Kubica: średniawy start

Robert Kubica zajął w Grand Prix Hiszpanii 4. pozycję. Oto, jak skomentował swój występ.

Jak Pan oceni przebieg niedzielnej rywalizacji?

Sądzę, że pojechałem bardzo mocny wyścig. Cały czas utrzymywaliśmy z Lewisem Hamilto­nem równe tempo. Raz on przejeżdżał okrążenie szybciej, raz ja. Niestety, nie udało mi się zniwelować dystansu dwóch sekund, które mnie od niego dzieliły. Nie było ani jednej okazji, by spróbować go wyprzedzić. Gdyby nie strata jednej pozycji na starcie, pewnie byłbym trzeci.

Znów start nie był w Pana wykonaniu idealny.

Musimy nad tym popraco­wać, bo start rzeczywiście był jakiś taki średniawy. Jak się straci pozycję po rozpoczęciu wyścigu, to później trudno już ją odrobić.

W sobotę po kwalifikacjach właśnie startu obawiał się Pan najbardziej.

Sam moment startu nie był aż taki zły, ale później zaczęły mi się strasznie ślizgać tylne koła. Straciłem dużo przyczepności.

Na starcie wyprzedził Pana Lewis Hamilton. Zaskoczyła Pana dyspozycja jego i bolidu McLarena?

Po kwalifikacjach było to do przewidzenia. W sobotę jak my byliśmy szybsi, to o pół dychy, jak oni, to też o pół dychy [co oznacza 0,05 s - red]. Tak jest od początku sezonu. Cały czas jesteśmy bardzo blisko siebie. Ta walka o każdy ułamek sekundy między nami będzie pewnie trwała do końca rywalizacji.

Jak zachowywały się opony w Pańskim bolidzie? Kilku kierowców miało ogromne problemy z ogumieniem podczas tego wyścigu. Heikki Kovalainen z powodu pęknięcia opony miał groźnie wyglądający wypadek.

Poza startem nie miałem większych problemów z ogumieniem. Było wprawdzie trochę degradacji tylnych opon, ale wszyscy mieli ten sam kłopot. Jeśli chodzi o wypadek Kovalainena, to mam nadzieję, że z Heikki jest wszystko w porządku. Kiedy mijałem ten zakręt, na którym wypadł z toru, widziałem jego bolid w bardzo nietypowej pozycji. FIA robi bardzo dużo dla zapewnienia bezpieczeństwa w naszych maszynach. Powinniśmy im być wdzięczni.

Awansował Pan na trzecią lokatę w klasyfikacji generalnej...

A moja strata do zwycięzcy w Barcelonie wynosiła tylko pięć sekund. Jeżeli ktoś powiedziałby mi to w sobo­tę, na pewno bym nie uwierzył.

Zebrane na podstawie wypowiedzi Kubicy dla Polsatu Sport, Bmw-sauber-F1.com i Sport.pl