Sezon ogórkowy

Michał Kij
Fot. Michał Kij: „Ogórek” z „korniszonkiem”. Świetnie odrestaurowany Jelcz 043 z przyczepą przybył z Poznania.
Fot. Michał Kij: „Ogórek” z „korniszonkiem”. Świetnie odrestaurowany Jelcz 043 z przyczepą przybył z Poznania.
Warkot charakterystyczny jak tembr Bohdana Łazuki i tyle samo sentymentów budzący. Do tego obłok spalin, niebieską mgiełką przysłaniający korpulentny tyłeczek, za którym wciąż wszyscy się oglądają…

Warkot charakterystyczny jak tembr Bohdana Łazuki i tyle samo sentymentów budzący. Do tego obłok spalin, niebieską mgiełką przysłaniający korpulentny tyłeczek, za którym wciąż wszyscy się oglądają.

Fot. Michał Kij: „Ogórek” z „korniszonkiem”. Świetnie odrestaurowany Jelcz 043 z przyczepą przybył z Poznania.
Fot. Michał Kij: „Ogórek” z „korniszonkiem”. Świetnie odrestaurowany Jelcz 043 z przyczepą przybył z Poznania.

 

Jelcz "ogórek" jest legendą polskich szos. Budowany przez 20 lat, od 1959 roku zapisał się w pamięci pasażerów. Woził wtulonych w kołnierze robotników, baby z jajami, zmiętoszonych harcerzy i bukiety ściskane wycałowanymi w parku piąstkami. Niecierpliwie wyczekiwany na przystankach, niemiłosiernie zatłoczony przyprawiał o utratę tchu i oszałamiał zapachem spalin. 

 

Zakład w Jelczu produkował go na licencji czeskiej Skody 706 RTO. Autobus uleczył PKS-y cierpiące na niedostatek taboru, a kiedy w 1963 roku powstała wersja z automatycznymi drzwiami nazwana MEX 272 stał się na długie lata częścią pejzażu polskich miast. Świadkiem "małej stabilizacji" towarzysza Wiesława i "propagandy sukcesu" sekretarza

Fot. Michał Kij:  Czeski „ogórek”, czyli Skoda 706 RTO. Przyjechali nią na zlot goście z Niemiec. Na przedzie widnieje napis Karosa, gdyż nadwozia dostarczała
Fot. Michał Kij: Czeski „ogórek”, czyli Skoda 706 RTO. Przyjechali nią na zlot goście z Niemiec. Na przedzie widnieje napis Karosa, gdyż nadwozia dostarczała właśnie ta wytwórnia.

Gierka. Usilnie starano się go rozciągnąć, aby zabierał więcej i więcej pasażerów. Miejskie Przedsiębiorstwo Autobusowe w Warszawie własnym sumptem zrobiło z dwu uszkodzonych Jelczy pojemny autobus przegubowy. Później, już staraniem fabryki powstał przegubowiec AP 02, a potem znacznie ulepszony, choć nieco krótszy Jelcz 021.

Fot. Michał Kij: Rzadki egzemplarz „ogórka” z pojedynczymi drzwiami.
Fot. Michał Kij: Rzadki egzemplarz „ogórka” z pojedynczymi drzwiami.

Równocześnie, w 1965 roku, pojawiła się przyczepa autobusowa P01. Przegubowiec 021 mieścił 135 pasażerów, a przyczepa połączona z typowym, "pekaesowskim" Jelczem 043 nieco ponad stu. Niemniej zestaw z przyczepą był mniej kłopotliwy w użyciu, ponieważ zawsze można go było rozłączyć, np. przed wjazdem na kanał. Przegubowiec wymagał więcej miejsca do parkowania i obsługi, ale w dużych miastach był nieoceniony.

 

Z biegiem lat "ogórek" się zmieniał, dostał nowe podwozie i silnik. Ostatnie ocalałe sztuki, którym domorośli konstruktorzy amputowali trzy czwarte karoserii wstawiając w to miejsce

Fot. Michał Kij: Wozy pogotowia technicznego powstawały w zajezdniach na bazie autobusów wycofywanych z eksploatacji. Na zdjęciu warszawski PAT4.
Fot. Michał Kij: Wozy pogotowia technicznego powstawały w zajezdniach na bazie autobusów wycofywanych z eksploatacji. Na zdjęciu warszawski PAT4.

skrzynię, woziły węgiel ze Śląska niezmordowanie pokonując "gierkówkę" w tempie 50 km/h. W latach 90. ostatecznie zniknęły z dróg.

 

Amatorzy blaszanego warzywa obudzili się, kiedy go zabrakło. Okazało się, że "ogórek" jest nieśmiertelny jak "Budka Suflera" i filmy Barei. Oglądając po raz setny powtórkę "Nie lubię poniedziałku" Tadeusza Chmielewskiego niektórzy wypatrują tyleż Kowalskiego i Rudzkiego, co długiej, zaokrąglonej sylwetki poczciwego autobusu. Pocztówka

Fot. Michał Kij: Wnętrze naczepy P01 było raczej skromne.
Fot. Michał Kij: Wnętrze naczepy P01 było raczej skromne.

zyskuje nowy wymiar, jeśli na tle Zamku Królewskiego widać biało-czerwone Jelcze. Z braku autentyków kolekcjonerzy uruchomili na oryginalnych matrycach niewielką produkcję modelików MEX-a 272 w skali 1:72 z popularnej niegdyś, kioskowej serii plastikowych miniaturek polskich aut.

 

Już jako symbol minionej epoki i nostalgiczna wizytówka miasta stare Jelcze wzięły udział w tegorocznej, warszawskiej "Nocy Muzeów" z 20 na 21 maja. Na I Międzynarodowy Zlot "Ogórka" zjechało ich do stolicy 12: większość z kraju, jeden z Niemiec. Wieczorem przewiozły łącznie około 3 tys. pasażerów na malowniczych trasach łączących muzea i galerie. Organizator zlotu warszawski Klub Miłośników Komunikacji Miejskiej sam może poszczycić się posiadaniem czterech "ogórków", w tym wozu obsługi technicznej PAT4 oraz "korniszona", czyli odrestaurowanej przyczepy P01. Wszystkie są sprawne technicznie i regularnie uczestniczą w imprezach organizowanych przez klub i miasto. W ubiegłym roku były ozdobą 85-lecia warszawskiej komunikacji autobusowej i również dzielnie woziły pasażerów. Przed drzwiami zawsze ustawiał się "ogonek" chętnych do przejażdżki, rozrastający się jak za dawnych lat do krzykliwego "winogrona". Bo "ogórek" to jeden z niewielu autobusów, którym podróżuje się nie tylko w przestrzeni, ale również w czasie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty