Mistrzostwa Europy w Rallycrossie

(c)
Fot. Michał Kondrowski
Fot. Michał Kondrowski
W ostatni weekend września na podwarszawskim torze w Słomczynie odbyła się największa impreza sportowa w Rallycrossie. Na tor w Słomczynie zjechała cała europejska czołówka.

W ostatni weekend września na podwarszawskim torze w Słomczynie odbyła się największa impreza sportowa w Rallycrossie. Na tor w Słomczynie zjechała cała europejska czołówka.

Fot. Michał Kondrowski
Fot. Michał Kondrowski

 

W najmocniejszej dywizji 1 zgłoszono prawie 30 maszyn. Każde auto startujące w tej klasie dysponuje mocą dochodzącą do 500 KM i stałym napędem na cztery koła. Łącznie w Słomczynie wystartowało ponad 50 maszyn w trzech klasach.

 

Mistrzostwa Europy są rozgrywane przez dwa dni. W sobotę odbyły się treningi i jedna kwalifikacja, a w niedziele pozostałe dwa biegi i najbardziej oczekiwane - finały. Goście z zagranicy musieli zapoznać się z nową nawierzchnią. Przez rok od poprzedniej rundy ME na torze w Słomczynie zaszły liczne zmiany. Dziurawy beton został zastąpiony przez asfalt. Trzeba było także oswoić się z widokiem nowej trybuny.

Fot. Michał Kondrowski
Fot. Michał Kondrowski

 

Rywalizacja w najmocniejszej dywizji 1 została zdominowana w kwalifikacjach przez Larsa Larssona. Szwed wygrał dwie pierwsze kwalifikacje i zapewnił sobie pierwsze pole startowe w finale A. Kibice zapewne pamiętali charakterystyczną Skodę Fabię T16, bowiem sympatyczny Szwed wygrał tutaj rok i dwa lata temu. Zanosiło się na trzecie zwycięstwo z rzędu. Liderzy klasyfikacji Kenneth Hansen i Michael Jernberg zajmowali miejsca w okolicy 4 - 5. miejsca i właśnie z takich pozycji startowali do finału. Hansen i Jernberg przed rundą w Słomczynie mieli zaledwie jeden punkt różnicy w klasyfikacji generalnej dywizji 1. Było oczywiste, że zawody w Polsce będą wstępem przed ostatnią rundą w Niemczech pod warunkiem, iż obydwaj zawodnicy ukończą zawody na punktowanych miejscach.

Fot. Michał Kondrowski
Fot. Michał Kondrowski

 

Do finału A div1 musiał przedzierać się weteran rallycrossowych torów Per Eklund. Kierowca Saaba po niezwykle zaciętej walce ze Sverrem Isachsenem wygrał finał B i zapewnił sobie start w wielkim finale. Sverre Isachsen odbudował auto po niegroźnym pożarze swojego Focusa w kwalifikacjach. Zapalił się tył auta w okolicy wydechu. Do finału udało się odbudować pojazd i jedynie ślady na nadwoziu przypominały o ognistym zdarzeniu.

 

Start finału dywizji 1 brzmiał jak start bombowców. Gdy pokazano 5 sekund do startu, publiczność wypełniająca po brzegi nową trybunę, zamarła. Pierwszy zakręt zawodnicy pokonali w tym samym czasie, ściśnięci jadąc bok w bok. Szanse wykorzystał jadący z pierwszego pola Lars Larsson i wysunął się na prowadzenie. Jednak już po pierwszym nawrocie Skoda Fabia wykonała obrót i wypadła na pobocze. Na prowadzenie wysunął

Fot. Michał Kondrowski
Fot. Michał Kondrowski

się Morten Bermingrud, a tuż za nim jechał Jean-Luc Pailler w Peugeocie 206 T16. Pierwsze dwa miejsca wydały się już “zaklepane" i tylko awaria lub błąd mogły coś zmienić. Tuż za plecami Bermingruda i Paillera spotkali się liderzy klasyfikacji Hansen i Jernberg. Xsara i Focus przez znaczną część wyścigu jechały do siebie przyklejone. Nikt nie chciał odpuścić, bo stawką jest tytuł Mistrza Europy. Publiczność bardzo żywo reagowała na każdy kontakt, których w finale nie brakowało. Walka o trzecie miejsce zaczęła wymykać się spod kontroli i musieli interweniować sędziowie. Michael Jernberg dostał czarną flagę za zbyt agresywny atak na Kennetha Hansena, który tym sposobem zajął najniższy stopień podium.

Fot. Michał Kondrowski
Fot. Michał Kondrowski

 

Dalsza część rywalizacji odbędzie się u naszych zachodnich sąsiadów w Niemczech.

W pozostałych klasach również było bardzo kontaktowo. W dywizji 1A wszyscy oczekiwali rywalizacji Rona Snoecka i Krzysztofa Groblewskiego. Ci dwaj zawodnicy to ścisła europejska czołówka. Jednak “Grobel" ma pecha na torze w Słomczynie. W biegu finałowym wystartował z dalszej pozycji i musiał gonić rywali. Przed pierwszym nawrotem doszło do sporego zamieszania. Aż trzy samochody wypadły z toru, w tym i VW Polo Krzysztofa Groblewskiego. Rywalom “Grobla" udało się powrócić na tor, ale nasz zawodnik nie miał już takie możliwości. Urwało się tylne koło, a podczas wypadku wybuchły dwie opony z drugiej strony auta. VW Polo został unieruchomiony na dobre.

 

Ron Snoeck bezpiecznie dojechał do mety na pierwszej pozycji zdobywając jednocześnie tytuł Mistrza Europy w dywizji 1A. Drugi był Morten Jespersen, a trzeci Vaclav Veverka, obydwaj w Peugeocie.

Fot. Michał Kondrowski
Fot. Michał Kondrowski

 

Ostatnia klasa Mistrzostw Europy to dywizja 2. Liderem zawodów szybko okazał się Jussi Pinomaki. Fin bardzo szybko oswoił się z lekko zmienioną specyfiką toru i wygrał kwalifikacje zapewniając sobie pierwsze pole startowe w finale A. Nasz reprezentant, Piotr Tyszkiewicz, aby dostać się do finału A musiał wygrać finał B. Kierowca Astry OPC mimo iż dysponuje słabszym autem niż konkurencja, dostał się do wielkiego finału, zdobywając gromkie oklaski od publiczności.

 

Jussi Pinomaki nie dał szans rywalom. Na swoim ulubionym torze prowadził od początku do mety. Na drugim miejscu dojechał Roman Castoral, a tuż za nim finiszował Michael De Keersmecker. Piotr Tyszkiewicz awansował na piąta pozycję mimo iż był mocno atakowany przez konkurentów.

 

Swój debiut w dywizji 2 miał Adam Kozak. Zawodnik AK. Rzemieślnik, który startuje z dobrymi wynikami w Mistrzostwach Polski w klasie Fiata Seicento. Debiut na wypożyczonym samochodzie wypadł bardzo dobrze. W pojedynczych biegach mimo o wiele słabszego auta, udawało się “kąsać" rywali i co ważne udało się ukończyć zawody.

 

Fot. Michał Kondrowski
Fot. Michał Kondrowski

Biegi finałowe wszystkich klas były relacjonowane na żywo w telewizji Puls. Kibice nawet z najdalszych części kraju mogli na bieżąco śledzić rywalizacje na torze.

 

Mistrzostwa Europy to głównie wielkie ściganie ale nie tylko. Dobra organizacja zawodów, catering, dodatkowe konkursy i atrakcje spowodowały, że niektórzy kibice nawet nie wracali do domu i noc z soboty na niedziele spędzili w Słomczynie. Do białego rana grała muzyka na dyskotece i tylko nieliczni poszli spać.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty