Marc Coma opowiada o Rajdzie Dakar

Sebastian Staszewski
Z Markiem Comą, zwycięzcą ostatniej edycji Rajdu Dakar w kategorii motocykli, rozmawia Sebastian Staszewski.

Fot. Mototarget
Fot. Mototarget


Motory są w Rajdzie Dakar ciekawsze niż samochody?

Moim zdaniem tak. Myślisz, że mogę powiedzieć coś innego? Szef patrzy... A mówiąc poważnie - jest w tym coś z romantyzmu: jedziesz sam, a dookoła tylko pustynia.

**CZYTAJ TAKŻE

Adam Małysz wystartuje w Rajdzie Dakar!Małysz przed startem w Rajdzie Drezno-Wrocław

**

I walka z samym sobą.
Tak. Musisz wytrzymać nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. To często klucz do sukcesu. Kiedy zepsuje się coś w samochodzie, kierowca z pilotem kombinują, co zrobić, żeby dalej pojechać. Kiedy mi się coś popsuje, mogę odezwać się tylko do piasku. Ciekawsze od samochodów w Dakarze są dla mnie wyścigi ciężarówek.

Dakar wygrał pan trzykrotnie, ostatni raz w ubiegłym roku. W 2012 w planie jest obrona pierwszego miejsca?
Plany zawsze są takie same. Zawsze walczę o pierwsze miejsce.

Drugie będzie porażką?
Nie, dlaczego? Drugie miejsce oznacza, że jechałeś bardzo, ale to bardzo dobrze i zabrakło ci dosłownie kropki nad i. W Dakarze trzeba to doceniać. Tam każdy, kto dojedzie do mety, może czuć się jak zwycięzca.

Polubił pan Amerykę Południową?
W pewnym sensie tak. Przyzwyczaiłem się. Takie Peru to piękne miejsce. Rajd Dakar w Ameryce zyskuje swoją rangę. Ja nie mam nic przeciwko kontynuacji tego pomysłu.

Lepsza spokojna Ameryka Północna czy Afryka, z ryzykiem i rebeliantami?
Kocham afrykański Dakar, ale zdrowie i życie są najważniejsze.

W przyszłorocznym Dakarze ma wystartować polski mistrz skoków narciarskich Adam Małysz. Wie pan?
No, coś tam słyszałem.

Jak pan to skomentuje.
Wiele sławnych osób próbowało swoich sił w Dakarze. To żadna nowość. Fantastycznie, że sportowiec taki jak Małysz, król skoków narciarskich, człowiek rozpoznawany na całym świecie, pomaga promować Dakar. A czy da sobie radę? Życzę mu tego. Małysz nie zdaje sobie oczywiście sprawy, jak trudnym rajdem jest Dakar, ale tego wszystkiego nauczy się w praniu. Jeżeli będzie miał dobrego pilota, to jest szansa, że ukończy wyścig. A to będzie już sukces.

A inni Polacy?
Wierzę w Hołowczyca, z roku na rok ma lepszy samochód, lepszych ludzi w teamie. W 2012 może być naprawdę groźny i często pojawiać się na podium. Trzeba pamiętać też o Kubie.

Co pan powie o Przygońskim?
To przyszłość Dakaru. Ciągle nabiera doświadczenia. Widzę w jego jeździe odwagę, widzę ryzyko i to się opłaca. Kuba jest związany z dobrym sponsorem, jeździ na fajnym sprzęcie. Dodatko-wo pomagają mu dwaj bardzo doświad-czeni koledzy: Jacek i Marek [Czachor i Dąbrowski - red.]. Kuba może być świetnym zawodnikiem, ale wszystko w swoim czasie.

Fot. Orlen Team
Fot. Orlen Team

Jaki wiek jest najlepszy dla kierowcy w Dakarze, aby powalczyć o wygraną?
Moim zdaniem 30 lat. Masz wtedy już sporo doświadczeń, sporo przeżyć, ale ciągle buzują w tobie ambicja i zawziętość. Kiedy ja miałem 30 lat... wygrałem swój pierwszy Dakar!

Wspomniani Czachor i Dąbrowski to uznana marka w Dakarze?
Znają ich wszyscy. Startują od wielu, wielu lat i wielokrotnie zajmowali niezłe miejsca. Szczególnie Jacek to dla mnie bardzo dobry zawodnik. Doświadczony i bardzo szybki. Miło jest się spotkać z Polakami i odwiedzić znów wasz kraj.

Marc Coma to hiszpański motocyklista, uczestnik wielu rajdów terenowych, zwycięzca Rajdu Dakar z lat 2006, 2009 i 2011. Mistrz Świata Cross-Country w latach: 2005, 2006 i 2007.

Źródło: Dziennik Zachodni

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty