Rozmowa z Tadeuszem Drozdą

Urszula Tokarska
fot. archiwum
fot. archiwum
Budowa naszych dróg to jest jeden wielki „kryminał”, ale że kryminał w Polsce jest prawie w każdej dziedzinie, to prokuratura dała spokój i czeka na to, co gazeta napisze, albo powie radio.

-Co najbardziej ceni Pan w samochodzie?

 

fot. archiwum
fot. archiwum

Od 10 lat jeżdżę autami amerykańskimi, z kilku głównie powodów: są wygodne, nie psują się oraz nie wzbudzają zbyt dużego zainteresowania u przestępczej "braci". Mam znajomych, posiadaczy Mercedesów czy BMW, którzy jadąc patrzą nerwowo w lusterka czy ktoś za nimi nie jedzie, a parkują tylko na parkingach strzeżonych. Ja na razie (odpukać) jeżdżę spokojnie.

 

-Dużo było już tych amerykańskich aut, oprócz Chryslera 300M, którym jeździ Pan obecnie?

 

Otóż ja mam potworną wadę - potrafię samochody kupować, ale nie umiem ich potem sprzedać. A to dlatego, że się do nich po prostu przywiązuję. Np. osiem lat temu kupiłem sobie nowego Pontiaca i tak się z nim zżyłem, że żal mi go było sprzedać. Zresztą - ile mógłbym wziąć za niego, 20 tysięcy? Szkoda, więc stoi teraz pod domem. I tak mam:

14-letniego Cadillaca, 8-letniego Pontiaca, leciwego amerykańskiego Hyundaia Elantra, paroletniego Chryslera Stratus...,więc powoli podwórko zapełnia się starymi gratami. Muszę jednak czymś jeździć, więc co jakiś czas kupuję nowy samochód, który jest mi niezbędny w pracy.

 

-Nie uznaje Pan innych środków lokomocji?

 

Jak najbardziej! Jak tylko mogę lecę samolotem, albo jadę pociągiem, bo czasami mam prawdziwy maraton: dziś w Jarosławiu k/Przemyśla, jutro we Władysławowie nad morzem, a pojutrze np. w Białowieży. Jazda jest męcząca, ale głównie z powodu dróg - podziwiać je można, ale jeździć po nich to nie za bardzo.

Kiedyś my śmialiśmy się z Czechów, a dziś Czesi śmieją się z nas mówiąc, że Polacy budują kościoły, a oni drogi...

 

-A za jakiego kierowcę się Pan uważa?

 

Ja jestem zawalidroga na polskich drogach, bo jak jadę 90 - 120 km/h i widzę z tyłu znaczek BMW, od razu uciekam do rowu, bo ten facet i tak będzie musiał wyprzedzić - na trzeciego, na czwartego, na szóstego... 180 km/h to dla nich normalna prędkość. Mnie od chyba ośmiu lat policja nie zatrzymała za prędkość, tych "pośpiesznych" to pewnie nie zdążyła.

 

-Wróćmy do początków Pana motoryzacji.

 

Zaczynałem od Fiata 125p, bo wtedy już skończono produkcję Syrenki i Warszawy, a jeszcze nie robili Maluchów. Fiat 125p, zresztą na włoskich częściach, był bardzo szybkim autem, nie było też ograniczenia prędkości poza miastem, więc z Wrocławia do Warszawy docieraliśmy znacznie szybciej niż teraz. Człowiek był młody i głupi, ale przeżyłem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

NOWY ODCINEK OBWODNICY WSCHODNIEJ_

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na motofakty.pl Motofakty