Klauzula naprawi rynek

Tadeusz Gołąbek
Rozmowa z Alfredem Franke, koordynatorem Koalicji na rzecz Wolnego Rynku Samochodowych Części Zamiennych.

 

- Koalicja walczy o wprowadzenie klauzuli napraw. Dlaczego jest to tak ważne?

- Do niedawna rynek motoryzacyjny w Polsce uważany był za wolny - można było kupować i używać do napraw pojazdów części pochodzących zarówno od koncernów samochodowych, jak i z niezależnego rynku. Jednak koncerny zaczęły zastrzegać w Urzędach Patentowych wzory widocznych części zamiennych, takich jak: lusterka, szyby, błotniki, czy reflektory. Dla

Klauzula naprawi rynek

konsumentów oznacza to, że już wkrótce nie będą mogli decydować, czy do naprawy swojego pojazdów użyć części od niezależnego producenta, czy części o wiele droższej z logo koncernu. Oznacza to również, że na rynku części zapanuje monopol koncernów, co wprost prowadzi do wzrostu cen.

Klauzula gwarantuje, że ochrona patentowa nadal obejmować będzie wzory nowych samochodów. Konsumenci nie powinni dwa razy płacić za to samo - raz kupując samochód i drugi raz naprawiając go po wypadku. Mamy prawo naprawiać nasze samochody tam, gdzie chcemy. Tym bardziej, że ceny części z logo koncernów są droższe od cen części niezależnych producentów o ponad 60%.

 

- Dlaczego w takim razie tak bardzo walczą przeciw klauzuli koncerny motoryzacyjne?

- Należy pamiętać, że wg raportu McKinsey koncerny aż 39% zysku brutto osiągają ze sprzedaży części, a tylko 18% ze sprzedaży nowych samochodów. W Polsce wartość tego rynku jest szacowana na 2 mld złotych, a w Europie 12 mld euro. W krajach, gdzie obowiązuje klauzula napraw, niezależny rynek obejmuje od 5 do 15% rynku części widocznych. Oznacza to, że nawet tam koncerny samochodowe utrzymują pozycję dominującą. Jednak brak klauzuli gwarantuje im właściwie monopol, a co za tym idzie swobodę w dyktowaniu cen.

 

- No dobrze, ale istnieją przecież uregulowania, które "uwalniają" rynek motoryzacyjny w Europie - np. dyrektywa GVO.

- Klauzulę napraw rekomendowała Komisja Europejska, która zaobserwowała, że mimo wprowadzenia dyrektywy GVO, jej przepisy w rzeczywistości nie funkcjonują. Dzieje się tak dlatego, że koncerny samochodowe w obronie swoich interesów w różny sposób "obchodzą" to prawo, stosując na przykład nieformalne naciski na sieci dealerów (ASO) i producentów części. Zwracały już na to uwagę różne organizacje zajmujące się rynkiem motoryzacyjnym. Koncerny zastrzegają również wzory widocznych części, przez co uwolnienie rynku jest de facto fikcją. Komisja Europejska zaproponowała wprowadzenie klauzuli napraw, uznając, że to rozwiązanie poprawi stosowanie GVO.

 

- Koncerny samochodowe zarzucają, że części oferowane przez niezależnych producentów nie spełniają norm bezpieczeństwa i są o wiele gorszej jakości.

- Ta argumentacja jest absurdalna tym bardziej, że koncerny zamawiają aż 80% części potrzebnych do montażu samochodów właśnie u niezależnych producentów. Części oferowane konsumentom na tzw. "rynku wtórnym" bardzo często pochodzą więc z tych samych fabryk, a wręcz z tych samych linii produkcyjnych, co części "oryginalne". Producenci samochodów pakują je tylko we własne pudełka i dodają marżę.

Klauzula napraw oraz zastrzeganie wzorów przemysłowych nie mają nic wspólnego z bezpieczeństwem. Ochrona wzorów dotyczy kształtu, linii, projektu, a nie parametrów technicznych, takich jak rodzaj materiału, czy grubość tworzywa.

Certyfikaty i homologacje są wymagane na części takie jak lusterka, szyby, reflektory, tzn. te części zewnętrzne, które mają realny wpływ na bezpieczeństwo. Kwestie bezpieczeństwa i jakości produktów w branży motoryzacyjnej reguluje ponad 90 unijnych dyrektyw.

Od kilku lub kilkunastu lat, w 9 krajach UE obowiązuje klauzula napraw i brak jest jakichkolwiek doniesień, by nastąpiło w tych państwach zwiększenia zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. Przeprowadzane dotychczas testy nie wykazały wpływu widocznych części samochodowych na bezpieczeństwo. Do niedawna rynek części był uważany za wolny, a nic takiego jak zalanie go przez produkty niskiej jakości nie miało miejsca. W ostatnim czasie, na zlecenie Komisji Prawnej Parlamentu Europejskiego został przygotowany raport Autopolis/Thatcham na temat

wpływu wprowadzenia klauzuli na bezpieczeństwo. Raport wyraźnie pokazał, że "nie istnieją ani opisowe, ani statystyczne dowody na to, że produkowane przez niezależnych producentów części zamienne mogłyby stwarzać w praktyce większe ryzyko związane z bezpieczeństwem niż części oryginalne".

 

- A co z zagrożeniem, że po wprowadzeniu klauzuli zaleje nas import części z krajów azjatyckich?

- To jest kolejny nieuczciwy argument. Koncerny importują z krajów azjatyckich około 40% sprzedawanych przez siebie części, czyli ponad 80 razy więcej części niż niezależni producenci, których specyfika (niezwykle szeroki asortyment) warunkuje produkcje na rynku lokalnym. Koncerny samochodowe zamawiające hurtowe ilości części przenoszą ich produkcję do krajów azjatyckich. Świadczą o tym doniesienia prasowe - ostatnio taki zamiar ujawnił np. Volkswagen. Przed rozpoczęciem zastrzegania wzorów przez koncerny samochodowe rynek widocznych części zamiennych w Polsce uważany był za wolny, a nie powodowało to zalewu krajowego rynku przez tanie części sprowadzane z krajów azjatyckich.

 

- Wbrew tej argumentacji, nie powinniśmy się raczej spodziewać, że ubezpieczyciele obniżą ceny polis komunikacyjnych?

- My nie mówimy, że ceny składek ulegną obniżeniu. Mówimy tylko, że bez klauzuli, monopol na rynku motoryzacyjnym sprawi, że ceny części na pewno wzrosną, a co za tym idzie wzrosną też koszty napraw powypadkowych. Jeśli tak się stanie, ubezpieczyciele zapewne podniosą wysokość opłat za ubezpieczenia. Należy też pamiętać, że na rynku ubezpieczeń trwa rywalizacja o klienta. Ubezpieczyciele konkurując o klienta cenami polis, z pewnością wykorzystają nowe możliwości, by wprowadzić atrakcyjny produkt. Już teraz na rynku ubezpieczeń pojawiają się produkty, które warunkują wysokość stawek od rodzaju części wykorzystywanej przy naprawie. Warto też pamiętać, że aż 75% właścicieli pojazdów w Polsce nie posiada ubezpieczenia AC. Oznacza to, że koszty napraw po wypadkach ze swojej winy pokrywają z własnej kieszeni. Klauzula jest zatem korzystna przede wszystkim dla konsumentów.

 

- W toczącej się dyskusji pojawia się propozycja, by klauzulę napraw zastąpić "licencjami przymusowymi", które mogą nieść podobne skutki, jak klauzula.

- Propozycja "licencji przymusowych" pod pozorem rozwiązań pro konsumenckich wprowadza regulacje sprzyjające monopolizacji rynku części zamiennych przez koncerny motoryzacyjne. Tworzy się biurokratyczną hybrydę, która będzie korzystna dla urzędników Urzędu Patentowego (dodatkowe opłaty związane z postępowaniami) oraz koncernów samochodowych. System "licencji przymusowych" już z założenia byłby zupełnie niewydolny - postępowania trwałyby po kilka lat, a licencje przyznawano by wtedy, gdy produkcja danych części byłaby już nieopłacalna - nakład inwestycyjny na przygotowanie jednego narzędzia do produkcji np. reflektora wynosi 0,5-1,5 mln zł. Sprawy konkurencji, które powinny być regulowane przez wolny rynek, przekazuje się w zakres sądów i Urzędu Patentowego. Przykład Grecji pokazuje, że nawet rozwiązania mniej radykalne, jak wprowadzenie opłat licencyjnych, doprowadziły do całkowitego zablokowania rynku motoryzacyjnego. Nigdzie indziej w Europie takie rozwiązanie nie zostało zastosowane.

 

- Jaka jest wobec tego sytuacja klauzuli napraw w Europie?

- Obecnie w Europie trwa walka o klauzulą napraw. Francja i Niemcy w interesie swoich narodowych koncernów motoryzacyjnych starają się, aby Rada Europy nie uwolniła rynku samochodowego, ale bez poparcia Polski będą mieć małą szansę na pozyskanie głosów innych krajów. Tymczasem już dwie komisje Europarlamentu opowiedziały się za klauzulą - komisja ds. gospodarczych i monetarnych oraz komisja rynku wewnętrznego i ochrony konsumentów. Niebawem, swoją opinię w tej sprawie ma wydać komisja prawna PE, a następnie klauzula napraw stanie na posiedzeniu Rady Europy. W naszym najgłębszym przekonaniu, Polska powinna znaleźć się w gronie państw wspierających pro rynkowe i pro konsumenckie inicjatywy proponowane przez główne instytucje Unii Europejskiej.

 

- Czy klauzula ma zatem szanse zostać wprowadzona do polskiego prawa?

- W marcu 2006 roku wprowadzenie klauzuli poparła w swoim dezyderacie sejmowa Komisja Gospodarki. Obecnie trwają prace nad rządowym projektem nowelizacji ustawy Prawo Własności Przemysłowej. Poprawki do tej ustawy, wprowadzające klauzulę napraw, zgłosiły w drugim czytaniu Kluby Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej. Ta sytuacja pokazuje, jak wyraźny jest tu interes konsumentów.

- Dziękuję za rozmowę.          

 

Koalicja na rzecz Wolnego Rynku Samochodowych Części Zamiennych
jest polskim partnerem powstałej w 1993 roku organizacji ECAR - Europejskiej Kampanii na Rzecz Swobody Rynku Części Samochodowych i Napraw (the European Campaign for the Freedom of the Automotive Parts and Repair Market). W skład Koalicji wchodzą m.in. Federacja Konsumentów, Polska Izba Ubezpieczeń, Stowarzyszenie Niezależnych Warsztatów Samochodowych, Stowarzyszenie Dystrybutorów Części Motoryzacyjnych. Celem działań Koalicji jest wprowadzenie do polskiego prawa "klauzuli napraw", rekomendowanej przez Komisję Europejską we wrześniu 2004 roku. Klauzula chroni interesy 14 mln użytkowników samochodów w Polsce przed dyktatem cenowym koncernów samochodowych na rynku części zamiennych.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty