Szybka Natalia, czyli „Kubica w spódnicy”

Tomasz Szmandra (ip)
Fot. Tomasz Szmandra: Natalia Kowalska podczas konferencji prasowej
Fot. Tomasz Szmandra: Natalia Kowalska podczas konferencji prasowej
Już zdążyliśmy się przyzwyczaić do startów polskiego kierowcy w najbardziej elitarnej kategorii sportów motorowych – Formule 1. Nic dziwnego, że kilku młodych zawodników stara się podążać śladami Roberta Kubicy. Wśród nich jest także Natalia Kowalska.

Już zdążyliśmy się przyzwyczaić do startów polskiego kierowcy w najbardziej elitarnej kategorii sportów motorowych - Formule 1. Nic dziwnego, że kilku młodych zawodników stara się podążać śladami Roberta Kubicy. Wśród  nich jest także Natalia Kowalska.

Mimo, że również w Formule 1 w przeszłości pojawiały się przedstawicielki płci pięknej (Włoszka Lella Lombardii zdobyła nawet 0,5 punktu za 6. miejsce w Grand Prix Hiszpanii 1975), sport samochodowy jest zdominowany przez mężczyzn.

Fot. Tomasz Szmandra: Natalia Kowalska
Fot. Tomasz Szmandra: Natalia Kowalska

Tym bardziej podziw wywołują plany Natalii Kowalskiej, która aktualnie bierze udział w mistrzostwach Formuły 2 (FIA Formula Two Championship),  reprezentując team Cyfra+ F2 Racing i już w najbliższych latach zamierza awansować do F1. Za jakiś czas z pewnością przekonamy się, czy te plany uda się zrealizować, a póki co, wypada trzymać kciuki za 20-latkę. Kowalska właśnie rozpoczęła sezon na angielskim torze Silverstone, gdzie w dwóch wyścigach zajęła kolejno 14. i 12. miejsce. 

Swoją przygodę na torach wyścigowych Natalia rozpoczęła w 1998 roku, zdobywając w wieku 10 lat licencję kartingową. Już trzy lata później zdobyła wicemistrzostwo Polski juniorów w kategorii Intercontinental 100 A. W 2005 roku zdobyła dwukrotne mistrzostwo Polski w jednym sezonie w dwóch najszybszych kategoriach kartingowych w kraju. Później przesiadła się do samochodów, startując w Formule Renault 2.0 i amerykańskiej serii Star Mazda. Po rocznej przerwie wraz z zespołem Cyfra+ F2 Racing rozpoczęła starty w Formule 2.

 - Wśród licznych sukcesów podobno ma pani na koncie zwycięstwo nad Robertem Kubicą?

Rzeczywiście, ale oczywiście nie był to "pełnoprawny" wyścig. Kilka lat temu, bodajże w 2002 roku, gdy Robert jeździł jeszcze w Formule Renault, ścigaliśmy się w czasie spotkania zorganizowanego na torze w Kielcach przez firmę Renault. On jechał samochodem (Clio - przyp. red.), a ja gokartem, nie miał więc szans.

- Pani przygoda ze sportami samochodowymi zaczęła się znacznie wcześniej. Czy to tradycja rodzinna, czy przypadek?

W pewnym sensie to rodzinna tradycja. Wszystko zaczęło się dzięki mojej starszej siostrze Ani. Ona zaczynała przygodę z gokartami, gdy miała 11 lat - przypadkowo, bo brakowało jednej osoby, by zespół został zaklasyfikowany

Fot. Tomasz Szmandra: Natalia Kowalska podczas konferencji prasowej
Fot. Tomasz Szmandra: Natalia Kowalska podczas konferencji prasowej

do mistrzostw. Gdy ja miałam 4 lata, zaczęłam pojawiać się z rodzicami na torze. Na zawody jeździliśmy rodzinnie.  Początkowo siadałam w gokarcie u siostry na kolanach. Rodzice widzieli, że jazda mnie interesuje, więc obiecali, że jak podrosnę, kupią mi taki sprzęt. Gdy miałam 7 lat spytałam, czy jestem już wystarczająco duża i wtedy kupili mi  pierwszego gokarta. W międzyczasie zaliczyłam fascynację tenisem, nartami i tańcem, ale zawsze wracałam na tory. Dziś mogę się pochwalić 15-letnim zaangażowaniem w sporty motorowe, choć mam dopiero 20 lat.

- Jest pani jedyną kobietą, która startuje w tegorocznej edycji mistrzostw Formuły 2.

Ten sezon już jest wyjątkowy, nie tylko dlatego, że będę jedyną kobietą w zawodach postrzeganych jako męskie. Przede wszystkim mam sponsora tytularnego Cyfrę+. Śmiało mogę powiedzieć, że takiego projektu sponsoringowego jeszcze w Polsce nie było. Zawody Formuły 2 to elitarna seria wyścigów. Z nich wywodzili się późniejsi mistrzowie Formuły 1, z Martinem Brundle, Alainem Prostem i Nigelem Mansellem na czele. Bolid F2 to zaawansowany technologicznie samochód. Mówimy o aucie z 480 KM.  Już na poziomie testów bolidów widać, że mamy do czynienia z technologią kosmiczną. W czasie crash testów do bolidów strzela się np.pociskami podobnymi do tych z karabinu maszynowego, by sprawdzić wytrzymałość materiałów. Startują tu samochody o pojemności zaledwie 1,8 litra, ale z prawie 500 KM, osiągające prędkości powyżej 300 km/h. To zawrotne osiągi. Do tego dochodzą emocje - adrenalina, stres, motywacja, skupienie. Kierowca jest ostatnim czynnikiem przenoszenia pracy całego blisko 20-osoboweg

Fot. Cyfra+ F2 Racing
Fot. Cyfra+ F2 Racing

o zespołu - od psychologów, przez trenerów, inżynierów, po sztab, który przygotowuje całe przedsięwzięcie.

Konstrukcyjnie wszystkie bolidy F2 są takie same, nie powinny się niczym różnić. Natomiast sprawa ustawienia - skrzydeł, sprężyn, ciśnienia w oponach - to już kwestia indywidualna. Każdy kierowca ma swój styl jazdy - jeden lubi podsterowność samochodu, inny nadsterowność.

- Czy wyścigi bolidów to męski sport?

Na świecie tzw. single-seaterami na przyzwoitym poziomie jeździ około 10 kobiet. Powszechnie uważa się, że wyścigi bolidami to najtrudniejszy sport samochodowy. Dyscyplina jest postrzegana jako męska, ale ja jestem po to, by ten stereotyp przełamać. W F2 startuję z mężczyznami na równych prawach. Nie mam taryfy ulgowej. Dostaję bardzo dużo maili od osób obu płci, że jestem dla nich inspiracją. A być inspiracją to zaszczyt, ale i ogromna odpowiedzialność.

- Czym różni się kierowca wyścigowy kobieta od kierowcy wyścigowego mężczyzny?

Nie ma różnicy, oboje czeka taki sam intensywny trening. Może nawet kobiety mają ten trening cięższy. Od 4. roku życia jestem przygotowywana  do bycia kierowcą wyścigowym. Wiem, że muszę być sprawna. Do przeciążeń się przyzwyczaiłam - to kwestia przygotowania. Zdarzało mi się na zawodach kartingowych brać udział w czterech pełnodystansowych wyścigach dziennie, wygrywać je i obserwować, jak mężczyźni mają kłopoty z ukończeniem choćby jednego biegu. To nie kwestia płci, ale wydolności.

- Jak zapowiada się sezon 2010?

Organizatorzy zaplanowali 9 weekendów wyścigowych - w każdym dwa wyścigi i dwie kwalifikacje. Pierwszy wyścig trwa 35 minut, drugi 45 minut. Zawody odbywają się w różnych miejscach w Europie i w Maroku, w Marrakeszu. Zaczynamy na torze Silverstone, potem w maju jest wyścig uliczny w Marrakeszu, a kończymy w połowie września w hiszpańskiej Walencji. Kierowca spędza więc prawie pół roku poza domem. A wcześniej wielomiesięczne treningi.

-Jak wygląda przygotowanie do wyścigów?

Nie ma lepszego treningu, jak jazda na torze. Niestety w Polsce nie ma toru z prawdziwego zdarzenia, najbliższy mamy w Niemczech, a trening na torze nie należy do ta

Fot. Cyfra+ F2 Racing
Fot. Cyfra+ F2 Racing

nich. To nie gokarty. Jeden komplet opon po przejechaniu 150 km jest do wyrzucenia. Wyścigi bolidów to sport, w którym o sukcesie decydują ułamki sekundy. Gdy pojawi się na przykład niespodziewany ból, musimy go błyskawicznie pokonać dzięki wydolności, wytrzymałości. Dlatego tak ważny jest też trening fizyczny.

- Co składa się na pani trening?

Dużo biegania, regularne ćwiczenia na siłowni. Wszystko to 7-10 razy w tygodniu. Jednocześnie stale trzeba pamiętać, że kierowca bolidu to nie kulturysta. Są limity wagi. Kierowca musi być lekki, a mięśnie są ciężkie. Najlepiej więc, gdy zawodnik jest silny, wytrzymały, nieduży, odporny wydolnościowo. W czasie wyścigu puls może dochodzić do 220-230 uderzeń na minutę. Dlatego tak ważny jest tzw. trening obwodowy - siłowy lub wytrzymałościowy, który polega na utrzymywaniu przez godzinę pulsu na poziomie 190-210 uderzeń na minutę.

- Jakoś specjalnie koncentruje się pani przed startem?

Wielu kierowców słucha muzyki. Ja nie, bo chociaż codziennie słucham jej często, przed startem mnie rozprasza. Potrzebuję wtedy ciszy - siadam w cichym, ciemnym miejscu na 5 minut i "robię" w myślach okrążenia na torze. To jedna z form pracy psychicznej. Zresztą jest to jedna z form treningu - taka jazda na symulatorze w komputerze, tylko bez symulatora i komputera. Wszystko dzieje się w głowie. Czas okrążeń robionych w myślach powinien się zgadzać z czasem rzeczywistych okrążeń na torze.  

- Czy każdy zawodnik ma swoich trenerów i inżynierów?

Zazwyczaj kierowcy mają swojego trenera od treningu fizycznego, psychologa i trenera jazdy na torze. Ja nad udoskonalaniem jazdy pracuję z Irlandczykiem, byłym kierowcą Formuły 1, Martinem Donnelly’m. Na wyścigach każdy ma też swojego inżyniera. Jest on tą osobą, która słowa i odczucia kierowcy przenosi na ustawienie bolidu, dlatego współpraca z inżynierem jest tak ważna. Istotne jest precyzyjne przekazywanie inżynierowi, co się czuje na torze, a bolid na torze może "powiedzieć" kierowcy bardzo dużo.

- Przy tak napiętym kalendarzu zawodów i czasochłonnym, regularnym treningu pozostaje jeszcze czas na inne zainteresowania?

Regularność treningu jest bardzo ważna. Ale czas na inne zajęcia można wygospodarować. Lubię kino, muzykę, książki. Faktem jest, że czasem po treningu nie mam już ochoty i siły na nic, ale trzeba przecież prowadzić normalne życie.

- Można pogodzić życie sportowca z życiem studentki?

Sport i edukację da się pogodzić. Od dzieciństwa, żeby się ścigać, musiałam się dobrze uczyć. Rodzice zawsze starali się, bym trafiała do dobrych, ambitnych szkół. Do liceum chodziłam w Koszalinie, skąd pochodzę. To była 10. szkoła w rankingu najlepszych liceów w kraju. Po maturze postanowiłam zrobić sobie rok przerwy, to był również rok przerwy w startach na torach. Nie miałam sponsora. A od 9. roku życia regularnie jeździłam. Zrozumiałam, że nawet jeśli będę jeździć, warto mieć plan B i dobre wykształcenie. Wybrałam studia w języku angielskim, kierunek zarządzanie w Akademii Leona Koźmińskiego. Pierwszy semestr skończyłam ze średnią 4,5. Zobaczymy, jak będzie teraz - startuje sezon wyścigowy i jakieś 4-5 miesięcy nie będzie mnie w kraju. 

- Jaki cel stawia sobie Pani na ten sezon?

Celów jest kilka. Cały ubiegły sezon nie startowałam, więc cele na pierwszą część sezonu to rozgrzać się, wejść w rytm wyścigowy, ukończyć wszystkie wyścigi, zdobywać jak najwięcej doświadczenia i punktów. Natomiast cel na drugą część sezonu, to starać się regularnie punktować. A w F2 zasada jest taka sama jak w F1 - punktuje pierwszych 10 zawodników. Zatem cel to być w pierwszej dziesiątce.

- A co z marzeniami o Formule 1?

Pomysłodawcy Formuły 2 przewidują, że w tych zawodach nie można występować dłużej niż przez  3 sezony. W F2 chcę pokazać się z dobrej strony. Uważam, że trzeba równać do najlepszych, a najlepsi, przynajmniej z założenia, jeżdżą w Formule 1. Taki jest więc mój cel: występować w Formule 1. Wiadomo że F1 to ogromny biznes, a - powiedzmy sobie szczerze - kobieta w F1 wywołałaby duże zainteresowanie i przyciągnęła dodatkowe pieniądze. W ciągu 2-3 lat w jakimś teamie będzie jeździć kobieta. Moja w tym głowa, by była to zawodniczka z Polski - ta, która w 2010 roku jeździ w Formule 2.

Terminy tegorocznych wyścigów Formuły 2:

16 - 18 kwietnia - Silverstone (Wielka Brytania)

30 kwietnia - 2 maja  Marrakesz (Maroko)

21 - 23 maja - Monza (Włochy)

18 - 20 czerwca - Zolder (Belgia)

2 - 4 lipca - Algarve (Portugalia)

16 - 18 lipca - Brands Hatch (Wielka Brytania)

30 lipca - 1 sierpnia - Brno (Czechy)

3 - 5 września - Oschersleben (Niemcy)

17 - 19 września - Valencia (Hiszpania)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty