Nie drażnić patriotów! Felieton Ryszarda M. Perczaka

Ryszard M. Perczak
Fot. Facebook/Audi
Fot. Facebook/Audi
W zeszłym tygodniu pojawiło się na krótko w internecie zdjęcie samochodu marki Audi na tle pomnika Powstania Warszawskiego. Mimo iż szybko je stamtąd zdjęto, nie uszło to uwadze niektórych czujnych patriotów, którzy fotografowanie niemieckiego samochodu na tle takiego obelisku uznali za szarganie pamięci tych, których tymże pomnikiem upamiętniono.

Daleki jestem od drwin z patriotyzmu, ale odnoszę wrażenie, że nasza miłość do symboli zbliża się do granicy absurdu. Może i to zdjęcie nie było najszczęśliwsze, ale fala krytyki oburzonych obrońców naszej historii była chyba w tym wypadku mocno przesadzona. Bardziej bym się oburzał tym, że w ogóle ktoś tam wjechał samochodem i to niezależnie czy to był francuski, koreański czy nawet polski, a obelisk był nie tylko ku czci i pamięci ale tylko parkowy zegar słoneczny. Może jednak jestem za mało prawdziwym patriotą?

Zerknąłem na wpisy tych, którym fotografia samochodu w takim miejscu zadała ból i cierpienie czemu dawali wyraz obwieszczając publicznie co o tym myślą. A pisali, że Audi tą fotką zbrukało nie tylko pamięć powstańców, ale naszej przeszłości w ogóle. Jeden z takich prawdziwych patriotów poszedł nawet tak daleko, iż stwierdził, że jeszcze pojeździ parę lat tym Audi, które teraz ma, ale potem to już salony tej marki będzie omijał szerokim łukiem i jeśli coś sobie kupi to tylko u konkurencji. Słusznie! Szkoda tylko, że w Polsce nie produkujemy takich aut, na które prawdziwi patrioci byliby skłonni wydawać swoje złotówki. Chociaż jest fabryka w Tychach i nawet jeśli powstające tam Fiaty nie dorównują Audi, to jednak patriotycznie byłoby je mieć w garażu.

Tymczasem internauci patrioci, nie dość, że wyroby z Tychów mają w niepoważaniu, to nawet po tym, jak przedstawiciel Audi z klasą przeprosił za zaistniałą niezręczność i tak wylewali swoje żale za krzywdy, których doznaliśmy w przeszłości od przodków owej marki. W którymś momencie nawet zaczęło mi się wydawać, że jest tych pretensji podejrzanie dużo. Czy to rzeczywiście tylko pisali ci urażeni?

Zobacz także: Jak dobrać olej silnikowy?

Polecamy: Co ma do zaoferowania Volkswagen up!?

Generalnie jednak po tym co się zadziało wygląda na to, że teraz w Polsce o samochodzie powinny decydować nie tylko jego wygląd, możliwości na drodze i cena, ale także historia marki, pod którą go zbudowano. Wywleczono bowiem przy okazji niesławną przeszłość Auto-Union, marki która lata temu weszła w skład Audi, ale w przeszłości bardzo grzeszyła. Dlatego, idąc tym tropem myślenia, wiadomo czego można się spodziewać po spadkobiercach tych, którzy w czasie wojny szli ręka w rękę z faszystami.

 W związku z tym aby na przyszłość nie doszło do równie gorszących zdarzeń, już teraz proponuję sporządzić listę miejsc zakazanych nie tylko do zdjęć samochodów, ale fotografii w ogóle. Oczywiście zestaw ten powinien być zatwierdzony przez kogoś ważnego na górze i opublikowany, najlepiej  w jakimś dzienniku ustaw, w którym teraz mało co się drukuje. Z kolei w folderach zawierających dane dla potencjalnych nabywców o wybranym modelu umieszczać również specjalny certyfikat potwierdzający niepokalaną przeszłość marki wraz z jej twórcami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na motofakty.pl Motofakty