RMF Morocco Challenge 2011 - Afrykańska zabawa

(ip)
fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
Po bardzo trudnej przeprawie na wydmie Erg Chebi w drodze do Zagory, zawodnicy RMF Morocco Challenge i Wielkiego Narodowego Treningu na Pustyni ponownie trafili na piaszczyste wydmy w okolicach Zagory. Czwartego dnia rajdu, trasa przebiegała po najdzikszym i najtrudniejszym z zakątków Maroka. To również ten rejon Maroka, z którym w poprzednich latach zmagali się zawodnicy rajdu Paryż-Dakar (kiedy jechał jeszcze przez Afrykę).

Na wtorek zaplanowano łącznie ponad 350 kilometrów, z których 240

fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team

kilometrowy OS przebiegał między innymi po wydmach Chigaga oraz dnami wyschniętych jezior. Tym razem większość zawodników już przygotowana po wydmie Erg Chebi, potraktowała mniejsze wydmy jak zabawę. Okazało się jednak, że najbardziej zdradliwe były najmniejsze z wydm, które kończyły się dużym uskokiem i kamienistym podłożem. Część zawodników, zamiast podążać trasą OSu, zdecydowała się na dodatkowy trening poruszania się po wydmach.

Wszyscy zawodnicy po powrocie do bazy jednogłośnie deklarowali, że wydmy czwartego dnia rajdu choć zdradliwe w niektórych miejscach, dawały bardzo dużo frajdy. Humorów startujących nie popsuły nawet obowiązkowe zajęcia z łopatami przy odkopywaniu samochodów.

fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team

Trochę gorzej jechało się po wyschniętych jeziorach. Jedno z nich pokryte warstwą pyłu powodowało, że pojazdy nie mogły rozwinąć dużych prędkości w miejscach, które nie były wcześniej rozjeżdżone. Szczególnie opony samochodów "kleiły" się do pyłu. Drugie z zaschniętych jezior, dzięki bardzo gładkiej powierzchni, pozwalało na rozwijanie dużych prędkości, ale potrafiło zaskoczyć zawodników uskokami i pęknięciami. Najtrudniejszy, szczególnie dla aut, był dojazd do wydmy Chigaga. Trasa gęsto pokryta była dużymi głazami, które utrudniały manewrowanie i szybką jazdę.

Piąty dzień Afrykańskiej wyprawy jest powtórzeniem czwartego dnia. Zawodnicy dostali możliwość poprawienia wczorajszych wyników lub "zbudowania" nowych jeżeli nie startowali we wtorek. Część kierowców zdecydowała się na dowolną podróż po wydmach lub naukę pokonywania piasków.

Kolejne dni to ponowna wyprawa w okolice Merzougi.

Powiedzieli po czwartym etapie:

Sławomir Dudziński - Caroline-Lotto Team - załoga nr 60

Dziś jechało się wspaniale - mówi po 4 etapie. Wydmy nie były już tak trudne jak wczoraj. Jeśli chodzi o stopień trudności odcinka to określiłbym go jako średni. Jestem zadowolony z dzisiejszego dnia. Nie bałem się, pokonałem strach i nauczyłem się, że auto trzeba od razu "złamać' na wydmie i pojechać dalej ... Obawiałem się czy wytrzymam kilka godzin w samochodzie w takich warunkach ale wszystko (odpukać w niemalowane) jest w porządku.

Marcin Łukaszewski i Magdalena Duhanik - Off-RoadSport - załoga nr 53

Bardzo fajnie! Dziś pierwszy OS to wydmy, po których jazda sprawia nam niebotyczną przyjemność. W sumie po to tu przyjechaliśmy. Pierwszy raz mieliśmy okazję jeździć po wydmach i powiem, że warto. Jestem zmęczony ale bardzo, bardzo zadowolony - mówi kierowca Teamu.

Wyzwania rajdowe są duże. Zarówno pod względem godzin spędzonych na odcinkach jak i nawigacji. Kolejny trudny dzień ale dający dużo satysfakcji. Były po drodze przygody ... miejmy nadzieję, że auto dotrwa i my również - opowiada Magda.

Urwaliśmy chłodnicę, dwa wahacze ... tyle przez trzy dni. Wyprostowanie tego tylnego trwało ponad 40 minut. Udało się jedziemy ... choć mogłoby być lepiej. Chcemy korzystać z wydm i nauki jazdy po pustyni. To jest coś wyjątkowego!

Marcin Jędrych - RMF FM Team - załoga nr 67

Super przygoda. Dużo piasku, dużo kurzu, dużo emocji. Niestety nie wykonaliśmy planu. Trochę nam zabrakło czasu, bo późno wyjechaliśmy. Myślę, że jutro to nadrobimy. Dziś się nic nie zepsuło, wszystko było jak należy. Spotkaliśmy na trasie kilku fantastycznych ludzi zarówno tych lokalnych jak i tych, którzy z nami rywalizują. Jutro kolejny gorący dzień na Saharze!


Maciek Albinowski - RMF Caroline Team - quad nr 4

Pół wczorajszego odcinka jechałem na dwóch kapciach. Po dotarciu do campu musiałem zająć się quadem - serwis, regulacja luzów na drążkach kierowniczych. Dziś rano zaskoczyła mnie awaria metromierza, którego naprawa zajęła mi ponad godzinę. Mój nowy sprzęt zobaczył po raz pierwszy wydmy. Komfort pokonywania tych gór pisku tą maszyna jest naprawdę bardzo duży. Zapas mocy jest na tyle duży, że nie ma obawy że zabraknie go przy szczycie wydmy. Czysta przyjemność! Po wydmach przyszedł czas na słone jezioro i kamienistą pustynię z bardzo dużymi głazami. Później aż do samej mety prosto i gładko. Adrenalina na tej części trasy (około 20 km) była powyżej maksimum. Mogłem sobie dziś pozwolić na jazdę swoim tempem.

W nocy miałem małą przygodę z wydmą, która za szczytem zaskoczyła mnie ponad metrowym pionowym uskokiem w dół. Próbowałem jeszcze podrzucić przód do góry ale niestety na piasku nie da się tego zrobić.

Czuję się każdego dnia lepiej. Dla mnie ten rajd mógłby trwać i trwać!

Hania Sobota - Stokrotka Team - załoga nr 51

Dziś był bardzo ciekawy odcinek, niestety nie udało mi się przejechać wszystkich wydm ale jestem z siebie dumna, ponieważ złapałam rytm jazdy po wydmach. Jechałam własną drogą, która niestety zaprowadziła mnie do najwyższych wydm. Zakopaliśmy się kilka razy. Zmęczyliśmy się mocno. Zorientowaliśmy się, że nam światło za chwilę zgaszą, a my chcielibyśmy dojechać do końca i iść spać do łóżeczka w hotelu. Podjęliśmy decyzję, że po zmroku nie będziemy walczyć i wróciliśmy krótszą trasą - nie zaliczając wszystkich Waypoint'ów.

Gerard Jenczyk - quad nr 38

Trasa nie najgorsza, pogoda dopisała. Dziś upał. Na wyschniętym jeziorze temperatura powyżej + 50 stopni Celsjusza. Roadbook napisany był bezbłędnie - żadnych pomyłek. Jechało się płynnie, dużo piachu, wydmy, bardzo dużo kamieni ale odcinek za to krótszy i dużo szybszy. Jestem zadowolony. Dojechałem jako drugi więc dziś też powinien być dobry wynik.

Bernard Afeltowicz - Solter Team - załoga nr 50

Chyba najfajniejszy rajdowy dzień. Pogoda była i wydmy były ... sakramenckie. Władowaliśmy się niepotrzebnie tracąc w jednym miejscu 40 minut do Adama Małysza więc nie jest źle. Było wszystko co trzeba: wielkie wydmy, dno słonego jeziora, odcinki kamieniste, kręte piaszczyste drogi ... Nieprzypadkowo jeździł tutaj Dakar.


Ania Dereszowska - RMF Caroline Team - klasa VIP - załoga nr 69

Dzisiejszy dzień potraktowaliśmy jako naukę jazdy po wydmach. Ja należę do tych, którzy wydm się boją. Mieliśmy niemiłą przygodę na wydmach i jestem cała zapiaszczona ale jest fajnie, super! W końcu się odważyłam i pojeździłam po wydmach. Zakopaliśmy się oczywiście - trzy razy. Najważniejsze to nie bać się przełamać wydmę, bo nie wiesz co jest po drugiej stronie. Wyjeżdżasz i nie wiesz co jest po drugiej stronie. Wpakowaliśmy się w dół pomiędzy wydmy i ugrzęźliśmy. Albert nas wyciągnął.

Adam Małysz - RMF Caroline Team - załoga nr 55

Ciężko było. Pierwsze wydmy były jeszcze OK, te które znajdowały się w drugiej części odcinka były dziwne. pierwszy raz byłem w takim terenie, w którym zaraz za wydmą były quedy, dziury, wystające korzenie, kamienie. trzeba było jechać ostrożnie aby przejechać wydmę a zarazem nie uderzyć w te wystające twarde przeszkody. Walczyliśmy też z błotem. Zajęło nam to chyba z 90 minut.

Były super proste na których mogliśmy rozwijać bardzo duże prędkości. Bardzo fajnie się tu jechało.

To jest nasz trening. Tak to traktujemy. Dostaliśmy karę w dniu wczorajszym z powodu ominięcia wydm. Musieliśmy odpuścić, ponieważ silnik odmówił posłuszeństwa.

Iza jest bardzo zadowolona. Widziałem zdjęcia i jestem w szoku ... Nie wiedziałem, że seryjne Mitsubishi potrafi takie rzeczy. Auto w powietrzu a pod nimi kamienie kurz. Fantastycznie choć wiem, że się trochę przestraszyli tego skoku. Wymęczeni ale zadowoleni. Żona powiedziała, że jakby miała jechać raz jeszcze to na pewno by to zrobiła!

fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
fot. Tomasz Jędrszczyk/RMF Caroline Team
od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty