W Poznaniu odnowią cadillaca marszałka Piłsudskiego

Mateusz Pilarczyk
Fot: Archiwum Classic Cars
Fot: Archiwum Classic Cars
Po latach starań, z inicjatyw prezydenta Bronisława Komorowskiego odnowiony zostanie cadillac, którym jeździł marszałek Józef Piłsudski. Pancerny samochód jest już w poznańskim warsztacie, gdzie rozbierany jest na części pierwsze. 80-letnie auto za kilka miesięcy będzie znów zdolne do jazdy.

Marszałek Piłsudski nie cieszył się długo amerykańskim wozem zamówionym specjalne dla niego. Auto przypłynęło do Gdyni na

Fot: Mateusz Pilarczyk
Fot: Mateusz Pilarczyk

przełomie 1934 i 1935 roku. Kilka miesięcy później marszałek zmarł.

- Józef Piłsudski, gdy zobaczył czarny samochód, miał powiedzieć "trumnę mi tu szykujecie" - opowiada Paweł Sławiński, właściciel poznańskiej firmy Classic Cars, która restauruje auto.

Cadillac Fleetwood Special 355D przypomina bardziej ciężarówkę z tamtego okresu. Bez silnika waży ono około 2,5 tony. Wielka  atrapa chłodnicy oraz szerokie błotniki dodają majestatu.

- To jedyny taki egzemplarz na świecie. Piłsudski miał problemy z kręgosłupem i samochód jest wyższy niż te produkowane seryjnie. Wszystko po to, aby marszałek nie musiał się schylać przy wejściu - dodaje Paweł Sławiński.

Samochód jest specjalnie wyposażony między innymi, jest on opancerzony. W drzwiach, nadkolach i za tylną kanapą wstawione są blachy grubości pół centymetra. Co dziwne, auto ma standardowy płócienny dach na drewnianym stelażu. Nie ma też płyt pod podłogą. Stanowił więc kiepską ochroną przed zamachem.

Fot: Archiwum Classic Cars
Fot: Archiwum Classic Cars

Cadillac ma ciekawą historię. Po śmierci marszałka wchodził w skład kolumny samochodów prezydenta Ignacego Mościckiego. Według przekazów podczas wizyty w Polsce jeździł nim Hermann Göring, minister lotnictwa III Rzeszy. W czasie wojny auto trafiło do Rumunii. Po latach udało się je odzyskać i korzystał z niego... Urząd Bezpieczeństwa.

- Kiedy cadillaca wycofano z użytku, UB-cy urządzili sobie z niego strzelnicę. Na pancernych szybach widać ślady po kulach - zauważa Paweł  Sławiński.

Samochód ma być gotowy pod koniec października, tak aby mógł już wziąć udział w Święcie Niepodległości 11 listopada. Ze Stanów Zjednoczonych płynie już tzw. dawca, czyli auto, z którego części zostaną użyte do rekonstrukcji.

Po remoncie cadillac zaparkuje w specjalnie przygotowanej przezroczystej kapsule, która stanie przy pałacu prezydenckim w Warszawie. Samochód ma też pełnić funkcje reprezentacyjne - w tym czasie w kapsule pojawi się hologram cadillaca.

Prace przy samochodzie, który od czasów PRL jest własnością Naczelnej Organizacji Technicznej sponsoruje Fundacja PZU.

źródło: Głos Wielkopolski

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty