Porady. Jak i czym ładować telefon w aucie? Przegląd dostępnych sposobów

Ładowarka indukcyjna w samochodzie to bardzo wygodne urządzenie. Choć coraz częściej jest standardowym wyposażeniem pojazdu, to w wielu modelach dostaniemy ją wyłącznie jako wyposażenie dodatkowe. Co zrobić, jeśli nasze auto nie jest w nią wyposażone?

Jeśli nasze auto nie ma fabrycznej ładowarki indukcyjnej, to wprawdzie jest możliwe zainstalowanie jej w identycznej wersji jak oryginalna, dokupując oryginalne części, ale biorąc pod uwagę skomplikowanie całej operacji i koszty nie ma praktycznie sensu.
Jeśli chcemy mieć podobne rozwiązanie wtedy możemy zdecydować się na specjalne maty indukcyjne lub uchwyty do telefonu z indukcyjnym ładowaniem.

Popularny chiński portal zakupowy oferuje wiele modeli mat indukcyjnych do ładowania smartfona, które możemy sami zainstalować. Jedyne dwa warunki, to odpowiednia, płaska powierzchnia na której możemy je umieścić/przykleić, oraz możliwość podłączenia do zasilania.

Już ten pierwszy warunek może być trudny do spełnienia, bowiem są zazwyczaj trzy miejsca gdzie możemy znaleźć taką płaska powierzchnię:

• środkowa konsola;
• schowek w podłokietniku;
• schowek przedni.

Najmniej wygodne w obsłudze będzie umieszczenie takiej maty w przednim schowku. Dostęp do telefonu będzie utrudniony i wygoda z obsługi mocno ograniczona.

Ciekawym miejscem jest schowek w podłokietniku. Bardzo często producent przewiduje tam gniazda zasilania USB, zatem nie ma problemu z zasilaniem urządzenia. Dodatkowo telefon jest bezpiecznie umieszczony i niewidoczny z zewnątrz. A dzięki sparowaniu go poprzez bluetooth z systemem infotainment pojazdu, mamy pełną funkcjonalność jego obsługi (inicjowania połączeń, odbierania rozmów przychodzących).

Najbardziej typowym miejscem do położenia maty indukcyjnej jest konsola środkowa. Pod warunkiem jednak, że mamy wystarczająco miejsca do jej instalacji.

Wtedy pozostaje nam uchwyt na telefon z ładowarką indukcyjną montowany do deski rozdzielczej, najczęściej do kratek nawiewu powietrza.

Zarówno maty, jak i uchwyty z ładowarką kosztują od około 50 do nawet 150 złotych.

Testy pokazują, że ładowanie za pomocą kabla jest o 20-30% szybsze, niż ładując telefon indukcyjnie. Dlatego też, zamiast instalować matę czy uchwyt, może lepiej jest pomyśleć o ładowaniu telefonu kablem z gniazda USB.

I tu mamy wiele możliwości. Musimy jednak zwrócić uwagę na kilka warunków, które zdeterminują nasz wybór.
Przede wszystkim jaki typ gniazda mamy do dyspozycji. Dziś producenci coraz częściej oferują nam gniazdo typu USB-C. W starszych autach bedziemy mieli gniazdo typu USB-A.

Zazwyczaj we wtyk typu USB-A wyposażone są domowe ładowarki telefonów, zatem dobrym pomysłem jest dokupienie przejściówki USB-C/USB-A. to pozwoli nam wykorzystać domowy przewód zasilający.

Jeśli chcemy mieć pełną swobodę w tym względzie, wtedy - znowu - w zależności od potrzeb możemy wybrać różnego rodzaju przewody zasilające. Ciekawym rozwiązaniem, są kable, które mogą mieć aż trzy końcówki (USB-C, micro USB oraz lightning).
Warto także zwrócić uwagę na długość przewodu. Jeśli będziemy ładowac telefon tylko w jednym miejscu i w jednym aucie, wtedy możemy wybrać taką długość przewodu, by wygodnie starczyła nam do podłączenia telefonu. Dzięki temu długi kabel nie będzie nam się "walał" po środkowej konsoli lub schowku.

Pamiętajmy także, że jeśli chcemy podłączyć telefon, by skorzystać z Android Auto, Apple CarPlay czy posłuchać muzyki zapisanej w pamięci telefonu, potrzebny nam będzie kabel, który zapewni nie tylko zasilanie, ale i transfer danych (DATA&CHARGE). Przewód ten należy podłączyć tylko do dedykowanego portu USB (zazwyczaj oznaczonego ikoną telefonu).

Jednocześnie stosując gorsze jakościowo kable typu DATA&CHARGE, wyłącznie do zasilania, mogą wystąpić problemy z obsługą systemu infotanment lub innych urządzeń zasilanych z gniazda USB. W tej sytuacji powinniśmy albo zdecydować się na droższe kable lub też wybrać te, służące wyłącznie do zasilania (bez żył DATA).

Telefon możemy też zasilić z gniazda zapalniczki. I tu także producenci oferują mnóstwo bardzo ciekawych rozwiązań.
Jednym z nich są nowe rodzielacze przewidziane na kilka gniazd USB w dodatku z dość wygodnym wskaźnikiem napięcia w instalacji. Dzięki niemu możemy zasilić więcej niż jeden telefon, ale także dodatkowo np. wideorejestrator i/lub nawigację.

Telefon w aucie możemy też zasilić i naładować za pomocą powerbanku. To chyba najprostsze i bardzo uniwersalne źródło energii, w sam raz do zastosowania w samochodzie.