Kovalainen ma dość

Edward Gorman "The Times"
Fot. Mercedes
Fot. Mercedes
Fin, któremu w pierwszym sezonie w McLarenie nie wiedzie się najlepiej, ma dosyć bycia traktowanym jako pomocnik Hamiltona.

O tytule mistrzowskim rozstrzygnie to, kto lepiej poradzi sobie z presją - twierdzi Lewis Hamilton, który w kończącym sezon Grand Prix Brazylii tym razem postara się nie roztrwonić przewagi i przypieczętować sukces.

 

Po miażdżącym zwycięstwie w niedzielnym Grand Prix Chin kierowca McLarena ma siedem punktów przewagi nad Felipe Massą z Ferrari.

 

- Żeby zostać mistrzem świata, nie wystarczy być szybkim, trzeba również być silnym psychicznie - dodaje Hamilton.

Fot. Mercedes
Fot. Mercedes

 

Kiedy 23-letni Brytyjczyk delektował się swoim piątym zwycięstwem w tym sezonie, pojawiły się pierwsze oznaki niezadowolenia ze strony Heikkiego Kovalainena, jego kolegi z zespołu.

 

Kovalainen jest sfrustrowany faktem, że przed prawie wszystkimi tegorocznymi wyścigami startował do trzeciej części kwalifikacji z bardziej zatankowanym bolidem niż Hamilton, co w praktyce uniemożliwiało mu walkę o zwycięstwo. Na razie fiński kierowca powstrzymuje się od publicznej krytyki swego zespołu, ale powiedział znajomym, że jeśli w przyszłym roku nie będzie traktowany sprawiedliwiej, rozważy inne opcje.

 

Aby zdobyć tytuł mistrzowski, Hamilton potrzebuje zająć miejsce nie gorsze od piątego, nie oglądając się na wynik Mas­sy. Brazylijczyk ma jednak tę przewagę, że wystąpi przed wła­sną publicznością na trudnym torze Interlagos.

 

Hamilton nie jest przekonany, czy ten czynnik zadziała na korzyść Massy.

- Przed wyścigiem w Silver­stone [wygranym przez Hamil­tona - red.] czułem ogromną presję. Z nim będzie tak samo. Cały kraj na ciebie liczy. Ja będę miał łatwiej.

 

W niedzielę Hamilton pojechał prawie bezbłędnie, po starcie z pierwszego pola obronił swoją pozycję i ani przez moment nie był zagrożony. Jego McLaren Mercedes MP4-23 zdeklasował ferrari Massy i Kimiego Räikkönena, którzy dojechali do mety na drugim i trzecim miejscu z dużą stratą czasową.

 

Podczas Grand Prix Japonii Hamilton wykonał niebezpie­czny manewr w pierwszym zakręcie, za co został ukarany przejazdem przez aleję serwisową i stracił szansę na punktowane miejsce. Od jakiegoś czasu wielu innych kierowców krytykowało go za nieodpowiedzialny styl jazdy.

 

Hamilton uważa, że w Szang­haju odpowiedział swoim krytykom. - W Chinach odzyskałem utraconą przewagę, ale nie ma powodu wpadać w zachwyt - twierdzi.

 

Lider klasyfikacji generalnej spędzi kilka dni w swoim domu w Genewie, następnie uda się do siedziby McLarena w Woking, aby przypomnieć sobie na symulatorze tor Interlagos.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty