Z okazji stulecia marki Bugatti obecny jej właściciel koncern Volkswagen pokaże we wrześniu w salonie samochodowym we Frankfurcie prototyp nowego auta Royale.
Będzie to nawiązanie do monumentalnej limuzyny dla monarchów, którą u schyłku lat 20. zbudował Ettore Bugatti. Znakomity konstruktor planował wykonanie serii 25 takich pojazdów, o długości niemal 6,5 metra, z silnikiem 12,8 litra i mocy 275-300 KM.
Nawet królów nie stać było jednak w czasach Wielkiego Kryzysu na horrendalnie drogiego Royale. Skończyło się na kilku sztukach, z których trzy pozostały w rękach rodziny Bugatti. Współczesny imiennik legendarnego auta nie będzie ogromny jak dzieło mistrza Ettore, ale za to, jak można wnioskować z jedynego opublikowanego dotychczas zdjęcia, może mieć silnik szesnastocylindrowy, podobnie jak produkowany od 2005 roku Bugatti Veyron. Pierwszy Royale miał “tylko" osiem cylindrów…
Przed Veyronem tylko w dwóch samochodach konstruktorzy ośmielili się zastosować jednostki napędowe o szesnastu cylindrach. Pierwszym był Cadillac 452 V16, drugim - Marmon Sixteen.
Howard Marmon był synem współwłaściciela firmy Nordyke &_Marmon, która w Richmond, a później w Indianapolis produkowała znakomite maszyny dla przemysłu młynarskiego.
W roku 1899, po studiach technicznych w Berkeley, został głównym inżynierem zakładów i dał się poznać jako fantastycznie uzdolniony konstruktor. Wkrótce zarabiał dość, by sprawić sobie samochód. Ale - podobnie jak Henry Royce, późniejszy współzałożyciel Rolls-Royce’a - rozczarował się do nowego pojazdu i jak Anglik uznał, że sam potrafi zbudować lepszy.
Pierwsze auto, które w roku 1902 wyszło spod ręki Howarda Marmona, miało chłodzony powietrzem dwucylindrowy silnik w układzie V z ciśnieniowym smarowaniem: rozwiązanie wyprzedzające epokę. W rok później powstał samochód z silnikiem V4, tak udany, że sześciu kolegów konstruktora obstalowało u niego identyczne.
W kolejnym roku liczba zamówień wzrosła do 25. Na początku XX wieku było to dość, by uruchomić fabrykę. Marmon niebawem zarzucił eks_perymenty z silnikami chłodzonymi powietrzem i zaczął stosować chłodzenie wodne. W jego samochodach wiele elementów nadwozia, a także m.in. chłodnica, wykonanych było z aluminium. Auta były lżejsze od wyrobów konkurencji.
W roku 1911 sportowa wersja sześciocylindrowego Marmona 32, nazwana z powodu żółtego lakieru na nadwoziu Wasp (osa), wygrała pierwszą edycję wyścigu Indianapolis 500. Kierowca Ray Harroun osiągnął przeciętną prędkość prawie 120 km/godz. Jako jedyny zawodnik na torze jechał sam, bez mechanika!
Jeszcze większy rozgłos przyniósł marce Marmon wyczyn kilkuosobowego zespołu kierowców, którzy w roku 1916 przejechali liczącą prawie pięć tysięcy kilometrów trasę z Nowego Jorku do San Francisco w 138 i pół godziny, o 41 godzin krótszym niż poprzedni rekord Cadillaca. Dokonali tego w Marmonie 34, w którym ze stopów aluminium wykonany był niemal cały silnik. Potężne auto ważyło mniej niż 1500 kilogramów! W okresie I wojny światowej firma Marmon pracowała dla amerykańskiego lotnictwa.
W dorobku konstruktorskim Howarda Mar-mona znalazł się m.in. szesnastocylindrowy silnik wzorowany na silniku King-Bugatti. Były to właściwie dwa rzędowe silniki ośmiocylindrowe ustawione obok siebie, wyposażone we wspólną skrzynię korbową i napędzające razem wał śmigła.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?