Ukradli silnik

Jerzy Iwaszkiewicz
Fot. Archiwum Polskapresse
Fot. Archiwum Polskapresse
Z wielka pompą pokazano w Warszawie samochód elektryczny Mitsubishi iMiev. Imprezę prowadził Marcin Prokop, który ma dwa metry, ale jakoś się upchał. Zmieścili. iMiev jest to małe auto dla dwóch osób oraz psa jamnika. Jedzie tak dziwnie cicho jakby silnik ukradli. Kosztuje 160 tys. zł, co też wygląda na defekt.
Fot. Archiwum Polskapresse
Fot. Archiwum Polskapresse

Red. Leszek Sagan twierdzi, że działka nad Bugiem z domkiem kosztuje taniej, ale ludzie z Mitsubishi zapewniają, że rata leasingowa wynosi 2192 zł i jest to dobra propozycja. Po Warszawie jeździ 20 takich samochodzików, wszystkie kupione przez firmy w celach głównie reklamowych. Ludzie z Banku Ochrony Środowiska twierdzą, że przejechali 1500 km i nic się nie dzieje. W tych samych dniach pokazano też nad Wisłą elektryczny samochodzik Peugeot iOn, ale bez takiej pompy. Peugeot od dawna pracuje również nad tego rodzaju konstrukcjami.

Elektryczne Mitsubishi ma gwarancję na 5 lat. Sam akumulator kosztuje 90 tys. zł, ale zapewniają, że z czasem stanieje. Przed paru laty telewizor plazmowy też kosztował 30 tys. zł, a teraz 1,3 tys. Jest to auto miejskie, zasięg 150 km. Ładowanie jest proste, wkłada się wtyczkę do kontaktu, jak od maszynki do golenia. Powstała też firma e +, która w najbliższych latach uruchomi 400 punktów ładowania. Jest to firma Jana Kulczyka, a wiadomo, że jak Kulczyk do czegoś się dotknie, to muszą być z tego pieniądze.

Jeździliśmy po Warszawie. Świetne przyspieszenie, szybkość 135 km/h. Koszt przejechania 100 kilometrów wynosi 6 zł i to jest główna zaleta auta elektrycznego. W przypadku tradycyjnego silnika spalinowego koszta są 10-krotnie większe.

Auta elektryczne są na razie bardzo drogie, ale w wielu krajach m.in. w Norwegii państwo dopłaca do zakupu. Można tym autem wjechać wszędzie i może nawet prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz, która raczej nie lubi samochodów, pozwoliłaby zaparkować w centrum.

Pojawił się też na pokazie Jakub Faryś, przewodniczący związku pracodawców motoryzacyjnych, który bywa wszędzie aby się pokazać, ale byli też fachowcy. Red. Dariusz Dobosz twierdzi, że za 10, 15 lat świat zacznie się masowo przesiadać na samochody elektryczne. Pojawi się natomiast nowy problem, skąd wziąć prąd, aby je ładować. Już dziś trzeba budować elektrownie atomowe.

Mitsubishi iMiev to propozycja, trochę nadziei, że może kiedyś będzie na świecie cicho, bez spalin i nie będzie śmierdziało.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty