Wiedział, ale nie powiedział

Anna Jorgas
Kowalski sprzedaje Nowakowi samochód. Po kilku tygodniach auto zaczyna szwankować. Czego może się domagać Nowak? Jakie obowiązki ma Kowalski? Odpowiedź na to pytanie znajduje się w kodeksie cywilnym, ale przede wszystkim w umowie kupna-sprzedaży, którą podpisali obaj panowie.

 

Przykład: Leszek K. wybrał się na giełdę w poszukiwaniu bezpiecznego, rodzinnego auta. Marek N. zaproponował mu sprzedaż swojego Renault Scenic. Pan Leszek zapytał o wyposażenie. Według Marka N. auto miało mieć m.in. cztery poduszki powietrzne. To przesądziło i pan Leszek podpisał przygotowaną przez Marka N. umowę.

 

Samochód sprawował się dobrze, ale po kilku miesiącach pracownik serwisu renault powiedział panu Leszkowi, że auto jest wyposażone tylko w jedną poduszkę. Leszek K. niezwłocznie zgłosił Markowi N. roszczenie o zwrot pieniędzy lub obniżenie ceny auta z tytułu rękojmi za wadę fizyczną, jaką był brak trzech poduszek. Marek N. odrzucił roszczenie wskazując na zapis w

Wiedział, ale nie powiedział

umowie, że sprzedawca nie ponosi odpowiedzialności za wady fizyczne i prawne. Pod tym oświadczeniem widniał również podpis Leszka K.

 

O co chodzi z tą rękojmią?

 

W kodeksie cywilnym (art. 556) są przepisy, które regulują prawa i obowiązki sprzedającego i kupującego w razie ujawnienia się wad rzeczy sprzedanej.

 

Zgodnie z nimi sprzedawca odpowie za wady fizyczne jeśli:

- zmniejszają one wartość lub użyteczność auta (np. zepsuty silnik, sfałszowany dowód rejestracyjny)

- auto  nie ma właściwości, o których istnieniu sprzedawca zapewnił kupującego (np. jest starsze niż zapisano w umowie, ma podkręcone liczniki)

- auto zostało wydane kupującemu w stanie niezupełnym (np. bez jednego z dwóch kluczyków, bez instrukcji)

 

Za wady prawne sprzedawca odpowiada wtedy, gdy:

- pojazd stanowi własność osoby trzeciej (np. jest kradziony)

- jest obciążony prawem osoby trzeciej (np. prawem zastawu).

 

Jest to odpowiedzialność z tytułu rękojmi za wady fizyczne i prawne. W razie ich ujawnienia kupujący ma prawo odstąpić od umowy albo zażądać obniżenia ceny pojazdu. Pierwsza z możliwości nie wchodzi w grę, jeżeli sprzedawca niezwłocznie naprawi usterkę albo wymieni wadliwą rzecz na wolną od wad. Bądźmy jednak realistami - w przypadku używanego samochodu jest to raczej mało prawdopodobne i sprzedawca musi się liczyć z koniecznością zwrotu pieniędzy za samochód albo obniżeniem ceny. Dodatkowo kupujący może się domagać naprawienia szkody poniesionej przez to, że zawarł umowę, nie wiedząc o istnieniu wad. Np. zwrotu kosztów ubezpieczenia samochodu.

 

Kupujący ma na zgłoszenie swoich roszczeń rok od dnia, kiedy samochód został mu wydany, ale tylko miesiąc od wykrycia wady. Najlepiej, jeśli uczyni to na piśmie, np. wyśle listem poleconym albo za potwierdzeniem odbioru. Liczy się data nadania przesyłki.

Przykład: Auto zostało kupione 12 marca 2006 r. Natomiast 20 sierpnia 2006 r. zepsuł się układ elektronicznego wtrysku paliwa. Nabywca ma czas do 20 września 2006 na powiadomienie o wadzie sprzedawcy i zgłoszenie mu swoich roszczeń.

 

Odpowiedzialność wyłączona

 

Są dwa przypadki, gdy sprzedawca nie musi zwracać pieniędzy ani obniżać ceny z tytułu rękojmi, nawet jeśli sprzeda złom. Zgodnie z art. 557 § 1 k.c. sprzedający jest zwolniony z odpowiedzialności z tytułu rękojmi, jeżeli kupujący wiedział o wadzie w chwili zawarcia umowy. Jeśli zatem sprzedający poinformuje, że samochód jest po wypadku, a kupujący mimo to go kupi, to nie może potem zgłaszać roszczeń z tytułu wad, które są następstwem wypadku. Ważny jest jednak moment przekazania informacji kupującemu. Sprzedający nie może argumentować, że dopełnił obowiązku informacyjnego, jeśli o usterce zawiadomił nabywcę po zawarciu umowy.

 

Drugą możliwość ograniczenia lub całkowitego wyłączenia odpowiedzialności stwarza art. 558 k.c. Wystarczy, że zgodzą się na to obie strony transakcji. Dowodem takiej zgody jest złożenie podpisu pod umową. Dlatego kupujący samochód z ogłoszenia, czy na giełdzie od osoby fizycznej powinien uważnie czytać, co jest zapisane w umowie. Jeżeli kupujący zgodzi się na zapis o wyłączeniu odpowiedzialności sprzedawcy, to poważnie ogranicza szansę na odzyskanie pieniędzy, jeśli auto okaże się wadliwe.

 

Taki zapis może być różnie sformułowany np.: "sprzedawca nie ponosi odpowiedzialności za wady sprzedawanego pojazdu", "strony zgadzają się na wyłączenie odpowiedzialności sprzedawcy z tytułu rękojmi za wady, które ujawnią się po zawarciu umowy sprzedaży", "sprzedający nie ponosi odpowiedzialności za stan techniczny pojazdu".

 

Teoretycznie kupujący może jeszcze argumentować, że sprzedawca zataił przed nim podstępnie wadę auta (art. 568 § 2 k.c.). Jeśli uda mu się tego dowieść, to zapis o wyłączeniu lub ograniczeniu odpowiedzialności z tytułu rękojmi będzie bezskuteczny.

 

Co to jest podstępne zatajenie wady?

 

W swoim wyroku z 2003 r. Sąd Najwyższy uznał za takowe umyślne działanie sprzedawcy, które ma na celu utrudnienie wykrycia wady przez kupującego. Będzie to zatem np. ukrycie lub zamaskowanie wadliwości, a co najmniej sytuacja, w której sprzedawca, wiedząc o istnieniu wady, nie poinformował o niej kupującego.

 

Udowodnienie podstępnego zatajenia ma jeszcze i ten skutek, że kupującego przestają wiązać terminy na zgłoszenie wady. Oznacza to, że nie traci on wówczas swoich uprawnień nawet, jeśli wadę zgłosił dopiero po dwóch latach od zakupu czy też  ponad miesiąc od jej wykrycia.

Obowiązek udowodnienia, że sprzedawca podstępnie zataił wady spoczywa na kupującym. Może to być trudne, jeśli umowa jest lakoniczna, a on nie ma świadków ani ekspertyzy fachowca wskazujących, że w chwili zawierania umowy auto było wolne od wad.

 

 

Podstawa prawna:

Art. 556-576 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. - Kodeks cywilny (Dz. U. nr 16, poz. 93 ze zm)

Wyrok Sądu Najwyższego z 1 kwietnia 2003 r.,  sygn. akt  II CKN 1382/00

 

Osoby, które nie poddały kupowanego auta  fachowej ocenie technicznej powinny wystrzegać się w umowie zapisów w rodzaju "kupujący zna i akceptuje stan techniczny pojazdu".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty