Jazda motocyklem pomiędzy autami, a polskie prawo

Jak pokazują wyniki sprzedaży motocykli, skuterów i motorowerów w Polsce, w ostatnich latach wzrosła liczba osób, które decydują się na zakup takiego pojazdu. Jednym z głównych czynników, które przyczyniają się do takiej sytuacji, są niewielkie wymiary jednośladów, znacznie ułatwiające wykonywanie manewrów na zatłoczonych, miejskich arteriach. Zalicza się do nich także przejeżdżanie pomiędzy samochodami stojącymi w korkach.

Niestety, taki manewr wiąże się z dużym ryzykiem uszkodzenia motocykla lub auta. Zwłaszcza, że na naszych drogach rośnie liczba nie tylko jednośladów, lecz także samochodów, a ulice, w szczególności w większych miastach, są coraz bardziej zatłoczone. Jeśli podczas przejeżdżania pomiędzy kolumną aut dojdzie do kolizji, trudno jest jednoznacznie wskazać winnego. Wynika to z faktu, iż prawo o ruchu drogowym nie określa wprost kwestii przejeżdżania jednośladem między samochodami stojącymi w korku.

- W mojej opinii motocykliści nie mają oficjalnie prawa do przejeżdżania między samochodami z uwagi na brak możliwości zachowania odpowiednich odległości od wyprzedzanych i omijanych pojazdów. Przed skrzyżowaniami i pasami znajdują się także linie ciągłe, które w przypadku jazdy motocyklem między samochodami najczęściej nie są respektowane. Stojąc jednak w korku zawsze ustępuję jednośladom miejsca - mówi młodszy aspirant Robert Opas z Komendy Stołecznej Policji.

W polskim prawie brak jest jasno określonego zakazu dla przejeżdżania motocyklem między samochodami, z drugiej jednak strony istnieją konkretne regulacje mogące być interpretowane na niekorzyść motocyklistów. - Podważanie prawa motocyklistów do omijania korków prowadzi do innych bezprawnych zachowań, jak choćby odmowy wypłaty odszkodowań na rzecz poszkodowanych motocyklistów, nawet w sytuacji gdy policja jednoznacznie określiła motocyklistę jako poszkodowanego, a nie sprawcę - dodał Opas.

Z kolei w 2011 roku głośnym echem odbiła się kampania społeczna z Krakowa "Miejsca wystarczy dla wszystkich". Zachęcała ona kierowców i motocyklistów do wzajemnej współpracy na drodze, szacunku i uprzejmego zachowania podczas mijania aut stojących w korkach. Akcja ta cieszyła się dużą popularnością, a nawet została wsparta przez Prezydenta Miasta, Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu oraz Komendę Miejską Policji w Krakowie. Na głównych ulicach zawisły także znaki zachęcające do ustępowania miejsca motocyklistom.

- Moim zdaniem wyprzedzanie motocyklem samochodów stojących w korku jest zgodne z prawem w sytuacji, w której kierujący jednośladem nie najeżdża na linie ciągłe oddzielające pasy ruchu i nie stwarza w ten sposób zagrożenia dla innych pojazdów. Należy także pamiętać, by nie wykonywać takiego manewru przed skrzyżowaniami bez sygnalizacji świetlnej – powiedział Marcin Kukawka z ośrodka szkolenia kierowców „HigH Szkoła Jazdy” w Poznaniu.

Wydaje się zatem, że w przypadku kwestii przejeżdżania motocyklem pomiędzy kolumnami samochodów mamy do czynienia z prawem nieprzystającym do rzeczywistości, w której funkcjonujemy. - Być może wystarczyłby jeden zapis w Prawie o Ruchu Drogowym brzmiący na przykład: „Kierującemu pojazdem jednośladowym zezwala się przy zachowaniu szczególnej ostrożności na omijanie pojazdów stojących w zatorach drogowych (korkach)”... - twierdzi młodszy aspirant Robert Opas z Komendy Stołecznej Policji.

Należy także pamiętać, że jednoślady przyczyniają się do zmniejszenia tłoku na ulicach, ponieważ każdy motocyklista to zator potencjalnie krótszy o jedno auto.