Rozegrana w ubiegły weekend VI runda Mistrzostw Europy Rallycross zakończyła pierwszą część cyklu rozgrywek. Przed zawodnikami miesięczne wakacje na zregenerowanie sił zarówno własnych, jak i ich samochodów.

Runda szwedzka bez wątpienia z racji położenia i konfiguracji toru jest najbardziej widowiskowa ze wszystkich, prawdziwi kibice i wielbiciele tej dyscypliny za punkt honoru uznają obserwowanie zmagań najlepszych kierowców Europy na torze Holjes niemal za swój kultowy obowiązek. Tym razem z racji pięknej pogody przybyło na tor ponad 20,000 widzów (dane wyłącznie ze sprzedaży biletów). Zawsze przy okazji tej rundy prowadzona jest w szwedzkiej TV 4 relacja na żywo z finałów.
W Holjes jest najsłynniejsza w Europie "hopa" czyli długa , szybka prosta, która kończy się wyskokiem na kilka metrów w górę. Im wyżej zawodnik skacze, tym większy entuzjazm wywołuje u widzów.
Polacy w tradycyjnym składzie: Laskowski, Groblewski, Tyszkiewicz przystąpili do zawodów z dużymi pokładami optymizmu, choćby z tej racji, ze Groblewski znał tor bardzo dobrze, startował tam już 3 raz, Tyszkiewicz drugi, a Laskowski nasłuchał się od wszystkich, jak w Holjes fantastycznie się jeździ i też był miło usposobiony. Po zawodach w Norwegii, jakie się odbyły tydzień wcześniej, z racji niedomagań jego Peugeota na starcie, poddał auto przeglądowi elektroniki przez konstruktora silnika z francuskiej firmy Ferry, który napisał nowy program do centralnej jednostki zarządzającej, po zaaplikowaniu którego biało - czerwona strzała przypomniała sobie, co jest jej podstawowym obowiązkiem.

W Dywizji 1a pocieszające było to, ze nie przyjechał na rundę szwedzka jeden z pretendentów do tytułu, Czech Jaroslav Kalny, ale oczywiście był dotychczasowy lider klasyfikacji , Holender Ron Snoeck (Seat Ibiza) oraz niezwykle groźny, lokalny kierowca Ron Larsson ( Peugeot 106 Maxi, taki sam, jakim jeździ Laskowski) .
Wszyscy trzej uzyskali dobre wyniki w treningu oficjalnym, czyli tzw. czasówce, Groblewski zajął 2 miejsce, Laskowski 7, taką samą lokatę zanotował Tyszkiewicz w Dywizji 2 Oplem Astrą OPC. Pierwszej kwalifikacji z powodu problemów technicznych nie ukończył "Grobel", "Lasek"był trzeci, czwarty czas w swojej Dywizji uzyskał Tyszkiewicz, po problemach z zawieszeniem w Norwegii Można powiedzieć, wrócił do swojego miejsca w szeregu, a nawet jeszcze nieco wyżej.
Podobnie na czołowych lokatach Polacy zaliczyli pozostałe dwie sesje kwalifikacyjne, po podliczeniu uzyskanych punktów okazało się, że wszyscy są w finałach A swoich Dywizji, co oznacza, ze zmierzą się z najściślejszym gronem najlepszych w Europie. Co prawda Tyszkiewicz w trzeciej kwalifikacji dostał ostrzeżenie, ale wiadomo - gdzie drwa rąbią.......
Biegi finałowe Polacy w Dywizji 1a rozegrali bardzo dobrze, Groblewski zajął 3 miejsce, wygrał Snoeck i ostrożnie można powiedzieć, że tytuł mistrzowski ma już w kieszeni. Marcin zajął 6 miejsce, nie wdawał się w potyczki, bo doskonale wiedział, ze na szwedzkim torze może się źle zakończyć.
A jak źle, to najlepiej wie Tyszkiewicz. Jadąc w swoim finale A trzeci, broniąc się przed atakami Czecha Castorala na 10 metrów przed metą poleciał na dach. Samochód jest z wierzchu nieco poturbowany, ale mechanika nienaruszona. Piąte miejsce ma zaliczone, 12 punktów do kolekcji w ME też i to jest najważniejsze.
Po VI rundzie Polacy pozostają na swych dotychczasowych pozycjach w klasyfikacji generalnej Mistrzostw Europy.
Krzysztof Groblewski - 2 miejsce
Marcin Laskowski - 4
Piotr Tyszkiewicz - 6 miejsce.
Czyli, jest o co walczyć dalej, a następne rundy ME odbędą się w sierpniu w Belgii i Holandii.
Więcej informacji na stronie www.rallycross-sport.com
Rajd Pojazdów Zabytkowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?