Bajki o szybkich drogach

Janusz Michalczyk
Rozmowa z Adrianem Furgalskim, szefem Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

 

Jarosław Kaczyński stwierdził, że w 2020 roku będziemy mieć tak znakomitą sieć autostrad, jaka jest teraz na Zachodzie. Pan w to wierzy?

Premier wspominał wcześniej o 2013 i 2015 roku, więc nie należy takich deklaracji traktować zbyt dosłownie. Opowiadając o wspaniałych planach, kolejni szefowie rządów zajmują się

Bajki o szybkich drogach

właściwie bajkopisarstwem. W rzeczywistości każdy minister odpowiedzialny za budowę dróg negował pracę poprzedników i wymyślał kolejne strategie, tworzył mapy...

 

Zmierza Pan do wniosku, że skutki tej szarpaniny nie mogą być dobre?

Oczywiście. Przecież wydajemy na transport - proporcjonalnie do wielkości PKB - cztery razy mniej pieniędzy niż pozostałe kraje Unii. W ostatnich kilkunastu latach Hiszpanie zbudowali 5,5 tys. km autostrad, Francuzi - 4 tys., Niemcy - 1,5 tys. Natomiast w Polsce mamy ich teraz zaledwie 740 km.

 

Więc chodzi tak naprawdę o pieniądze?

Nie tylko. Rząd i parlament nie zmieniają przepisów, które komplikują i wydłużają proces inwestycyjny. Dlatego w 2005 roku nie wykorzystaliśmy 2,7 mld zł z budżetu na drogi, a w tym roku bezczynnie leży na kontach Krajowego Funduszu Drogowego 1,8 mld zł.

 

Minister transportu, Jerzy Polaczek, zapowiada, że do 2013 roku wydamy 150 mld zł...

Być może. Nie potrafimy jednak w pełni wykorzystać pomocy unijnej przyznanej na lata 2003-2006 w Sektorowym Programie Operacyjnym Transport. Jeśli w innych programach Bruksela przelała na nasze konta do 20 proc., to tu na razie skromne 0,7 proc. Oczywiście, będziemy mogli rozliczyć rozpoczęte inwestycje w następnych latach, ale te liczby mówią za siebie.

 

Prywatne spółki - jak Autostrada Wielkopolska - budują wolno, śrubują opłaty za przejazd i jeszcze narzekają na słaby ruch. Może powinno zająć się tym państwo?

Samo państwo nie da rady, a system koncesyjny wcale nie musi być zły, w Europie sprawdza się. Według mnie rząd powinien zająć się tymi odcinkami, gdzie ruch nigdy nie będzie tak duży, by udało się pokryć koszty budowy i eksploatacji z opłat kierowców. Dobrym przykładem jest A-1 z Gdańska do Strykowa. Niestety, tu wpuszczono prywatnego inwestora. Pozostałe fragmenty, jak przedłużenie A-1 z okolic Łodzi w kierunku Śląska, mogą z powodzeniem budować właśnie prywatne firmy.

 

Minister Polaczek wspominał o tworzeniu specjalnych spółek państwowych do budowy autostrad. Nie będzie kolejnych koncesji dla prywatnych spółek?

Zachowanie ministra nie jest dla mnie do końca jasne. Mówi o państwowych spółkach, a z drugiej strony zachęca włoską firmę Autostrade, by wystartowała w przetargu na eksploatację odcinka A-4 z Katowic do Wrocławia. Zobaczymy, na co się w końcu zdecyduje.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty