Spadek sprzedaży nowych samochodów w Polsce, nad którym ubolewają producenci i generalni importerzy, wynika również ze wzrostu cen, spowodowanego ich harmonizacją. Jak podaje firma Samar w Polsce w lipcu ceny wzrosły o 6,1% w stosunku do poprzedniego roku, gdy w Europie Zachodniej - średnio o 4,2%.

Ponieważ ceny nowych aut w naszym kraju są w dalszym ciągu najniższe spośród państw Unii, można spodziewać się dalszych podwyżek. W ich efekcie w lipcu sprzedano w Polsce ok. 22 tys. egzemplarzy nowych samochodów, a w sierpniu o 2 tys. mniej. Niektórzy sprzedawcy wprowadzili więc promocje i opusty.
W drugiej połowie stycznia Citroen Xsara Picasso z silnikiem 1,8 l/117 KM w wersji wyposażenia SX kosztował 74 100 zł. Dziś można kupić go za 66 tys. zł. To aż 8 tys. zł różnicy! Jeszcze więcej zaoszczędziliby klienci na modelu C5. Auto z silnikiem 1,8 l/117 KM i pakietem wyposażenia oznaczanym jako X kosztuje obecnie niewiele ponad 59 tys. zł. W styczniu trzeba było na niego wydać 69 800 zł.
Mniej niż na początku roku klienci zapłacą za modele Nissana. 5-drzwiowa Almera z silnikiem 1,5 l/98 KM i wyposażeniem Visia+ jest obecnie warta 53 800 zł (w styczniu 2004 r. 56 900 zł). Primera sedan 1,8 l/116 KM Visia kosztuje 74 900 zł - o 3 tys. zł mniej niż w drugiej połowie stycznia.
Jednak większość dostępnych w Polsce aut jest obecnie droższa niż przed wstąpieniem naszego kraju do UE. Można się jednak spodziewać, że jeśli ilość sprzedawanych nowych aut będzie nadal spadać, to ceny będą musiały zostać obniżone.
Harmonizacja cen oznacza ich wyrównywanie i wynika ze wspólnotowych przepisów. Nie dopuszczają one możliwości istnienia drastycznych różnic w cenach artykułów w poszczególnych państwach tworzących Unię. W przypadku polskiego rynku motoryzacyjnego harmonizacja oznacza podwyżki. Jak wykazała Komisja Europejska, ceny samochodów są u nas przeciętnie o 9 proc. niższe niż w innych państwach UE, a w stosunku do cen w Niemczech - nawet o 30 proc. Jak się jednak okazuje średnia płaca w RFN wynosi ok. 3 tys. euro i jest ponad 6-krotnie wyższa od średnich miesięcznych zarobków Polaków (ok. 460 euro). Oznacza to, że przeciętny Polak musi odkładać na Fiata Punto przez 15 miesięcy, podczas gdy Niemiec kupi to auto po niespełna 3 miesiącach. I gdzie tu sens harmonizacji?
Za 50,4 mln zł będzie remontowana droga Polańczyk - Wołkowyja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?