Policja ma badać trzeźwość kierowcy przy każdej okazji

Marcin Zasada
Fot. Archiwum
Fot. Archiwum
Każdego dnia w Polsce średnio dwoje ludzi ginie w wypadku drogowym spowodowanym przez pijanego kierowcę. Kolejnych 17 osób ląduje w szpitalu.

Fot. Archiwum
Fot. Archiwum

 

Prowadzącym po kielichu niestraszne więzienie, dożywotnie odebranie prawa jazdy, upublicznienie wizerunku, żeby nie wspomnieć o kacu, tym moralnym rzecz jasna. Zaostrzenia kontroli kierowców na drogach chce poseł Platformy Obywatelskiej Henryk Siedlaczek, parlamentarzysta z Rybnika. Jeśli jego pomysł wejdzie w życie, policja będzie miała nie prawo (tak jest obecnie), a obowiązek zbadać stan trzeźwości kierowcy przy każdej rutynowej kontroli drogowej.

- Policjanci w każdym przypadku mogą zbadać kierowcę alkomatem, najczęściej dzieje się to przy uzasadnionym podejrzeniu o spożywanie alkoholu. Po co jednak zdawać się wyłącznie na nos policjanta, jeśli możemy mieć pewność, wprowadzając obligatoryjną kontrolę trzeźwości? - pyta Henryk Siedlaczek.

Jego interpelacja w piątek wpłynęła do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Jak dowiedzieliśmy się w MSWiA, stanowisko ministra poznamy około połowy marca, po wewnątrzresortowych uzgodnieniach z policją.

Siedlaczek zamierza też skierować pomysł nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym do komisji "Przyjazne państwo", w której zasiada. Janusz Palikot wstępnie wyraził zainteresowanie projektem. Przyjazne dla poselskiej reformy jest też stanowisko policji, choć sami policjanci wskazują na jeden oczywisty warunek: dodatkowe pieniądze na  doposażenie drogówki w nowoczesne alkosensory. Potrzebne byłyby na ten cel co najmniej 2-3 miliony złotych.

 

-  To inwestycja, która zwróci się w postaci mniejszych kosztów społecznych ponoszonych w wyniku jazdy po pijaku. Każda metoda na ukrócenie praktyki: "Chlej i jedź" jest dobra - uważa Jerzy Dziewulski, były poseł, policjant i antyterrorysta, prywatnie abstynent. Jerzy Dziewulski wie, co mówi. Jego brat zginął w wypadku spowodowanym przez nietrzeźwego kierowcę.

Przeciwnicy pomysłu Siedlaczka obawiają się, że wprowadzenie obligatoryjnej kontroli trzeźwości kierowców  niepotrzebnie wydłuży jej trwanie. Oponenci uważają też, że podejście śląskiego parlamentarzysty opiera się na założeniu, że każdy kierowca wsiada do samochodu pijany.

 

- Ważniejsza od restrykcji jest edukacja - mówi nam anonimowo jeden  z posłów. Jednak oficjalnie nie podejmuje się krytyki, aby nie narazić się na oskarżenia o solidaryzowania się z kierowcami jeżdżącymi po pijaku.

Po stronie Posła Siedlaczka są statystyki. Dziś, jak codziennie, drogówka zatrzyma w całym kraju kolejnych kilkuset bezmyślnych kierowców, którzy zdecydowali się na jazdę samochodem po pijanemu. W ubiegłym roku złapano ponad 173 tys. pijanych kierowców, prawie o 5 tys. więcej niż w roku 2008. Ilu się upiekło? - Według badań PZU aż 14 proc. kierowców przyznaje się do  wsiadania za kierownicę po spożyciu alkoholu.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty