- To był fajny i dobry dzień, mogłem jeszcze parę pozycji nadrobić, ale cieszę się z tego, co jest. Na początku etapu były problemy z nawigacją i kierowcy jeździli w różne strony. Problemem było też błoto, musiałem się zatrzymywać i myć quada. Nie poddaję się, na razie nie myślę o podium - powiedział Sonik.
- Zgodnie z przewidywaniami, sporym wyzwaniem na trasie trzeciego etapu była nie tylko nawigacja, czy dystans, ale również warunki pogodowe. Wjechaliśmy na wysokość 5000 m n.p.m. Po drodze przydały się kurtki przeciwdeszczowe, bo wielu z nas musiało przetrwać burzę, ulewny deszcz, grad oraz śnieg. Amplituda temperatur między startem, a najwyższymi partiami gór przekraczała 30 stopni! Na biwak dotarłem z uśmiechem, najważniejsze dla mnie jest to, by każdego dnia odrabiać czas i wędrować o kilka pozycji w górę klasyfikacji. Mozolnie i cierpliwie, ale skutecznie. Na tym celu się koncentruję i to on determinuje moją taktykę jazdy - napisał sportowiec na swoim profilu na Faceboku.
Przypomnijmy, że Rafał Sonik wygrał zmagania wśród quadów podczas Rajdu Dakar dwa lata temu.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?