Historia Michele Mouton - "Francuskiej tygrysicy"

Marek Ponikowski
Fot. Fiat
Fot. Fiat
Race of Champions to doroczna impreza dla asów kierownicy. Podczas zawodów w 2010 roku, w przerwie między kolejnymi wyścigami na tor wyjechało Audi S1 Quattro. Samochód przemknął poślizgami kilkanaście zakrętów, aż na kolejnym stanął bokiem. Auto dachowało. Gdy kierowca wydostał się z kabiny, usłyszał nie gwizdy, ale oklaski. Błędy zdarzają się bowiem najlepszym. A Michele Mouton, której na ich oczach zdarzył się mały błąd, przez wiele lat była w rajdach jedną z najlepszych. Nie tylko wśród kobiet.
Fot. Fiat
Fot. Fiat

Urodziła się w 1951 roku, w sławnym z wyrobu perfum miasteczku Grasse na Lazurowym Wybrzeżu. Umiejętność prowadzenia rodzinnego Citroena 2 CV opanowała kilka lat wcześniej niż mogła się ubiegać o prawo jazdy, ale samochody jej nie pociągały, mimo że tuż obok Grasse w Alpach Nadmorskich znajdowały się górskie odcinki wielu rajdów, ze słynnym Monte Carlo na czele. Świetnie jeździła na nartach, została nawet instruktorką, zaczęła studiować prawo, jakiś czas była opiekunką w domu opieki społecznej, potem pracowała jako urzędniczka w firmie ubezpieczeniowej swojego ojca. Usiadła na fotelu pilota rajdowego, bo rajdami pasjonował się jej chłopak, Jean Taibi. Wystartowali, bez powodzenia zresztą, w Rajdzie Monte Carlo w 1973 roku. Zaraz potem Pierre Mouton, który nie ufał umiejętnościom Jeana, namówił córkę, by sama zaczęła kierować. Kupił jej szybkie Alpine Renault A 110. „Myślę, że sam marzył o sporcie samochodowym. Spędził pięć lat w obozie jenieckim i nigdy nie miał szans, by startować” - wspominała po latach Michele.

Zaczynała od lokalnych rajdów i wyścigów górskich, ale już wkrótce zajęła 12 miejsce w międzynarodowym rajdzie Tour de Corse i 5 w klasie w rajdzie Tour de France. Sezon 1974 skończyła z tytułem mistrzyni kraju w klasie GT. W następnym do rajdów dołączyła wyścigi. Wraz z Mariane Hoepfner i Christine Dacremont wygrała klasę 2000 cm sześc. w 24-godzinnym wyścigu w Le Mans. W kolejnym sezonie regularnie plasowała się w pierwszej dziesiątce rajdów francuskich, a w Rajdzie Monte Carlo 1976 była jedenasta. W 1977 roku nadeszło pierwsze zwycięstwo w poważnej imprezie: za kierownicą Porsche Carrera RS wygrała Rajd Hiszpanii. To sprawiło, że szczupłą, ciemnooką  i ciemnowłosą dziewczynę z francuskiego południa dostrzegli menedżerowie. Zyskała wsparcie Fiata-France, a jej kolegą w ekipie stał się sławny Jean-Claude Andruet. Michele nie lubiła jeździć Fiatem 131 Abarth, ale to auto regularnie dowoziło ją do dobrych wyników w Rajdowych Mistrzostwach Świata. Startowała też za kierownicą Lancii Stratos HF: w RMC 1978 była siódma. Zyskała sobie uznanie odważną jazdą i zamiłowaniem do najmocniejszych i najszybszych samochodów.

Pod koniec sezonu 1980 kontakt z Michele Mouton nawiązała ekipa Audi. Niemcy z Ingolstadt dopiero próbowali sił w sporcie rajdowym. Ich silną bronią miał być niezwykły samochód, w którym układ napędowy 4x4 z terenowego Volkswagena Iltis połączono z pięciocylindrowym silnikiem wyposażonym w turbosprężarkę. Pierwszym sprawdzianem był Rajd Portugalii, jesienią 1980 roku. Niemające jeszcze homologacji Audi Quattro, z wicemistrzem świata Hannu Mikkolą za kierownicą, wystartowało w nim poza konkursem i ograło oficjalnego zwycięzcę Antonio Zaniniego w Fordzie Escorcie o… 26 minut! Nikt nie mógł mieć wątpliwości, że w sporcie rajdowym zaczyna się nowa era. Michele przyjęła ofertę startów w zespole fabrycznym, choć zdawała sobie sprawę z tego, że przewidziano dla niej rolę urodziwej „paprotki”. W sezonie 1981 zarówno nowemu teamowi, jak i kierowcom zdarzały się najrozmaitsze błędy, auta cierpiały na choroby wieku dziecięcego.

Ale to właśnie wówczas Michele Mouton odniosła swój największy triumf: wygrała Rajd San Remo, jedną z eliminacji Rajdowych Mistrzostw Świata. Do dziś tego wyniku nie zdołała powtórzyć żadna kobieta! Przeszła też do historii jako pierwszy kierowca, który wygrał rajd w samochodzie z napędem 4x4. Na trudnej trasie, z odcinkami asfaltowymi i szutrowymi, wywalczyła przewagę ponad trzech minut nad drugim na mecie Henri Toivonenem. W kolejnych latach jednym z jej głównych rywali był Walter Röhrl. Gdy w sezonie 1982 zanosiło się, że może z nią przegrać mistrzostwo świata, wyznał: „Mógłym uznać wyższość Mikkoli, lecz nie Mouton. Jest doskonałym kierowcą, ale to kobieta.” Ostatnim akordem współpracy Michele Mouton z Audi była wyprawa do USA, na słynny Pikes Peak. To wyścig górski o długości 20 km, ze startem na wysokości 2866 m i metą na 4301 m n.p.m. Trasa jest szutrowa, bez żadnych zabezpieczeń. Francuzka nie tylko wygrała, ale pobiła rekord amerykańskiego kierowcy Ala Unsera. Gdy Unser wygłosił pod jej adresem złośliwy komentarz, poirytowana Michele, ze względu na swój temperament nazywana „Francuską tygrysicą”, krzyknęła: „Jeśli jesteś mężczyzną, pościgaj się ze mną w dół!” (w oryginale zabrzmiało to znacznie dosadniej).

W Rajdzie Korsyki 1986 Henri Toivonen i jego pilot Sergio Cresto zginęli w płonącej Lancii Grupy B. FIA tę niebezpieczną kategorię rajdową postanowiła zlikwidować. Michele Mouton, która uznawała tylko mocne i szybkie samochody, wkrótce potem zapowiedziała wycofanie się z rajdów. Zgłosiła też inicjatywę uczczenia obu rajdowców coroczną imprezą samochodową. Nazwano ją Race of Champions. 61-letnia dziś Michele nie zerwała ze sportem. Przewodniczy w FIA komisji do spraw sportu kobiecego, w zeszłym roku została menedżerem FIA w rajdach serialu WRC. Od czasu do czasu siada za kierownicą sportowego auta. Nadal lubi szybkość i emocje.

Źródło: Dziennik Bałtycki

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty