Mercedes EQE 350+. Test, wrażenia z jazdy, dane techniczne, zasięg, wyposażenie i ceny

Kamil Rogala
Mercedes EQE nawet w wersji 350+ nie jest materiałem, który mógłby przekonać do elektryków największych przeciwników i sceptyków. Jest ciężki, czasami w mieście zużywa za dużo energii, nie wygląda również jak typowy Mercedes. Jeśli jednak uda poznać się go trochę bliżej, można docenić naprawdę wysoki komfort podróży, a w wielu warunkach można jeździć również bardzo oszczędnie. Do tego opcjonalna skrętna tylna oś, która sprawia, że EQE jest zwinny jak kompakt i mamy auto praktycznie do wszystkiego. Mnie się bardzo podoba, ale nie jako jedyne auto w rodzinie. W garażu chciałbym mieć też coś na prymitywną, łatwopalną ciecz np. z literkami AMG na klapie bagażnika.
Mercedes EQE nawet w wersji 350+ nie jest materiałem, który mógłby przekonać do elektryków największych przeciwników i sceptyków. Jest ciężki, czasami w mieście zużywa za dużo energii, nie wygląda również jak typowy Mercedes. Jeśli jednak uda poznać się go trochę bliżej, można docenić naprawdę wysoki komfort podróży, a w wielu warunkach można jeździć również bardzo oszczędnie. Do tego opcjonalna skrętna tylna oś, która sprawia, że EQE jest zwinny jak kompakt i mamy auto praktycznie do wszystkiego. Mnie się bardzo podoba, ale nie jako jedyne auto w rodzinie. W garażu chciałbym mieć też coś na prymitywną, łatwopalną ciecz np. z literkami AMG na klapie bagażnika. Kamil Rogala
Czy właśnie tak będzie wyglądała przyszłość Mercedesa i innych marek, które twardo stoją przy planie zelektryfikowania całej oferty do 2030 roku? Czy EQE to taka elektryczna Klasa E? Zarówno tak, jak i nie. Bez wątpienia wiele się zmieni do momentu, gdy wszystkie modele niemieckiej marki będą tylko elektryczne. Zmianie ulegną nie tylko stylistyka, wyposażenie i koncepcja, ale również same modele. Jednak EQE oraz większy EQS dają nam pewne pojęcie o tym, w jakim kierunku podąża marka i niekoniecznie musimy te modele traktować jak następców odpowiedników z tego samego segmentu. Miałem okazję przetestować wersję EQE 350+, która teoretycznie oferuje najlepszy zasięg w całej gamie tego modelu. Jak się spisała?

Spis treści

Mercedes EQE. Nadwozie i wnętrze

Mercedes EQE nawet w wersji 350+ nie jest materiałem, który mógłby przekonać do elektryków największych przeciwników i sceptyków. Jest ciężki, czasami
Mercedes EQE nawet w wersji 350+ nie jest materiałem, który mógłby przekonać do elektryków największych przeciwników i sceptyków. Jest ciężki, czasami w mieście zużywa za dużo energii, nie wygląda również jak typowy Mercedes. Jeśli jednak uda poznać się go trochę bliżej, można docenić naprawdę wysoki komfort podróży, a w wielu warunkach można jeździć również bardzo oszczędnie. Do tego opcjonalna skrętna tylna oś, która sprawia, że EQE jest zwinny jak kompakt i mamy auto praktycznie do wszystkiego. Mnie się bardzo podoba, ale nie jako jedyne auto w rodzinie. W garażu chciałbym mieć też coś na prymitywną, łatwopalną ciecz np. z literkami AMG na klapie bagażnika. Kamil Rogala

EQE można porównać do większego EQS-a. Mercedes nawet przyznaje, że EQE i EQS są elektrycznymi odpowiednikami Klas E i S. Odpowiednikami, ale nie następcami! To ważne. Pod względem rozmiaru zewnętrznego są nieco mniejsze, ale dzięki w pełni elektrycznej platformie podłogowej i charakterystycznym proporcjom, oferują więcej przestrzeni i komfortu we wnętrzu. Ponadto jako samochody elektryczne, są ciche, aerodynamiczne (stąd ich niemal całkowicie zaokrąglona forma nadwozia) i doskonale wyciszone, co przekłada się na wysoki komfort podróży. Jednak czy te pojazdy wzbudzają emocje? Obawiam się, że jeśli ktoś szuka sportowych doznań, nie znajdzie ich ani w wersji 350+, ani nawet w najbardziej wydajnej wersji AMG. Osobiście nie przekonuje mnie elektryczny sport, ale gusty są różne. Teraz przejdźmy do konkretów.

Pierwsze, co rzuca się w oczy to niemal idealna aerodynamika. Niemal, bo brakuje jeszcze kamer zamiast tradycyjnych lusterek, jak to ma miejsce w niektórych modelach elektrycznych Audi. Niemniej jednak, bardzo płynna i smukła sylwetka EQE, niemal obła jak ryba, wpływa bardzo pozytywnie na opory powietrza. EQE na pierwszy rzut oka przypomina EQS-a, ale jest od niego krótszy o 90 mm i ma zdecydowanie krótszy tył. W EQS-ie tylna część jest nieco bardziej wydłużona, a w klapa otwiera się w całości jak w liftbacku, podczas gdy EQE przypomina bardziej sedana pod tym względem. Jednak spoglądając na EQE z profilu, trudno dostrzec wyraźne podziały pomiędzy poszczególnymi segmentami nadwozia. Niektórym to się podoba, inni narzekają, że stracono piękne, tradycyjne sylwetki wyższych klas Mercedesa. Ale wszystko to w imię efektywności aerodynamicznej.

Do testu otrzymałem wersję z pakietem dodatków AMG, wyposażoną w ładne 20-calowe felgi, które dodatkowo zapełniono wkładkami ograniczającymi zawirowania i opory powietrza. Wygląda to nieco dziwnie, ale w sumie pasuje do samochodu, który jako całość jest nieco ekscentryczny. Nie ma tradycyjnej atrapy chłodnicy, tylko duży panel z niewielkimi gwiazdkami (opcjonalnie, w standardzie jest po prostu czarny). Klamki są chowane w obrys nadwozia, a na tylnej klapie znajduje się niewielki spojler oraz szeroki panel z ciekawie zaprojektowanymi światłami LED. Samochód przyciąga uwagę i wzbudza zainteresowanie, ale trudno się dziwić, ponieważ nie spotyka się go często na ulicach. A jak prezentuje się wnętrze?

Mercedes EQE nawet w wersji 350+ nie jest materiałem, który mógłby przekonać do elektryków największych przeciwników i sceptyków. Jest ciężki, czasami
Mercedes EQE nawet w wersji 350+ nie jest materiałem, który mógłby przekonać do elektryków największych przeciwników i sceptyków. Jest ciężki, czasami w mieście zużywa za dużo energii, nie wygląda również jak typowy Mercedes. Jeśli jednak uda poznać się go trochę bliżej, można docenić naprawdę wysoki komfort podróży, a w wielu warunkach można jeździć również bardzo oszczędnie. Do tego opcjonalna skrętna tylna oś, która sprawia, że EQE jest zwinny jak kompakt i mamy auto praktycznie do wszystkiego. Mnie się bardzo podoba, ale nie jako jedyne auto w rodzinie. W garażu chciałbym mieć też coś na prymitywną, łatwopalną ciecz np. z literkami AMG na klapie bagażnika. Kamil Rogala

We wnętrzu EQE również będziemy czuć się jak w nieco mniejszym EQS. Znajdziemy podobne kształty, linie i podobne wyposażenie. Istnieje także możliwość zamówienia dużego panelu z trzema ekranami, znanego jako Hyperscreen, dzięki czemu nikt nie będzie się czuł gorszy czy biedniejszy decydując się na EQE. W moim testowym egzemplarzu wyposażenie było nieco "skromniejsze", a zamiast wielkiego panelu miałem dwa ekrany o przekątnej 12,3 cala przed kierowcą i 12,8 cala w centralnej części deski rozdzielczej. W kabinie prawie nie ma fizycznych przycisków, nawet te na kierownicy są dotykowymi powierzchniami. Muszę jednak zauważyć, że sterowanie nimi nie jest zbyt wygodne, a ich błyszcząco czarna powierzchnia jest niemal zawsze brudna. Niemniej jednak, podczas jazdy można sobie poradzić, gdy chcemy zmienić stację radiową lub dokonać prostych ustawień.
Opcjonalny wyświetlacz head-up jest fantastyczny, szczególnie ze względu na duże niebieskie strzałki, które dodaje do wskazówek nawigacji satelitarnej. Te strzałki są odzwierciedlane na środkowym ekranie, gdzie system może je nałożyć na obraz z kamery skierowanej do przodu. Początkowo może to rozpraszać, ale kiedy jesteśmy w obcym mieście i nawigacja pokazuje ogromną strzałkę w kierunku, w którym mamy skręcić, staje się to bardzo przydatne i efektowne. Jednak muszę wspomnieć o jakości wykończenia, ponieważ niektóre elementy nie są idealne. Na przykład, rogi dużego drewnianego panelu deski rozdzielczej mogą nieco skrzypieć, podobnie jak niektóre elementy na drzwiach i innych miejscach. O ile w markach popularnych takie niedoskonałości można przemilczeć, w Mercedesie mamy prawo czepiać się wszystkiego. Przy okazji: Mercedes EQE powstaje na bazie platformy EVA i jest produkowany m.in. w niemieckim Sindelfingen

Mercedes EQE. Silnik i wrażenia z jazdy

Mercedes EQE nawet w wersji 350+ nie jest materiałem, który mógłby przekonać do elektryków największych przeciwników i sceptyków. Jest ciężki, czasami
Mercedes EQE nawet w wersji 350+ nie jest materiałem, który mógłby przekonać do elektryków największych przeciwników i sceptyków. Jest ciężki, czasami w mieście zużywa za dużo energii, nie wygląda również jak typowy Mercedes. Jeśli jednak uda poznać się go trochę bliżej, można docenić naprawdę wysoki komfort podróży, a w wielu warunkach można jeździć również bardzo oszczędnie. Do tego opcjonalna skrętna tylna oś, która sprawia, że EQE jest zwinny jak kompakt i mamy auto praktycznie do wszystkiego. Mnie się bardzo podoba, ale nie jako jedyne auto w rodzinie. W garażu chciałbym mieć też coś na prymitywną, łatwopalną ciecz np. z literkami AMG na klapie bagażnika. Kamil Rogala

Do testów otrzymałem najbardziej wydajną wersję EQE 350+, która jest wyposażona w pojedynczy silnik umieszczony na tylnej osi oraz baterię o pojemności netto 90,6 kWh. Całość oferuje moc 292 KM oraz moment obrotowy 530 Nm, który jest przekazywany tylko na tylną oś. W trudnych warunkach pogodowych może to nieco wpłynąć na pewność prowadzenia, trakcję i stabilność. Jednak w zamian otrzymujemy imponujący zadeklarowany zasięg wynoszący aż do 660 kilometrów. O realnym zasięgu za chwilę, tymczasem wspomnę o osiągach. EQE 350+ przyspiesza od 0 do 100 km/h w 6,4 sekundy, a maksymalna prędkość wynosi 210 km/h. To dość imponujące osiągi jak na samochód elektryczny o mocy poniżej 300 KM i masie blisko 2300 kilogramów. Teraz jednak przejdźmy do najważniejszej kwestii - zasięgu i zużycia energii.

Różnice w zużyciu energii między różnymi samochodami elektrycznymi w podobnych warunkach bywają zazwyczaj marginalne. Mogą wynikać z błędu pomiarowego lub zmieniających się warunków pogodowych. Na przykład, jeśli Renault Megane E-Tech zużywa nieco więcej energii w trasie niż Mercedes EQE 350+, może to wynikać z różnic w masie samochodów lub innych czynników. Jeśli EQE byłby lżejszy, prawdopodobnie zdołałby osiągnąć zużycie energii poniżej 18 kWh/100 km w warunkach miejskich. Niestety, duża masa samochodu ma wpływ na zużycie energii, której nie da się oszukać nawet przy bardzo opływowym nadwoziu. Podczas odcinka testowego o długości około 10 kilometrów, w temperaturze 3-4 stopni Celsjusza, Mercedes EQE 350+ w trybie Comfort z inteligentną rekuperacją energii zużywał odpowiednio:

  • zużycie energii w trasie 120-140 km/h: 21-24 kWh/100 km;
  • zużycie energii w trasie 70-100 km/h: 17-19 kWh/100 km;
  • zużycie energii w mieście 50 km/h: 19-20 kWh/100 km.

Wartości raczej przeciętne, choć trzeba wziąć poprawkę na temperaturę i fakt, że nie oszczędzałem na ogrzewaniu itp. Starałem się jechać dokładnie tak, jak normalnym autem spalinowym. Jednak, gdy zmieniłem tryb na Eco i przestawiłem klimatyzację w tryb Eco+ (z ostrzeżeniem o ryzyku zaparowania szyb), zużycie energii spadło o 2 kWh/100 km. Podejrzewam, że w warunkach wiosennych, gdy temperatura to optymalne dla elektryków 16-18 stopni Celsjusza, wynik byłby jeszcze lepszy. Zasięg deklarowany 660 kilometrów to być może nieco za dużo, ale powyżej 500-550 kilometrów w warunkach miejskich? Raczej bez problemu.

Mercedes EQE. Ceny i wyposażenie

Mercedes EQE nawet w wersji 350+ nie jest materiałem, który mógłby przekonać do elektryków największych przeciwników i sceptyków. Jest ciężki, czasami
Mercedes EQE nawet w wersji 350+ nie jest materiałem, który mógłby przekonać do elektryków największych przeciwników i sceptyków. Jest ciężki, czasami w mieście zużywa za dużo energii, nie wygląda również jak typowy Mercedes. Jeśli jednak uda poznać się go trochę bliżej, można docenić naprawdę wysoki komfort podróży, a w wielu warunkach można jeździć również bardzo oszczędnie. Do tego opcjonalna skrętna tylna oś, która sprawia, że EQE jest zwinny jak kompakt i mamy auto praktycznie do wszystkiego. Mnie się bardzo podoba, ale nie jako jedyne auto w rodzinie. W garażu chciałbym mieć też coś na prymitywną, łatwopalną ciecz np. z literkami AMG na klapie bagażnika. Kamil Rogala

EQE 350+ jest dostępny od ceny początkowej 364 200 złotych. To duża suma, jednak porównując go do topowo wyposażonej Kii Niro, która może kosztować nawet 230 900 złotych, spojrzenie na cenę EQE 350+ staje się mniej zaskakujące. Warto jednak zauważyć, że za tę kwotę otrzymujemy podstawowe auto, ale to nie oznacza, że jest ono pozbawione wyposażenia. W rzeczywistości, większość dodatków i gadżetów, które można dokupić, służy poprawie komfortu, wyglądu i zwiększeniu zadowolenia właściciela. Przykładowe opcje dodatkowe, za które trzeba zapłacić dodatkowo, to:

  • pakiet wyposażenia z linią Electric Art. (19-calowe felgi, dodatki stylistyczne itp.) – 4 029 złotych;
  • opcjonalny lakier – od 5 699 do 16 188 złotych;
  • przyciemniane szyby z funkcją termoizolacji – 2 245 złotych;
  • podgrzewana przednia szyba – 3 339 złotych;
  • osłona chłodnicy o diamentowej strukturze – 1 727 złotych;
  • tapicerka opcjonalna – od 2 303 do 11 513 złotych;
  • panele wnętrza – od 1 382 do 3 972 złotych;
  • tuner TV – 5 699 złotych;
  • wyświetlacz head-up – 6 274 złotych;
  • nagłośnienie Burmester – 5 929 złotych.

Po doposażeniu w większość dodatków cena podskoczy do około 425 000 złotych.

Mercedes EQE. Podsumowanie

Mercedes EQE nawet w wersji 350+ nie jest materiałem, który mógłby przekonać do elektryków największych przeciwników i sceptyków. Jest ciężki, czasami w mieście zużywa za dużo energii, nie wygląda również jak typowy Mercedes. Jeśli jednak uda poznać się go trochę bliżej, można docenić naprawdę wysoki komfort podróży, a w wielu warunkach można jeździć również bardzo oszczędnie. Do tego opcjonalna skrętna tylna oś, która sprawia, że EQE jest zwinny jak kompakt i mamy auto praktycznie do wszystkiego. Mnie się bardzo podoba, ale nie jako jedyne auto w rodzinie. W garażu chciałbym mieć też coś na prymitywną, łatwopalną ciecz np. z literkami AMG na klapie bagażnika.

Zalety:

  • dziwny, ekscentryczny, ale w sumie ciekawy wygląd nadwozia;
  • bardzo dobre właściwości jezdne i zwrotność (z opcjonalną skrętną tylną osią);
  • bardzo wysoki komfort podróży i ogromne możliwości personalizacji;
  • napęd, gdy go dobrze poznamy, może być oszczędny…

Wady:

  • …ale w większości przypadków zużycie energii jest wyższe od deklarowanego;
  • niewielki i mało praktyczny bagażnik;
  • rekuperacja z ruchomym pedałem hamulca wymaga wprawy.

Porównanie Mercedes EQE 350+ 90,6 kWh 292 KM (AT1) do wybranych konkurentów:

 

Mercedes EQE 350+ 90,6 kWh 292 KM (AT1)

Volkswagen ID.5 GTX 77 kWh 299 KM (AT1)

BMW i4 Gran Coupe 83,9 kWh 340 KM (AT1)

Cena (zł, brutto)

od 364 200

od 270 290 zł

od 292 500 zł

Typ nadwozia/liczba drzwi

sedan/4

crossover/5

hatchback/5

Długość/szerokość (mm)

4946/1961

4582/1852

4783/1852

Wysokość (mm)

1512

1619

1448

Rozstaw osi (mm)

3120

2771

2856

Pojemność bagażnika (l)

430/b.d.

543/1561

470/1290

Liczba miejsc

5

5

5

Masa własna (kg)

2280

2167

2050

Silnik

elektryczny

elektryczny

elektryczny

Napędzana oś

tylna

4x4

4x4

Skrzynia biegów typ/liczba przełożeń

automatyczna, 1-stopniowa

automatyczna, 1-stopniowa

automatyczna, 1-stopniowa

Osiągi

 

 

 

Moc (KM)

292

299

340

Moment obrotowy (Nm)

530

460

430

Przyspieszenie 0-100 km/h (s)

6,4

6,3

5,7

Prędkość maksymalna (km/h)

210

180

190

Średnie zużycie energii (kWh/100km)

15,7 (WLTP)

17,9 (WLTP)

18 (WLTP)

Pojemność akumulatora (kWh)

90,6 (netto)

77 (netto)

80,7 (brutto)

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty