Marco Simoncelli nie żyje

(pp/ip) źródło: Mototarget
Fot. motoracereports, licencja CC 3.0
Fot. motoracereports, licencja CC 3.0
W ciągu zaledwie tygodnia świat motosportu stracił dwóch wspaniałych zawodników. Po tym, jak 16 października w wyścigu o Grand Prix Las Vegas IndyCar zginął Dan Wheldon, w miniony weekend, w wyniku obrażeń poniesionych podczas wypadku, zmarł Marco Simoncelli, kierowca serii MotoGP.

W ciągu zaledwie tygodnia świat motosportu stracił dwóch wspaniałych zawodników. Po tym, jak 16 października w wyścigu o Grand Prix Las Vegas IndyCar zginął Dan Wheldon, w miniony weekend, w wyniku obrażeń poniesionych podczas wypadku, zmarł Marco Simoncelli, kierowca serii MotoGP.

Fot. motoracereports, licencja CC 3.0
Fot. motoracereports, licencja CC 3.0

Nie takiego zakończenia rundy o Grand Prix Malezji spodziewali się wszyscy fani Motocyklowych Mistrzostw Świata. Życie jest jednak okrutne, a los zabrał z paddocku kolejnego świetnego zawodnika.

**CZYTAJ TAKŻE

Tragedia w Las VegasSimoncelli testował Forda Fiestę WRC

**
 
Marco Simoncelli przez cały weekend na torze Sepang był niezwykle szybki, a po starcie awansował z piątego pola startowego na lokatę numer cztery. Jeszcze na pierwszym okrążeniu rozpoczęła się jego walka z Alvaro Bautistą o czwarte miejsce, z której jednak wówczas zwycięsko wychodził Włoch.
 
Tego, co stało się na drugim okrążeniu nikt się jednak nie spodziewał. 24-letni zawodnik zespołu San Carlo Honda Gresini zaliczył uślizg i za wszelką cenę chciał się z niego wyratować. Szczęśliwie ominęli go podążający za nim Bautista i Hayden, ale walczący o siódme miejsce zawodnicy nie mieli tyle szczęścia. Najpierw Edwards, a ułamki sekund po nim Rossi uderzyli w zawodnika numer 58, któremu w pewnym momencie zerwało z głowy kask. Colin wylądował na deskach, podczas gdy Valentino udało się przejechać po trawie.
 
W wyniku poniesionych obrażeń "SuperSica" zmarł o godzinie 16:56 czasu lokalnego. Nieoficjalnie mówi się, że miał on na szyi ślad po oponie.
 
Świat motocyklowy jest w szoku, bowiem stracił kolejny świetny talent. Zaledwie 24-letni Marco miał przed sobą świetną karierę. Był niezwykle sympatycznym zawodnikiem, zawsze miał świetny kontakt z fanami. Wielu zapamięta go jako posiadacza najsłynniejszej na całym paddocku fryzury.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty