Pechowy występ Broniszewskiego na Silverstone

(ip)
Fot. Kessel Racing
Fot. Kessel Racing
Polsko-austriacka załoga Michał Broniszewski / Philipp Peter nie ukończyła 6-godzinnego wyścigu na torze Silverstone z powodu defektu samochodu Ferrari 458 Italia.
Fot. Kessel Racing
Fot. Kessel Racing

Z 10. pola w klasie GT Pro na pierwszej zmianie pojechał Michał Broniszewski. Po około 30 minutach musiał zjechać do boksów, aby wymienić koło uszkodzone w kolizji z jednym z prototypów. Po półtorej godzinie Polaka zmienił za kierownicą Philipp Peter, a po kolejnych 60 minutach do kokpitu powrócił Michał Broniszewski. Nic nie zapowiadało dramatu aż do 107 okrążenia, gdy podczas kolejnego postoju w boksie Austriak nie mógł uruchomić silnika. Po wymianie akumulatora okazało się, że trzeba wymienić rozrusznik, a następnie… kolejny akumulator! Peter wyjechał na tor, ale zdołał przejechać tylko 11 okrążeń, gdy uszkodzeniu uległ układ wspomagania kierownicy. Ten defekt oznaczał koniec wyścigu na ponad godzinę przed metą.

**CZYTAJ TAKŻE

GT Open: Broniszewski przed startem na Red Bull RingBroniszewski ósmy w Spa

**

"Kolejny pechowy weekend. Nasze oczekiwania nie były wygórowane" - powiedział Michał Broniszewski. "Chcieliśmy tylko dojechać do mety. Potraktowaliśmy ten start treningowo, a wynik nie był istotny, bo nie jesteśmy zgłoszeni do całego sezonu w serii Le Mans. Nie wiem co się mogło stać. Po poprzednim starcie i problemach z elektryką i elektroniką, dosłownie wszystko zostało wymienione. Pomimo to samochód znów zawiódł. Chyba trudno się dziwić, że jesteśmy bardzo rozczarowani.

Jeżeli chodzi o pozytywy, sporo pojeździliśmy w ten weekend - mieliśmy aż trzy godzinne sesje treningowe, które spędziliśmy bardzo pracowicie. Pokonaliśmy wiele kilometrów w prawdziwie "bojowych", wyścigowych warunkach. Poznaliśmy tor i zdobyliśmy sporo doświadczeń i wiedzy w kwestii ustawień samochodu. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na kolejny start."

Natychmiast po wyścigu żółto-czarne Ferrari 458 Italia zostało zabrane do siedziby zespołu Kessel Racing w Lugano w Szwajcarii. Następny start Michała Broniszewskiego już w najbliższy weekend na torze Algarve w Portugalii w szóstej rundzie serii International GT Open.

"Po tak długim weekendzie i tylu kilometrach wyścigowych trzeba dokładnie zweryfikować silnik i cały samochód, który już we wtorek musi wyjechać na kolejne zawody, a więc zespół ma bardzo niewiele czasu na przygotowanie auta. Proszę wszystkich kibiców, aby trzymali mocno kciuki w najbliższy weekend podczas dwóch wyścigów w Algarve. Jeżeli samochód nie zawiedzie, my na pewno jak zawsze damy z siebie wszystko!"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty