Na jakich tablicach jeździć?

jac, mak
Fot. Trybuna Śląska
Fot. Trybuna Śląska
Czy Polakom opłaca się jeździć na samochodach zarejestrowanych w Niemczech? Odpowiedź jest prosta – jeśli samochód jest nowy i drogi, to jak najbardziej!

Wariant z niemickimi numerami jest możliwy tylko jeśli mamy za zachodnią granicą rodzinę, która zarejestruje kupiony przez Ciebie samochód na własne nazwisko. W Polsce takim samochodem na niemieckich numerach można poruszać się na tzw. zasadach współwłasności.

 

Fot. Trybuna Śląska
Fot. Trybuna Śląska

Superbryka, czyli na niemieckich blachach

 

Rachunek jest prosty - obliczmy, ile możemy zaoszczędzić na sześcioletnim ekskluzywnym Porsche Boxter, który kupujemy za 24 tys. euro. Gdybyśmy chcieli sprowadzić go do Polski, jego cena wraz akcyzą przekroczyłaby 170 tys. zł!

 

Rejestrując go w Niemczech oszczędzamy na akcyzie, ale musimy zapłacić tzw. KFZ Steuer, czyli podatek ekologiczny (za samochód o tej pojemności silnika ok. 2,5 tys. zł rocznie), no i oczywiście ubezpieczenie, które w zależności od wariantu może również sięgnąć 3 tys. zł. Jednak w porównaniu z akcyzą, którą musielibyśmy opłacić w Polsce to duża oszczędność.

 

Starszy model, czyli wybierz Polskę

 

A jak wygląda ta podatkowa matematyka w przypadku tańszych samochodów? Na przykład bus mercedesa z 1990 roku, którego kupiliśmy w Niemczech za 5,1 tys. zł (1200 euro), a jego cena wraz z akcyzą to 8,5 tys. zł.

 

Sprawa jest prosta - lepiej zapłacić 3 tysiące akcyzy w Polsce, niż ok. 2,8 tys. zł podatku ekologicznego w Niemczech. Sumując tę sumę z ubezpieczeniem, już w pierwszym roku stracilibyśmy na takiej transakcji ok. tysiąca złotych, a z każdym rokiem byłoby gorzej, bo ten samochód nie spełnia rygorystycznych norm ekologicznych. A więc i podatek ekologiczny wzrasta straszliwie...

 

Odwracamy sytuację, czyli Niemiec w Polsce

 

Im starszy samochód, tym większa korzyść z jego rejestracji w Polsce. Choćby ze względu na wspomniany już podatek ekologiczny...

 

Jak to zrobić? Po prostu można samochód sprzedać rodzince z Polski i opłacić za nią wszystkie zobowiązania akcyzowe i rejestracyjne. Przy samochodzie 10-letnim, kupionym (oczywiście fikcyjnie) za 500 euro suma ta nie powinna przekroczyć 2,2 tys. zł. Już w pierwszym roku taki sprytny Niemiec może zyskać ok. 3 tysięcy złotych!

 

A potem wystarczy wsiąść do samochodu i korzystać z niego na niemieckich drogach na zasadzie czasowego użytkowania. Takie kombinacje nie są co prawda całkowicie czytelne pod względem prawnym (przecież chodzi nam przede wszystkim o uniknięcie płacenia podatku ekologicznego), ale sami Niemcy przyznają, że wykryć je bardzo trudno... ? jac, mak

 

Holandia: Na papierowych tablicach

 

To coraz popularniejszy kraj wśród poszukiwaczy używanych samochodów. W Niemczech coraz trudniej znaleźć interesujące modele, więc Polacy zapuszczają się właśnie do Holandii i Belgii.

 

Fot. Trybuna Śląska
Fot. Trybuna Śląska

Ceny są tam bardzo zbliżone do niemieckich, w taki sam sposób również szukamy samochodu. Ciekawostką są holenderskie tablice wywozowe, które mogą być wykonane także ze zwykłej tektury, dzięki czemu płacimy za nie tylko 11 euro. Trzeba oczywiście wykupić również ubezpieczenie (80 euro na 15 dni) i wyłożyć 10 euro na formalności związane z rejestracją pojazdu w wydziale komunikacji. ?

 

Włochy: Tylko włoskie!

 

Pamiętajmy, że Włosi cenią sobie wygodę i komfort, i dlatego większość samochodów jest tam wyposażona w klimatyzację, skórzaną tapicerkę, wspomaganie kierownicy i ABS. Szukając Lancii czy Alfy Romeo warto pomyśleć nad wyjazdem do kraju, w którym zostały wyprodukowane.

 

Można szukać aut, zwłaszcza włoskich, bo te są w najbardziej okazyjnych cenach, w przydrożnych autokomisach, ale warto sprawdzić, czy mają one autoryzację Autmobilklubu Włoskiego (ACI). To daje nam większą gwarancję bezpieczeństwa transakcji i przede wszystkim jakości oferowanego towaru.

 

Pamiętaj!

 

To Włochy, a więc możesz się targować. I choćby dlatego trzeba znać język włoski, albo pojechać tam z kimś, kto potrafi się w tym języku dogadać. Na to, że dealer (concessionaire) będzie znał angielski raczej nie licz.

 

Porady praktyczne

 

- Warto szukać samochodów z instalacją gazową - po włoskich drogach jeździ ich równie dużo co w Polsce.

 

- Do każdej transakcji dolicz również 330 euro prowizji (trapasso).

 

- Karta pojazdu (Carta di Circolazzione) powie ci prawdę o twoim wymarzonym samochodzie. Z niej dowiesz się m.in., ilu miał właścicieli.

 

- Do rejestracji włoskiego samochodu w Polsce będzie Ci potrzebny jeszcze jeden dokument - Certificato di Properita. Jest on niezbędny szczególnie wtedy, kiedy kupujesz samochód już wyrejestrowany (np. po wypadku), bo wtedy nie dostajesz karty pojazdu.

 

- We Włoszech nie ma wywozowych tablic rejestracyjnych. Dlatego jedynym wyjściem dla Polaka kupującego tam samochód jest opłacenie kaucji za tablice (ok. 300 euro). Po rejestracji w Polsce trzeba wrócić i wyrejestrować samochód. Dlatego właśnie najwygodniej kupować tam samochód mając na miejscu znajomego, bo wtedy można to załatwić za pośrednictwem poczty... ?

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty