Nieudany występ Basza w Genk

(ip)
Karol Basz nie może zaliczyć występu w Belgii do udanych. Rywale na torze w Genk jeździli zdecydowanie za ostro, przy jednoczesnej pobłażliwości ze strony sędziów. Mimo tego, że Krakowianin jeździł bardzo szybko, nie udało mu się osiągnąć dobrego wyniku.
Fot. RK Team
Fot. RK Team

Karol dobrze przepracował treningi, dzięki czemu udało mu się wywalczyć drugie miejsce w kwalifikacjach. Weekend zapowiadał się fantastycznie, jednak od pierwszego sobotniego wyścigu zaczęły się kłopoty polskiego zawodnika.

**CZYTAJ TAKŻE

Karting: Basz będzie walczyć w BelgiiKarting: Uniq Racing podsumowuje zawody w Wallrav

**

Podczas startu Karol został wypchnięty poza tor przez zdobywcę pierwszego pola - Camponeschiego. Kierowca zespołu Roberta Kubicy wrócił do walki, jednak dopiero na 18. miejscu. Karol nie poddawał się i cały czas przesuwał się w górę stawki. Na siedem okrążeń przed metą był już szósty i wyprzedzał swojego kolegę zespołowego. Manewr zakończył się powodzeniem, jednak drugi z kierowców RK Kart nie zdołał wyhamować swojego pojazdu przed kolejnym zakrętem i z pełnym impetem uderzył w Karola. Niestety tym razem nie udało się już wrócić na tor, bo gokart Basza został uszkodzony.

Kolizja podczas porannej rywalizacji wpłynęła także na kolejny, sobotni wyścig, gdyż Karol musiał startować dopiero z 20. pola. W wyścigu nie brakowało mniejszych, bądź większych incydentów. Mimo to, Polakowi udało się dojechać na 12. pozycji. W nocy z soboty na niedzielę spadł deszcz, przez co kwalifikacje były rozgrywane na wilgotnym torze. Nie było jeszcze całkiem sucho, jednak przesychający tor umożliwiał założenie slicków. Karolowi udało się wywalczyć dobrą, szóstą pozycję startową. W pierwszym, niedzielnym wyścigu kierowca z Krakowa popisał się fantastycznym startem i przeskoczył na piąte miejsce. Było jeszcze lepiej, gdyż w pewnym momencie udało mu się wykorzystać błędy rywali i awansować na drugie miejsce. Niestety po chwili następny rywal uderzył najechał na gokart Basza. Polak nie mógł nic zrobić, jednak na szczęście udało mu się wrócić na tor i uratować pojedyncze punkty za 10. pozycję.

W ostatnim wyścigu było jeszcze gorzej, z powodu dużego zamieszania na starcie Krakowianin spadł na 21. miejsce. Zmęczony wcześniejszymi stłuczkami gokart słabo się prowadził i odstawał tempem od rywali. Karol robił co mógł i ostatecznie zakończył wyścig na 15. pozycji. Po zawodach w Belgii Polak nie krył rozgoryczenia zaistniałą sytuacją i ma nadzieję, że kolejna runda we Włoszech potoczy się choć trochę lepiej.

- Jestem bardzo rozczarowany, runda całkowicie do zapomnienia - powiedział Karol. - Najgorsze jest to, że po raz kolejny byłem szybki i z powodu błędów rywali nie mogłem tego wykorzystać. Przed uderzeniami w tył praktycznie nie

Fot. RK Team
Fot. RK Team

można się bronić, a sędziowie w ogóle nie reagowali. Chyba nie powinno być tak, że bez konsekwencji można psuć komuś wyścig. Sytuacja w tabeli mocno się skomplikowała, ja wywożę z Belgii 11 punktów, a moi główni rywale po 60. Trzecie miejsce ciągle jest w zasięgu, jednak o wyższe pozycję będzie bardzo ciężko powalczyć. Muszę jak najszybciej zapomnieć o tym niepowodzeniu i dać z siebie wszystko podczas kolejnej rundy we Włoszech - dodał polski kierowca.

Karol obecnie jest piąty w klasyfikacji generalnej ze stratą 76 punktów do lidera i 23 "oczka" za kierowcą zajmującym trzecie miejsce. Kolejna runda kartingowych mistrzostw świata już za dwa tygodnie na włoskim torze Sarno.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty