Kierowcy zbyt mocno wierzą w swoje umiejętności

gazeta.lubuska
Kierowcy zbyt wierzą w swoje umiejętności
Kierowcy zbyt wierzą w swoje umiejętności
Rozmowa z Sebastianem Rybickim, instruktorem zielonogórskiego Motoreksu, zwycięzcą rankingu na najlepszego instruktora nauki jazdy.
Kierowcy zbyt wierzą w swoje umiejętności
Kierowcy zbyt wierzą w swoje umiejętności

- Skąd zainteresowanie szkoleniem przyszłych kierowców?
- Zawsze interesowała mnie współpraca z ludźmi. Dodatkowym motywem było to, że mój tata też jest instruktorem nauki jazdy. Dlatego od wielu lat znam te sprawy. Zaliczyłem kurs na instruktora nauki jazdy w Motoreksie i tu też pracuję.

- Jaki powinien być instruktor?
- Wydaje się, że powinien mieć chęć pracy z ludźmi, umieć nawiązać z nimi dobry kontakt. Także dlatego, że każdy kandydat na kierowcę jest inny, czyli konieczne jest indywidualne podejście.

- Jak można scharakteryzować kursantów?
- Najogólniej mamy dwie grupy, młodsi i starsi. Ci pierwsi uczą się szybciej, ale pod warunkiem, że chcą współpracować z instruktorem. A niestety nie zawsze tak jest. Zdarza się, że przychodzi młody człowiek i mówi wprost, że prawo jazdy go nie interesuje ale przysłał go ojciec. Inny przypadek to taki, że młody kursant mówi, że wszystko wie i potrafi. Szybko przekonuje się, że jest inaczej. Natomiast starsi kursanci poznają wszystkie tajniki może wolniej, ale z kolei są bardziej sumienni. Pewnie dlatego, że mają w tym wymierny interes. Prawo jazdy jest im konieczne, bo muszą np. dojeżdżać do pracy. W przypadku młodych dziewcząt można zauważyć, że wiele z nich już po ukończeniu 18 lat chce mieć prawo jazdy. Teraz taka moda.

- Z kim się Panu lepiej pracuje, z paniami czy panami?
- Myślę, że z paniami. Są bardziej pokorne i sumienne, stąd szybciej się uczą. Natomiast w przypadku panów, szczególnie młodych, powtórzę to co mówiłem. Wydaje im się, że wiele potrafią, stąd chcą od razu szybko jeździć.

- Instruktorów ocenia się po tzw. zdawalności?
- Pracuję dopiero od trzech lat, ale już przez dwa pierwsze lata miałem zdawalność na poziomie 50 procent. Czyli co drugi kursant zdawał za pierwszym razem. Co więcej zawsze balansowałem na granicy 10 najlepszych instruktorów, a taką klasyfikację prowadzi ośrodek egzaminowania. W tym roku odniosłem zapewne duży sukces, zostałem sklasyfikowany na czwartym miejscu.

- Jak Pan ocenia obecnych kierowców?
- Na pewno nie wszyscy, ale spora grupa jeździ bardzo nerwowo, wszędzie im się spieszy, są mało tolerancyjni i wyrozumiali. Zdarza się, że trąbią na pojazd nauki jazdy, niekiedy nawet dochodzi do wulgarnych wyzwisk. Można też zaobserwować chęć ścigania się. Obok siebie stoją dwa auta a później ruszają z piskiem opon, by pokazać, kto jest szybszy. Dodać trzeba też częste zajeżdżanie drogi i manierę jazdy lewym pasem. Kiedy ten prawy jest pusty.

- Dziękuję za rozmowę.

Czesław Wachnik "Gazeta Lubuska"
68 324 88 29
[email protected] 

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty