Z szansami na rekord

W październiku sprowadzono do Polski 70 478 używanych samochodów osobowych. Od stycznia ich liczba sięgnęła już 725 752. Zakładając, że do końca roku co miesiąc trafiać będzie do nas ok. 70 tys. aut z "drugiej ręki" jest szansa, że ustanowiony zostanie kolejny rekord ich ilości.

W roku 2004 sprowadzono do naszego kraju 811 823 używane samochody osobowe. Wielu analityków z branży motoryzacyjnej uważało, że tak duża podaż przyczyni się do nasycenia rynku i spowoduje zmniejszenie napływu aut. Tak się jednak nie stało.

- W rodzinie zazwyczaj był jeden samochód, teraz są dwa lub trzy - jeden ma mąż, drugi żona, a trzeci kupowany jest dla dorastającej latorośli. To oczywiście nie reguła, ale tak można wytłumaczyć, gdzie trafia ogromna ilość sprowadzonych aut - mówi pan Witold, właściciel komisu samochodowego.

- W ostatnim czasie znacznie przybyło sprzedających. Ludzie "dorwali" trochę grosza i zaczęli handlować autami - stwierdza pan Andrzej, który od 10 lat sprzedaje samochody. - Jeśli chodzi o ceny aut, to jest ich tyle, ile samych aut. Kiedyś samochody z jednego rocznika trzymały cenę. Teraz wszystko zależy od konkretnego egzemplarza. Auta są jednak dużo tańsze. Audi 80 z 1994 r. jeszcze rok temu kosztowało 20 tys. zł. Teraz można je kupić za 10 tys. zł - mówi pan Andrzej. Dodaje, że rynki zachodnie zostały już "wyczyszczone" z pojazdów. - W lepszym stanie można kupić auto, które właśnie Niemiec wymienia na nowe. Nie ma już samochodów które "stoją w trawie". Półtora roku importu zrobiło swoje. Kiedyś sprzedawało się auto od ręki. Dziś jest to w zasadzie kwestią szczęścia.

Podobnego zdania są inni handlujących pojazdami.

- Jest już coraz mniej samochodów naprawdę sprawnych technicznie. Zostały one przebrane przez Polaków, Litwinów, Czechów. Mimo wszystko sprowadzane auta są w lepszym stanie technicznym od polskich. Jeżdżą po bardzo dobrych drogach, regularnie przechodzą przeglądy i

to stanowi o ich jakości - mówi pan Witold.

- Jeśli ktoś zarabia na jednym samochodzie tysiąc złotych, to już jest zadowolony. Niektórzy sprzedają auta po kosztach, byle tylko się ich pozbyć. Nic dziwnego, skoro włożyli w nie pieniądze, a nie są w stanie ich odzyskać przez 2 - 3 miesiącach, bo tyle zajmuje sprzedanie samochodu. Na 100 osób oglądających tylko 10 jest tak naprawdę zainteresowanych, z czego w zasadzie jeden czy dwóch na poważnie myśli u kupnie - mówi pan Jacek. Dodaje, że największym powodzeniem cieszą się pojazdy z silnikami diesla i benzynowymi o małych pojemnościach. - Paliwo jest coraz droższe i dlatego jest popyt na auta, które mało palą - stwierdza.

Napływ aut używanych z zagranicy miał zostać ograniczony odgórnie podatkiem ekologicznym, którym poprzedni rząd chciał zastąpić niezgodną w prawem UE akcyzę na sprowadzane samochody. Podatek nie został wprowadzony. Rząd premiera Marcinkiewicza podobno pracuje już nad nowym rozwiązaniem. Będzie to prawdopodobnie coroczna opłata, której wysokość uzależniona zostanie od normy emisji spalin Euro spełnianej przez silnik pojazdu.   

Ilość sprowadzonych do Polski w 2005. rużywanych aut.

Źródło: Ministerstwo Finansów