Robert Kubica: Na ulicy jeżdżę ostrożnie

Tomasz Szmandra
Fot. Tomasz Szmandra
Fot. Tomasz Szmandra
Po raz pierwszy od zakończenia sezonu Formuły 1 Robert Kubica pojawił się w Warszawie. Podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez BMW Polska nadarzyła się okazja, aby dziennikarz Motofaktów zadał kilka pytań naszemu jedynakowi w F1.

Rozmawialiśmy z Robertem o jego występach w Formule, planach na przyszłość oraz o zachowaniu za kierownicą po tym, jak przesiądzie się z bolidu do "zwykłego" auta.

Jak oceniasz miniony sezon?

Uważam, że był bardzo udany. Zaczynałem jako kierowca testowy i raczej nie miałem nadziei na start w Grand Prix, jednak zespół powierzył mi tę rolę na Węgrzech. Potem sprawiono mi jeszcze większą niespodziankę, ponieważ okazało się, że mogę dokończyć sezon jako kierowca etatowy - w pięciu Grand Prix. Sądzę, że wyścigi były udane. Jestem bardzo zadowolony z mojej pracy z zespołem. Bolid polepszał się z każdą Grand Prix. W tym sezonie nie mieliśmy jeszcze takich oczekiwań, tymczasem skończyliśmy mistrzostwa konstruktorów na piątym miejscu. To dosyć

Fot. Tomasz Szmandra
Fot. Tomasz Szmandra

duży krok naprzód.
Jeszcze w tym roku mamy testy. Będziemy pracować nad bolidem, żeby jeszcze bardziej zniwelować stratę do czołowych zespołów. Wszyscy pracują, ja też pracuję i miejmy nadzieję, że następny sezon będzie równie udany.

Po podium na Monzy niektórzy by chcieli, żebym zawsze był na podium, ale sporty samochodowe, Formuła 1 rządzi się trochę innymi prawami. Nie zawsze się da wygrywać, nie zawsze się da przyjeżdżać na podium. Ale oczywiście wszyscy nad tym pracujemy, żeby dobić do tej czołówki.

Czy sukces w Monzy smakował jakoś specjalnie?

To był bardzo dobry wyścig. Tak naprawdę wiedzieliśmy, że mamy bardzo dobry bolid. Wybraliśmy twardszą mieszankę opon. Mój kolega z zespołu Nick Heidfeld, zresztą jak na większości Grand Prix, wybiera jednak opony miększe, dlatego też w kwalifikacjach ja mam większe problemy. Ale za to później w wyścigu mamy bardzo dobre tempo i parę Grand Prix, nie tylko Włochy, pokazało że możemy się liczyć. Mieszkałem dosyć długo we Włoszech. Tam tak naprawdę rozwijałem moje umiejętności wyścigowe. Przez dwa lata mieszkałem koło Monzy. Można powiedzieć, że miałem wyścig u siebie, ale jednak nie u siebie, ponieważ jestem Polakiem. Dopóki nie będziemy mieli toru F1, no to Monza pozostanie dla mnie takim domowym Grand Prix.

W przyszłym roku pozostanie tylko jeden dostawca opon. Co to dla ciebie oznacza - lepiej czy gorzej?

Na pewno będzie mniej testów, ponieważ jednak z tych wszystkich testów, które wykonywaliśmy, 60-70 procent czasu spędzaliśmy nad oponami. Pomiędzy dwoma producentami opon była w tym roku duża rywalizacja.
W przyszłym roku będzie inna marka, będą takie same opony dla wszystkich. Ustalenia ograniczają ilość testów. Na pewno będziemy wolniejsi. Opony będą twardsze i automatycznie czasy się pogorszą, ale to dla wszystkich. Ważne, żeby baza nowego bolidu, który powstaje, nad którym zespół już pracuje bardzo długo, była dobra, żeby wystartować od razu w dobrą stronę, ponieważ jednak opony się różnią. Po pierwszych testach - oczywiście nie na torze, bo mieliśmy szansę, żeby porównać opony w tunelu aerodynamicznym - wiemy, że nawet kształtem tracimy dosyć dużo. Konstrukcja bolidu, idea, według której jest stworzony, musi być inna. Wszyscy nasi inżynierowie w Hinwil i w Monachium pracują nad tym i jesteśmy dobrej myśli.

W świetle nowych przepisów, w jakim kierunku według twojej wiedzy, pójdzie rozwój samochodu F1?

Formuła 1 to w mojej wizji najszybsze na świecie jednomiejscowe, czterokołowe pojazdy na zamknięty tor. Niestety, nie wszyscy tak myślą. Wszystkie te wprowadzane zmiany są po to, żeby spowolnić F1. Z jednej strony przemawiają za tym względy bezpieczeństwa, z drugiej mówi się o większym show. Bez względu na zmiany, 400 osób u nas w Hinwil pracuje nad tym, żeby bolid był jeszcze szybszy. Sześć lat temu F1 była wolniejsza niż obecne samochody GP2. Postęp i tak jest nieunikniony. Ma być więcej wyprzedzeń, więcej akcji, ale konstrukcja formuł jest taka, że im większa aerodynamika, im większe dociążenie, tym trudniej za kimś jechać, próbować ataku, wyprzedzać.

Piątkowe treningi zostaną wydłużone do dwóch 90-minutowych sesji. Czy to pozytywne z twojego punktu widzenia?

Na pewno będą to testy, ponieważ już nie będziemy ograniczeni silnikiem. W piątek będzie po prostu dzień testowy z innym silnikiem. Mamy limitowaną ilość opon, ale ich część przeznaczona jest na piątek. Dla mnie chyba byłoby lepiej, gdybyśmy od razu jechali kwalifikacje bez treningów, no ale to zależy od kierowców, od tego jak szybko się adaptują do torów, jak szybko potrafią ustawić bolid.

W tym roku przed tobą jeszcze testy. Powiedz ile ich będzie i czy już wiesz co będziecie testowali?
Testy będą tylko w Hiszpanii - w Barcelonie i Jerez. Trzy sesje po trzy dni. Ja pojadę siedem dni, najwięcej spośród kierowców teamu BMW Sauber. A testować będziemy wszystko, żeby poprawić bolid. Mamy już pewien kierunek, co zmienić w bolidzie żeby było lepiej, żeby się dobrze sprawował z inną marką opon, no ale jednak to wszystko musi być poparte testami. Mieliśmy jeździć wcześniej, ale rozpoczynamy dopiero pod koniec listopada.

Wymień trzy najlepsze, twoim zdaniem tory F1

- Suzuka, Suzuka i jeszcze raz Suzuka! Niestety, już nie wrócimy tam w przyszłym roku. Bezpieczeństwo wzięło górę nad konfiguracją toru. To jednak dosyć stary obiekt, ale atmosfera była naprawdę wyjątkowa. Po wyścigu Japończycy siedzieli na trybunach jeszcze o ósmej wieczorem. Szkoda Suzuki, ale mam nadzieję, że w przyszłości jeszcze uda mi się tam wystartować.

 

W Formule 1 pojawiają się następni młodzi, tak jak ty kierowcy. Powiedz, którego z nich uważasz za najgroźniejszego?

 

Louisa Hamiltona, bo uważam, że jest z nich najlepszy. W niższych kategoriach wyścigów niejednokrotnie pokazał, że jest bardzo szybki i potrafi wygrywać.

Ścigasz się w F1, a jak jeździsz na ulicy?

Ostrożnie! Tak jak powinno się jeździć, jak sądzę, czyli przepisowo i jak najbezpieczniej. Droga nie jest torem. Trzeba pamiętać, że drogi w Polsce nie są za dobre. Za granicą są większe szanse wyszalenia się za kierownicą na torach. U nas nie mamy takich warunków, więc młodzi ludzie często szaleją na drogach. Ale trzeba pamiętać, że na drodze nie jesteśmy sami i życie mamy jedno.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty