Żużel: Gollob zwyciężył w GP Danii

Tomasz Sikorski
Fot. Jens Nargaard Larsen
Fot. Jens Nargaard Larsen
Takiego Tomasza Golloba kochają kibice. Polak w wielkim finale Grand Prix Danii po raz kolejny udowodnił, że mimo czterdziestki na karku nadal jest najbardziej błyskotliwym żużlowcem świata. Chyba żaden zawodnik na świecie nie byłby w stanie dokonać tego, co zrobił kapitan naszej reprezentacji w decydującym wyścigu sobotniego turnieju.
Fot. Jens Nargaard Larsen
Fot. Jens Nargaard Larsen

Gollob pierwszy wybierał pole startowe i zdecydował się na drugi tor. Niby dobrze, ale zaraz po starcie rywale wywieźli go pod bandę i wydawało się, że to właśnie tam rozwiały się marzenia mistrza świata o wygranej w Kopenhadze. Gollob w swoim stylu nabrał jednak pod płotem niesamowitej prędkości i na prostej niczym slalomowe tyczki minął wszystkich rywali.
**
CZYTAJ TAKŻE

Żużel: czy ściganie na torze jest opłacalne?Polscy żużlowcy nie pojadą w mistrzostwach świata!

**

- W pierwszym łuku było strasznie ciasno i trochę straciłem. Na szczęście, w tym wyścigu byłem bardzo szybki - mówił zaraz po zawodach Gollob, który w pierwszej części zawodów strasznie się męczył. Po dwóch pierwszych wyścigach miał zaledwie dwa punkty na koncie.

- Testowałem dzisiaj trzy silniki. Próbowałem różnych rozwiązań. Po końcowym wyniku widać jednak, że w odpowiednim momencie trafiłem na to najlepsze - dodał z uśmiechem. Gollob wygrywając w finale został liderem klasyfikacji generalnej cyklu.

Dotychczasowy numer jeden - Amerykanin Greg Hancock w decydującym wyścigu był czwarty. Pokonali go Jason Crump i Chris Holder. Ten pierwszy także błysnął w finale. - Byłem już czwarty w tym wyścigu, ale pomyślałem sobie wtedy, że swój występ dedykuję przecież przeżywającemu ciężkie chwile Leigh Adamsowi i nie mogę dojechać do mety bez punktów. Musiałem coś zrobić - mówił później wyraźnie wzruszony Crump, który dosłownie na ostatniej prostej minął swojego młodszego rodaka.

Holder także wspomniał o kontuzjowanym Adamsie. - Wszyscy o nim cały czas myślimy. Jesteśmy razem z nim - powiedział do telewizyjnych kamer Australijczyk, który coraz wyżej pnie się w klasyfikacji generalnej cyklu.

Fot. Archiwum Polskapresse
Fot. Archiwum Polskapresse

Trzeci jest w niej Jarosław Hampel, który podobnie jak Gollob, początkowo w Kopenhadze miał spore kłopoty. On także nie mógł trafić z odpowiednim ustawieniem silników. Z każdym kolejnym wyścigiem kapitan Unii Leszno był jednak coraz szybszy i wydawało się, że bez problemów stanie na podium. W bardzo mocno obsadzonym półfinale zajął trzecie miejsce, za Gollobem i Holderem.

- Źle rozegrałem pierwszy łuk. Nie wyjechałem szerzej i tym samym ułatwiłem sprawę Holderowi. A w półfinałach nie ma zbyt wiele czasu na naprawianie błędów - tłumaczył wicemistrz świata. Po tym występie Hampel traci już dwanaście punktów do drugiego w klasyfikacji Hancocka. - To sporo, ale nie zapominajmy, że do rozegrania pozostało jeszcze bardzo dużo imprez. Wszystko jest jeszcze do odrobienia - zapewnił Hampel.

Odrabiać straty musi już także Janusz Kołodziej, któremu przytrafił się drugi z rzędu bardzo słaby turniej. W Kopenhadze żużlowiec leszczyńskich "Byków" zdobył zaledwie trzy punkty. Wszystkie w ostatnim swoim starcie.

- Wygrałem ten bieg, ale także strasznie się w nim męczyłem - przyznał zawodnik. - Ciężko się wytłumaczyć po takim występie. Proszę mi wierzyć, że źle się czuję przyjeżdżając na metę ostatni. Nie idzie mi w tym sezonie. Robię to wszystko, co w ubiegłym sezonie, ale teraz nie przynosi to żadnych efektów. Nie chcę się pocieszać na siłę. Nie chcę też dokonywać rewolucyjnych zmian. Proszę tylko o cierpliwość i jednocześnie dziękuję kibicom za wsparcie - powiedział w rozmowie z dziennikarką Canal Plus Kołodziej.

**CZYTAJ TAKŻE

Żużel: nowe tłumiki zagrażają bezpieczeństwuGollob osobistością roku

**

A sam turniej? Był naprawdę niezły. W kilku wyścigach żużlowcy udowodnili, że nawet na nowych tłumikach można stworzyć ciekawe widowisko. Nie brakowało także ostrych spięć. Głównie z udziałem Nicki Pedersena, który konsekwentnie pracuje na swój wizerunek najmniej sympatycznego zawodnika na świecie. Za dwa tygodnie kolejne zawody Grand Prix. Tym razem w

Fot. Archiwum Polskapresse
Fot. Archiwum Polskapresse

Cardiff.

Po raz pierwszy w historii cyklu Grand Prix punkty w rywalizacji o tytuł mistrza świata zdobyli ojciec i syn. Przed laty jedną z gwiazd tego cyklu był Henrik Gustafsson. W Goeteborgu jako rezerwowy wystartował jego syn - Simon. Młody Szwed wyjechał w jednym z wyścigów na tor i zameldował się na mecie trzeci.

Wyniki Grand Prix Danii:

1. Tomasz Gollob (Polska) - 20 (2,0,3,3,3+3+6),
2. Jason Crump (Australia) - 18 (2,3,3,2,2+2+4),
3. Chris Holder (Australia) - 14 (2,3,2,1,2+2+2),
4. Greg Hancock (USA) - 13 (3,1,1,2,3+3+0),
5. Jarosław Hampel (Polska) - 12 (1,2,2,3,3+1).

Klasyfikacja Grand Prix:

1. Tomasz Gollob (Polska) - 61 punktów,
2. Greg Hancock (USA) - 60,
3. Jarosław Hampel (Polska) - 48,
4. Jason Crump (Australia) - 42,
5. Chris Holder (Australia) - 42,

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty