Brawn GP górą, Kubica nie dojechał

Polak, który w kwalifikacjach zajął dopiero 18. miejsce, ruszał do zawodów z 17. pozycji. Było to efektem kary nałożonej na Lewisa Hamiltona i przesunięcia Brytyjczyka na ostatnie pole.

Tuż po starcie Rubens Barrichello wyprzedził Kimiego Raikkonena i na czele stawki znalazły się dwa bolidy zespołu Brawn GP (prowadził Jenosn Button). W tym zresztą układzie zawodnicy dotarli do mety.

Pech dopadł Kubicę już na trzecim okrążeniu. Polak musiał zjechać do pit stopu i spadł na koniec stawki.

Na 67. okrążeń przed metą doszło do zderzenia bolidów prowadzonych przez Sebastiana Buemi i Nelsinho Piqueta - obaj kierowcy nie ukończyli zawodów. Cztery "kółka" później z trasy wypadł Sebastian Vettel uderzając w bandę.

Na 30. okrążeniu Kubica zjechał do pit stopu i już nie pojawił się na torze. Okazało się, że awarii w jego bolidzie uległ układ hamulcowy, z którym BMW Sauber miało problemy przez cały weekend.

Zawodów nie ukończyli ponadto Heikki Kovalainen (uderzenie w bandę na 26. okrążeń do końca wyścigu) i Kazuki Nakajima (rozbił bolid tuż przed metą).

Dzięki dubletowi Brawn GP umocnił się na pozycji lidera klasyfikacji generalnej konstruktorów. Button i Barrichello zajmują też czołowe lokaty w klasyfikacji generalnej kierowców. Po raz pierwszy w tym sezonie o udanym wyścigu mogą mówić zawodnicy Ferrari, którzy uplasowali się na 3. i 4. pozycji. Po raz kolejny fatalnie spisali się Heidfeld (11.) i Kubica (nie ukończył) z BMW Sauber oraz Hamilton (12.) i Kovalainen (nie ukończył) z teamu McLaren-Mercedes.

Wyniki GP Monako