Nowy egzamin na prawo jazdy, czyli pogrom kursantów

gazeta.lubuska
Podsumowując pierwszy tydzień nowych egzaminów teoretycznych na prawo jazdy nasuwa się jedno słowo: pogrom!

W Zielonej Górze w zeszły czwartek na 14 osób zdała tylko jedna. W piątek natomiast nikt. Łącznie na 75 osób, które w tym tygodniu zdecydowały się podejść do testu zaliczyły go tylko dwie! Podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez WORD w Zielonej Górze do przykładowego nowego testu z teorii mogli podejść dziennikarze, wśród nich wieloletni kierowcy. Choć w podsumowaniu zabawy wszyscy zgodnie twierdzili, że egzamin nie był taki trudny, to jednak nikomu nie udało się go zaliczyć. 

W holu Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Zielonej Górze tłum. Większość czeka na egzamin z jazdy. - Specjalnie teorię zdałem na starych zasadach, żeby się nie męczyć - tłumaczy Łukasz. - I okazuje się, że miałem rację. Przecież to, co się dzieje, to jakaś masakra.

Świadczyły o tym miny tych, którzy wchodzili do sali egzaminacyjnej. Każdy zasiadł przed monitorem. Kilka zdań wytłumaczenia zasad, krótki test próbny i do boju. W przypadku nowego egzaminu jest to raczej klikanie komputerową myszką niż pisanie. Tylko jedna odpowiedź jest prawidłowa, nie można cofnąć się do wcześniejszych pytań, film wyświetla się tylko raz. Część podstawowa składa się z 20 pytań, specjalistyczna z 12. Na to wszystko 25 minut. Aby egzamin zaliczyć, trzeba zdobyć co najmniej 68 punktów z możliwych 74, czyli przekroczyć 91 proc.

Zobacz też:

NOWE EGZAMINY TEORETYCZNE NA PRAWO JAZDY - ROZWIĄŻ PRZYKŁADOWY TEST NA PRAWO JAZDY KATEGORII B I SPRAWDŹ, CZY NAPRAWDĘ JEST TAK TRUDNY

Kandydaci na kierowców, pytani o wyniki, pokazują kciuk w dół. Nic z tego. Może następnym razem.
- Przede wszystkim nie zdążyłem się przestawić, uczyłem się na pamięć z testów, byłem przekonany, że nie będzie aż tak inaczej - mówi jeden ze zdających. Pytany o nazwisko, odpowiada, że nie ma się czym chwalić, nie zdobył nawet 60 punktów.

To prawdziwy pogrom, ale zdaniem Rafała Gajewskiego, dyrektora WORD w Zielonej Górze, nie do końca jest to wina nowych zasad egzaminów teoretycznych. W lwiej części egzaminowane były osoby, dla których było to kolejne podejście do zdania teorii. Natomiast bezpodstawne były obawy o techniczną stronę egzaminu. Wszyscy kandydaci na kierowców doskonale radzili sobie z komputerami.

W czwartek, w czwartym już dniu obowiązywania nowych zasad, w Zielonej Górze znów zdała tylko jedna osoba. Na 22 kandydatów. W Gorzowie taki egzamin przeprowadzono po raz pierwszy. Pomyślnie przeszły go cztery osoby. Na 48 zdających.
- System zadziałał rewelacyjnie, jest czytelny - cieszył się Zbigniew Józefowski, dyrektor WORD w Gorzowie. - Będzie dobrze.

Jako pierwsza w Gorzowie, o 8.00, zdała dziewczyna, która właśnie ukończyła 18 lat i do egzaminu przygotowywała się według nowych standardów. Kolejnym szczęśliwcem był już „recydywista", który oblał kolejne osiem podejść. Zdał za pierwszym razem i stwierdził, że ten egzamin jest dla inteligentnych.

Jest jeszcze jeden punkt, który irytuje przyszłych kierowców. Zmieniły się stawki za przeprowadzenie egzaminu państwowego i wydanie prawa jazdy. 

Egzamin nie jest trudny 

Rafał Gajewski, dyrektor WORD w Zielonej Górze: 

- Kandydaci na kierowców na tym egzaminie popełniają bardzo proste błędy, na przykład w pytaniu o zasady użycia świateł przeciwmgielnych lub o zasady pierwszej pomocy. Mamy zamiar przeanalizować te potknięcia, choćby po to, aby wskazać szkołom jazdy luki, jakie mają w wiedzy ich wychowankowie. Obecna forma sprawdzenia wiedzy jest bardziej obiektywna. Nie wystarczy mechaniczne wskazanie wykutych odpowiedzi, ale rzeczywiście reagowanie na sytuacje na drodze. Egzamin nie jest trudny, ale... inny. Przede wszystkim bez paniki. Zauważyliśmy, że wielu zdających ma problem z czytaniem tekstu ze zrozumieniem. Nerwy temu nie sprzyjają. 

Zbigniew Józefowski, dyrektor WORD w Gorzowie: 

- Cóż, ten egzamin wymaga znajomości Kodeksu drogowego. Natomiast sprawa podwyższonych opłat rzeczywiście nie jest do końca przesądzona. Także my jeszcze tego nie rozstrzygnęliśmy. Moim zdaniem powinniśmy pozostać przy starych opłatach, gdyż ci kandydaci rozpoczynali naukę i zapisywali się na egzaminy według poprzednio obowiązujących stawek. Zadaliśmy pytanie naszemu radcy prawnemu i rozpatrzy je także pod względem fiskalnym. On zadecyduje, czy będziemy pobierali te dodatkowe opłaty. Mam jednak wątpliwości co do skuteczności ściągania opłat. Podobne kwestie powinny być rozstrzygnięte, tak jak to było wcześniej, w specjalnym rozporządzeniu. 

Dariusz Chajewski "Gazeta Lubuska"

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty