Fachowcy nazywają go bezzałogową platformą. - Platforma dokumentuje z powietrza stan zerowy, czyli sytuację, którą zastaliśmy wchodząc na plac budowy - wyjaśnia Krzysztof Wieliński z firmy geodezyjnej Geoplan ze Zgierza.
Samolocik to belgijski Gatewing X100. Lata nad brakującym kujawsko-pomorskim odcinkiem autostrady A1, gdzie niedawno wznowiło pracę (po Irlandczykach) włoskie konsorcjum Salini Polska. Chodzi o 30-kilometrowy odcinek między Brzeziem a Kowalem. Cały brakujący fragment autostrady zawiera się między Kowalem a podtoruńskimi Czerniewicami (64 km).
Zanim na plac budowy weszli budowlańcy i ciężkie maszyny, zrobili to geodeci. - Docelowo będzie tu nas pracować około trzydziestu - wylicza Wieliński.
Gatewing wystrzeliwany jest w powietrze z rozbiegu szynowego, czyli rodzaju wyrzutni całkiem podobnej do tej (choć znacznie mniejszej), jaką wymyślili niemieccy konstruktorzy podczas IIwojny światowej. Od tego jednak się zaczęło. Technologię przejęli Amerykanie. Dlatego maszynę można porównać do słynnego amerykańskiego Predatora, który początkowo wykorzystywany był wyłącznie do śledzenia za pomocą oka kamery pozycji wroga, a potem otrzymał uzbrojenie ofensywne. Gatewing jest, oczywiście, w wiele mniejszy i tańszy (kilkaset dolarów) oraz zdecydowanie „pokojowo nastawiany". Łatwo się go programuje i właśnie w ten sposób - po wytyczonej wirtualnie trasie - wykonuje swój lot, po czym ląduje na odpornym na wstrząsy kadłubie (bez kół).
Marek Weckwerth, "Gazeta Pomorska"
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
