Spis treści
Spóźnialscy nie pojadą MPK Poznań?
Sytuacje te powtarzają się wielokrotnie i spotkał się z nią niemal każdy, kto kiedykolwiek spieszył się na tramwaj czy autobus. Jak relacjonuje jedna z pasażerek poznańskiego MPK, często jest świadkiem sytuacji, kiedy to pasażer dobiegający do stojącego pojazdu nie test do niego wpuszczany.
– Zdarza się także, że tramwaj stoi jeszcze na przystanku, czekając na zmianę świateł na sygnalizatorze, a mimo to nikt nie jest wpuszczany
– opowiada pasażerka. Zdarza się także, że motorniczy czy kierowca widzi pasażera próbującego dostać się do pojazdu, a mimo to odjeżdża.
Zobacz też: Tragiczny wypadek w Wielkopolsce. Pijany kierowca wjechał w rowerzystów. Mężczyzna usłyszał zarzuty
Motorniczy MPK Poznań nieuprzejmi?
Pasażerowie często interpretują tego typu sytuacje jako nieuprzejmość ze strony motorniczych czy kierowców. Okazuje się jednak, że sprawa jest bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać.
– To nie jest żadna złośliwość. Musimy w pierwszej kolejności myśleć o bezpieczeństwie pasażerów. Nie zawsze można kogoś wpuścić w sposób bezpieczny
– stwierdza jeden z poznańskich motorniczych. Jako przykład podaje przystanki, gdzie, aby tramwaj został wykryty przez czujnik sterujący sygnalizacją świetlną, musi on ruszyć z przystanku.
– Wtedy część pojazdu jest poza przystankiem i zgodnie z regulaminem nie mogę nikogo z tramwaju wypuścić ani do niego wpuścić. Gdybym chciał wpuścić spóźnionego pasażera, a ten by się potknął, przewrócił czy też zrobił sobie krzywdę, to wtedy ja jestem temu winien i ja będę za to odpowiadał
– podkreśla.
Wpuszczania i wypuszczania pasażerów poza przystankami wprost zabrania regulamin MPK Poznań. Istnieje jednak wyjątek od tej reguły.
– W sytuacji wstrzymania ruchu, kierowca może umożliwić pasażerom opuszczenie pojazdu poza obszarem platformy przystankowej, pod warunkiem, że zostanie to wykonane w sposób bezpieczny i nie stwarza zagrożenia dla życia i zdrowia pasażerów
– stwierdza Maciej Szkudlarek z Biura Komunikacji Społecznej MPK Poznań.
Czytaj także: Nowe tablice rejestracyjne w Polsce! W Gdańsku będzie "XD", a w Poznaniu?
Tramwaj MPK Poznań stoi na światłach? I tak nie wsiądziesz
Wpuszczanie bądź niewpuszczanie spóźnialskich jest uzależnione także od sygnalizacji świetlnej.
– Zwykle motorniczy prędzej poczeka na przystanku znajdującym się na prostym odcinku trasy niż przed skrzyżowaniem. Jest to spowodowane konstrukcją sygnalizacji przy węzłach przesiadkowych, gdzie trzeba wpasować się w cykl świateł. Jeśli nie zdążymy przejechać, to musimy czekać cały cykl, co generuje opóźnienie
– zauważa motorniczy MPK Poznań.
Jak bardzo oczekiwanie na spóźnionych pasażerów przed węzłami przesiadkowymi wpływa na opóźnienia, obrazuje przykład sytuacji z przystanku przed rondem Kaponiera.
– Ponieważ tras linii tramwajowych w Poznaniu nie jest wiele, bardzo często znamy cykle zmiany świateł na skrzyżowaniach na pamięć. Kilka tygodni temu, czekając na sygnał do jazdy, wiedziałem, że już za chwilę będę mógł ruszyć
– opowiada motorniczy.
– Zauważyłem młodą kobietę biegnącą do tramwaju. Wpuściłem ją, licząc, że szybko wsiądzie. Tymczasem ona stanęła na stopniach i zablokowała drzwi. Po chwili widzę, jak o kulach do tramwaju powoli zmierza starsza od niej kobieta. W tym czasie światło się zmieniło i tramwaj, a wraz z nim pasażerowie utknęli na dwie minuty na przystanku. Tymczasem za nami już ustawiła się kolejka trzech innych tramwajów chcących ruszyć w dalszą drogę. W ten sposób tworzą się opóźnienia
– tłumaczy motorniczy.
Obserwuj nas na Google News
Przez spóźnialskich w MPK Poznań wszyscy się spóźnią
Przykład ten pokazuje, że gdyby tramwaj czekał przed każdym skrzyżowaniem na spóźnialskich i z tego tytułu notował opóźnienie, wtedy nie dość, że dojechałby na przystanek końcowy z opóźnieniem, to spóźniłby się na kolejny kurs. Takie postępowanie byłoby nieuczciwe wobec pasażerów, którzy punktualnie przybyli na przystanek, wsiedli do pojazdu i oczekują, że na czas dojadą do swojego celu.
Wpuszczenie bądź niewpuszczenie pasażerów po przeprowadzeniu ich wymiany zależy wyłącznie od dobrej woli motorniczego.
- Zgodnie z regulaminem po wymianie pasażerów nie muszę wpuszczać spóźnionych pasażerów, choćbym stał na światłach nawet pół godziny. Z reguły jednak to robimy. Oczywiście zdarza się, że prowadzący ma zły dzień, ale to są rzadkie sytuacje. W zdecydowanej większości jesteśmy profesjonalistami i wpuszczamy pasażerów jak tylko możemy
- podsumowuje poznański motorniczy.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?