Vettel następcą Schumachera - Formuła 1 znów ma niemieckiego króla (FILMY)

redakcja.regiomoto
Sebastian Vettel świętuje razem ze swoimi kolegami z zespołu Red Bull
Sebastian Vettel świętuje razem ze swoimi kolegami z zespołu Red Bull
Sebastian Vettel w dramatycznych okolicznościach zdobył w niedzielę mistrzostwo świata, trzecie z rzędu. Był to wyścig, w którym karierę kończył największy kierowca w historii F1. Niemcy już twierdzą, że Vettel pobije rekordy Michaela Schumachera.
Sebastian Vettel świętuje razem ze swoimi kolegami z zespołu Red Bull
Sebastian Vettel świętuje razem ze swoimi kolegami z zespołu Red Bull

Jeszcze dwa-trzy lata temu wydawało się, że "Schumi" na wiele lat zostanie największą postacią F1, tymczasem teraz wydaje się, że tylko kwestią czasu jest, jak większość rekordów Schumachera pobije jego młody następca. Niemieccy dziennikarze podkreślali, że to wspaniałe, gdy uczeń (Schumacher dla Vettela zawsze był idolem, co aktualny mistrz świata podkreśla w wywiadach) zastępuje mistrza.

Bez szacunku na torze

Charakter Sebastiana Vettela na torze doskonale ilustruje starcie z Schumacherem w tegorocznym wyścigu w Spa. W GP Belgii dwaj niemieccy kierowcy stoczyli fascynującą walkę o pozycję. Stary mistrz jechał powyżej możliwości swojego bolidu. Vettel zawsze jednak walczy o zwycięstwo i nie cofa się przed ryzykiem. Co widać na filmie.

Starcie z Robertem Kubicą

Polscy kibice pamiętają, ile ta bezkompromisowość Niemca dużo kosztowała Roberta Kubicę. Było to w 2009 roku na początku sezonu, w wyścigu o GP Australii. Polak jechał wspaniale, a że strategię miał też dobrze dobraną, to w końcówce był najszybszy na torze. Błyskawicznie zbliżał się do jadącego na drugim miejscu Vettela. Zaatakował i....

Vettel bezmyślnie próbował się bronić (może teraz oddałby pozycję i dojechał do mety trzeci). Doszło do kraksy, bo opony w bolidzie Niemca nie pozwalały na takie opoźnianie hamowania. Po wyścigu Robert był wściekły, ale jego wypowiedzi były stonowane. Młody Niemiec najpierw twierdził, że zachował się na torze dobrze, potem jednak przeprosił.

Zresztą kariera Vettela nierozerwalnie zwiazana jest z Kubicą i Webberem.

Debiut w wyścigu

Do związków Vettela z Markiem Webberem wrócimy potem. Najpierw opiszemy jego rolę u boku Kubicy. Młody Niemiec był w zespole BMW Sauber kierowcą testowym, to był jego pierwszy kontrakt w F1. Jeździł w piątkowych treningach. W tej roli zastąpił właśnie Kubicę i szybko także za sprawą Polaka pojechał w wyścigu Formuły 1. Pamiętamy koszmarny wypadek Kubicy w Montrealu. Właśnie dlatego w następonym starcie w GP USA w bolidzie znalazło się miejsce dla Vettela.

Jak widać początek nie był najlepszy, Niemiec nie poradził sobie na starcie, ale potem jechał równo i ładnie. W konsekwencji zdobył jeden punkt za ósme miejsce (tak wtedy punktowano). Przy okazji ustanowił nowy rekord, był najmłodszym kierowcą, który zdobył punkt w F1.

Pierwsze zwycięstwo w Toro Rosso

Niemiec zrobił wrażenie na dziennikarzach i szefach zespołów, ale wtedy do klasy Kubicy było mu daleko. Dlatego Polak wrócił do bolidu BMW, ale dla Vettela otworzyły się bramy F1. Toro Rosso było niezadowolone z jednego z kierowców i szybko porozumiało się z BMW. Vettel miał jechać w siedmiu ostatnich wyścigach sezonu w barwach tego teamu, którego współwłaścicielem jest szef Red Bulla. Niemiec jeździł coraz lepiej. Dano mu kontrakt na kolejny sezon.

Cały świat to widział

O tym, że to może być mistrz świata zaczęto jednak mówić dopiero w połowie 2008 roku, po wyścigu o GP Włoch na legendarnej Monzy. Tu Vettel zadziwił świat: wygrał kwalifikacje (pierwszy raz w karierze) i w wyścigu prowadził od startu do mety.

Teraz takich jego występów widzieliśmy już mnóstwo, wtedy nikt się nie spodziewał, że w kiepskim bolidzie da radę przejechać w deszczu bezbłednie trasę. Fakt, miał bolid ustawiony na deszcz, który wcale taki pewny nie był. Zespół trafił, a Niemiec wykorzystał życiową szansę.

Niemiec wygrał wieku 21 lat i dwóch miesięcy, czyli jest najmłodszym w historii zwycięzcą wyścigu Formuły 1 (wcześniej najmłodszy był Fernando Alonso, w 2003 r. zwyciężył w Grand Prix Węgier mając nieco ponad 22 lata).

Vettel i Webber w Red Bullu

Stało się, od sezonu 2009, ekipa Red Bulla to Mark Webber i Sebastian Vettel. Tu losy tych dwóch kierowców ponownie się ze sobą zeszły. Pierwszy raz był 27 września 2005 roku. Wtedy w nagrodę za zwycięstwo w Formule BMW, Vettel dostał szansę przetestowania bolidu Formuły 1 Williams FW27. Prywatny test zespołu odbył się na torze Jerez, gdzie Vettel uzyskał czas gorszy o ponad 3 sekundy od Marka Webbera. Teraz zaś zaczął rywalizować z Australijczykiem, jak równy z równym.

Ale nigdy się nie polubili. Rok 2009 to jak pamiętamy dominacja zespołu Brawna (dzisiejszy Mercedes), talk wielka że nikt nie miał szans z Jensonem Buttonem, ale po roku sytuacja się odwróciła. Rewelacyjny bolid miał Red Bull. Vettel i Webber zaczęli dominować na torze, co ciekawe, zespół miał problem z tą rywalizacją, bowiem kierowcy walczyli ze sobą tak, jak najwięksi rywale.

Tak zakończyło się to w GP Turcji 2010, gdy obaj jechali na pierwszym i drugim miejscu. Po raz kolejny Vettel pokazał, że nie potrafi na torze odpuścić, choć to dałoby mu wysokie miejsce.

Od sukcesu do sukcesu

Kolejne dwa lata to pasmo ciągłych sukcesów. Schemat znamy na pamięć. Vettel wygrywa kwalifikacje i prowadzi w wyścigu od startu do mety. Lub w kwalifikacjach jest wolniejszy od Webbera, ale lepiej startuje i prowadzi od pierwszego zakrętu do mety.

Vettel w 2011 roku w rankingu szefów zespołów Formuły 1 został najlepszym kierowcą sezonu, a w kwietniu 2012 roku zdobył nagrodę Grands Prix de l'Academie des Sports 2011 przyznawaną przez Académie des sports za dwa tytuły mistrzowskie w wieku 24 lat oraz zwycięstwa w 11 z 19 wyścigów sezonu.

Te nagrody były zasłużone, Niemeic pokazał to w tym sezonie, gdy do ostatniego wyścigu walczył z Alonso o zwycięstwo.

Tak obaj wielcy rywale jechali koło w koło w GP Włoch.

Nic dziwnego, że po takich przygodach Vettel stał się dominatorem wyścigów. Klasę potwierdził w niedzielnym GP Brazylii.

Mając 13-punktową przewagę nad Alonso, już na starcie spadł na 22. lokatę.

Wielu by się załamało i stwierdziło, że już po mistrzostwie. Vettel jednak nie odpusćił i dogonił czołówkę, po heroicznej jeździe. Prawda, że zawsze może liczyć na zespoł, który dobiera mu idealną strategię, a i jego bolid jest wyrażnie najlepszy w kwalifikacjach.

Teraz jednak nikt nie powie, że Vettel swoje sukcesu zawdzięcza tylko genialnym konstruktorm z Red Bulla z Adrianem Neweyem na czele. Niemiec to także wspaniały kierowca. Już staje się celebrytą i jest doskonałym ambasadorem F1 w świecie rozrywki. W tym roku wystąpił np. w teledysku Melanie Fiony „Watch me Work".

Grzegorz Hilarecki 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na motofakty.pl Motofakty