Zgodnie z projektem resortu, nadpłata podatku będzie zwracana osobom, które złożą w urzędach celnych odpowiedni wniosek. Urzędnicy obliczą ją korzystając z równania Z = a - n. "Z" to kwota akcyzy do zwrotu, "a" - kwota akcyzy już zapłaconej, "n" - akcyza obliczona ze średniej ceny (wartości rynkowej) pojazdu identycznego do tego, dla którego żąda się zwrotu akcyzy.
Cena ta ma być ceną auta zarejestrowanego w kraju i być liczona na dzień, w którym sprowadzono samochód, dla którego żąda się zwrotu akcyzy. Identyczność pojazdu oznacza ten sam model, z tego samego rocznika, z tym samym silnikiem i przybliżonym przebiegiem.
- Jeżeli okaże się, że akcyza obliczona z wartości rynkowej jest wyższa od zapłaconej przez składającego wniosek o zwrot, będzie on musiał dopłacić różnicę. Może też próbować udowodnić, że sprowadzone przez niego auto miało mniejszą wartość od samochodu identycznego zarejestrowanego w Polsce wskazując np. na uboższe wyposażenie, gorszy stan techniczny czy ewentualne uszkodzenia pojazdu - mówi Maria Hiż z Ministerstwa Finansów.
- Zasady zwrotu według wzoru mają dotyczyć wszystkich, którzy sprowadzili do Polski samochody między 1 maja 2004 r. a 1 grudnia 2006 r. i postanowią ubiegać się o odzyskanie pieniędzy - stwierdza Maria Hiż.
- Ministerstwo finansów zdaje się dążyć do zastraszenia właścicieli sprowadzonych samochodów. Jeśli kupujący i sprzedający podpisali umowę i na posiadanych przez nich dokumentach widnieje ta sama kwota, to umowa taka powinna być respektowana niezależnie od wysokości kwoty tym bardziej, że stanowią tak obecnie obowiązujące przepisy. Akcyza jest naliczana od wartości deklarowanej i nie rozumiem, dlaczego miałaby być weryfikowana na podstawie wartości rynkowej - mówi Piotr Włodarczyk, dyrektor firmy EurotaxGlass's Polska zajmującej się dostarczaniem informacji związanych z rynkiem samochodowym.
Jego zdaniem problemem może też być ocena wartości rynkowej.
- Póki co założenia są takie, że to naczelnicy urzędów celnych będą określali wartość rynkową samochodów. Nie wskazano instrumentów, jakimi powinni się przy tym posługiwać poza ewentualnym odwołaniem się do rzeczoznawcy. Teoretycznie możliwa jest więc sytuacja, w której np. w Poznaniu auto zostanie wycenione inaczej niż w Olsztynie - stwierdza Piotr Włodarczyk.
Na razie nie wiadomo, jakie założenia dotyczące zwrotu akcyzy zostaną przyjęte w ostateczności. Póki co trwają uzgodnienia wewnątrzresortowe w tej sprawie.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?