać, na jakim etapie drogi obecnie się znajduje. Kamil Rogala
Wielu producentów wprowadza zelektryfikowane (w różnym stopniu) modele i napędy do swoich ofert. Jedni podchodzą do tematu sposobem i oferują głównie hybrydy plug-in, inni z braku możliwości stawiają na jednostki wspomagane instalacją MHEV, inni zaś zapowiadają rychłą zmianę wszystkich modeli na w pełni elektryczne. Citroen postanowił zebrać wszystkie zelektryfikowane nowości w jednym miejscu i pokazać, na jakim etapie drogi obecnie się znajduje.

Spis treści

Citroen C5 Aircross z nową hybrydą MHEV

Wiem, że hybryda MHEV to dość szumne określenie, ale trzymajmy się sztywno nomenklatury. Citroen oraz siostrzane marki grupy Stellantis dość kurczowo trzymały się konwencjonalnej jednostki 1.2 PureTech o mocy 130 KM, podczas gdy inni od dawna stosowali wspomaganie w postaci dodatkowego, niewielkiego silnika elektrycznego z małym akumulatorem trakcyjnym. Takie rozwiązanie ma sens szczególnie w mieście, gdy dość często przydaje się dodatkowa moc, funkcja żeglowania, wspomaganie procedury Start/Stop (która w tym silniku działa bardzo przeciętnie) etc. Wreszcie doczekaliśmy się tych zmian, a unowocześniona jednostka już na starcie ma trudne zadanie, bowiem debiutuje w dość dużym i ciężkim Citroenie C5 Aircross.

To znany już układ bazujący na wspomnianym silniku 1.2 PureTech, który połączono z nową przekładnią e-DCS6 i wbudowanym w ową przekładnię silnikiem elektrycznym o mocy 21 kW, który czerpie moc z akumulatora litowo-jonowego 48 V o pojemności 432 Wh. Układ generuje teraz systemowe 136 KM oraz 230 Nm momentu obrotowego. Zdaniem producenta, nowa jednostka emituje o 15% mniej CO2 w porównaniu do konwencjonalnego rozwiązania tj. 1.2 PureTech 130 KM. To również o około 1 l/100 km mniej paliwa. Układ, który teraz nosi nazwę Hybrid 136, jest uzupełnieniem oferty napędów zelektryfikowanych w C5 Aircross, obejmującej hybrydy ładowane z gniazda 180 oraz 225, które stanowią już 40% sprzedaży w modelu C5 Aircross. Jak to się sprawdzi w praktyce? O tym przekonamy się podczas pierwszych, pełnych jazd testowych. Jestem ciekaw przede wszystkim płynności działania układu Start/Stop oraz przechodzenia w tryb żeglowania. Przyznam również, że widziałbym ten układ w mniejszych modelach marki. Kiedy to nastąpi? Z niecierpliwością czekamy na kolejne zapowiedzi zmian w portfolio jednostek napędowych. Ceny?

Wariant wyposażenia Feel z konwencjonalnym napędem PureTech o mocy 130 KM i skrzynią manualną to koszt 139 450 złotych. Za odmianę MHEV 136 ze skrzynią automatyczną e-DCT6 zapłacimy 155 950 złotych. Dopłacamy więc dość sporo, ale dostajemy zelektryfikowany układ (czy wyraźnie sprawniejszy – przekonamy się po pełnym teście) i automatyczną skrzynię. Za samą skrzynię warto dopłacić, bo w takim aucie przekładnia manualna w mieście może męczyć. Za wariant wyposażenia Feel Pack z tym napędem zapłacimy 164 650 złotych, a za topowy Shine – 172 900 złotych.

Citroen e-C4 X. Przestronny i nie tylko do miasta?

Nowe elektryczne napędy Citroena mają stosunkowo niewiele poprawek względem poprzednich, które montowano m.in. w e-2008, Oplu Corsie-e etc. Mimo to zmiany te zaowocowały dość istotnymi poprawkami. Baterię zwiększono o kilka kWh (do 54 kWh w przypadku e-C4 X), co w połączeniu z nieco zoptymalizowanym działaniem silnika elektrycznego dało większy zasięg. Aby było jasne, zamiast 136 KM mamy 156 KM, zamiast baterii 50 kWh mamy 54 kWh, a zamiast zasięgu do 360 kilometrów, otrzymamy zasięg około 420 kilometrów. Wzrost praktycznie w każdym miejscu, co oczywiście przekłada się na nieco większą dynamikę i przyjemniejszą jazdę, choć w przypadku auta elektrycznego, to przyrost kilkudziesięciu kilometrów zasięgu ma kluczowe znaczenie. To w zasadzie 2-3 dni dodatkowej jazdy do pracy, na zakupy etc. A gdy bateria się wyczerpie, możemy skorzystać z ładowarki o mocy do 100 kW. Muszę przyznać, że do tej pory poprzednia wersja napędu o mocy 136 KM sprawdzała się w małych modelach marek Stellantis, ale zasięg (realny) pozostawiał sporo do życzenia. Czekam z niecierpliwością na pierwsze testy udoskonalonego napędu by przekonać się, czy zasięg faktycznie uległ poprawie. Ceny? Nie ma jeszcze oficjalnych cen ulepszonej wersji, ale poprzednia odmiana e-C4X to koszt od 186 200 złotych za wersję wyposażenia Feel do 204 600 złotych za wariant Shine Pack.
Citroen Ami Buggy największą ciekawostką?

Znam praktycznie wszystkie modele Citroena, a podczas prezentacji poznałem w zasadzie tylko nowe lub zaktualizowane jednostki napędowe. Ich wszystkie zalety, wady oraz szczegółową charakterystykę poznam podczas normalnego testu w kraju (podczas prezentacji mogłem przejechać raptem kilkanaście kilometrów ze względu na napięty harmonogram), ale największą ciekawostką i atrakcją była z pewnością limitowana do 1000 sztuk odmiana Buggy niezwykle sympatycznego Citroena Ami. Swoją drogą owa limitowana edycja 1000 egzemplarzy została sprzedana w ciągu… 10 godzin od rynkowej premiery. Możliwość przejechania się tym okazem była więc czymś wyjątkowym i pewnie już niespotykanym. Co to w ogóle jest?

Od konwencjonalnego Citroena Ami odmiana Buggy różni się przede wszystkim brakiem normalnych drzwi, posiada stalowe felgi, kilka nakładek na nadwozie i otwierany, materiałowy dach. Poza tym autko ma gabaryty fotobudki, siedzenia są twardsze niż barowe stopłki, większość elementów wykonano z tworzywa sztucznego, a tył i przód są w zasadzie identyczne i nie zawsze wiadomo, czy auto jedzie do przodu, czy cofa. A gdy jedzie do przodu, to z prędkością maksymalną 45 km/h. Silnik elektryczny zapewnia moc 8 KM, maksymalny zasięg to około 70 kilometrów i do zatłoczonego miasta to w zasadzie wystarczy, ale wyjazd na drogę o ograniczeniu powyżej 50 km/h to spore wyzwanie. Wrażenia z jazdy? Rewelacyjne! To zupełnie inne przeżycie i zdaję sobie sprawę z tego, że na dłuższą metę jazda takim autem to męczarnia, ale kilka kilometrów wokół francuskich wiosek, w piękną pogodę, z wiatrem we włosach, z poczuciem przestrzeni wokół – coś fantastycznego. Auto w tej wersji zostało już wyprzedane, ale pierwotna cena opiewała na kwotę około 7800 euro.

Podsumowanie

Oferta Citroena staje się spójna i klarowna, choć wciąż ma spore braki w stosunku do najgroźniejszej konkurencji. Pojawienie się miękkiej hybrydy 1.2 MHEV o mocy 136 KM to ogromny postęp i krok w dobrym kierunku, ale czy to na pewno dobra propozycja dla takich modeli jak C5 Aircross czy C5 X? Ten silnik sprawdzi się w C3, C3 Aircross czy C4 oraz C4 X, ale większe modele potrzebują nieco więcej mocy i pojemności. Czy kiedykolwiek pojawi się silnik 1.6 MHEV o mocy 150-160 KM, jako alternatywa dla 1.5 eTSI MHEV? Więcej mocy, elastyczności, lepsza kultura pracy i niższe spalanie. Czekamy z niecierpliwością i nadzieją, ale jednocześnie cieszymy się z rozwoju w dobrym kierunku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski przemysł motoryzacyjny, szanse i zagrożenia - debata

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty