Naprawy po nowemu

Celem tzw. rozporządzenia motoryzacyjnego jest m.in. zapewnienie niezależnym serwisom możliwości efektywnego konkurowania ze stacjami autoryzowanymi.
Obecnie każdy dystrybutor ma obowiązek prowadzić stację serwisową dla sprzedawanych przez siebie marek. Nowe regulacje dają dilerom możliwość wyboru. Będą oni mogli zawrzeć umowę z inną firmą (nie zajmującą się sprzedażą samochodów), która będzie świadczyła usługi serwisowe. Autoryzowanych napraw będą mogły także dokonywać warsztaty nie związane z salonami.

- Producent zostanie zobowiązany udostępnić dokumentację dotyczącą technologii napraw oraz specjalistyczne narzędzia wszystkim warsztatom, które o to wystąpią i jednocześnie spełnią określone przez producenta wymogi z zakresu prowadzenia pracy w serwisie - wyjaśnia Dariusz Kopacz, kierownik serwisu w fabrycznej stacji Daewoo w Katowicach. - Skorzystają na tym jednak głównie duże warsztaty, gdyż będą one mogły poszerzyć gamę obsługiwanych modeli. Dla małych zakładów koszty uzyskania autoryzacji mogą okazać się zbyt wysokie - specjalistyczne narzędzia są niezwykle drogie, np. program do diagnozowania usterek tylko w jednym modelu kosztuje 10-20 tys. zł, utrzymanie magazynu z częściami zamiennymi również nie jest tanie.

Zgadzając się z argumentami, iż producenci, warsztaty oraz dilerzy samochodowi powinni mieć czas na przejrzenie i dostosowanie swoich umów do nowych przepisów, dla rozporządzenia motoryzacyjnego przewidziano ponad roczne vacatio legis - wejdzie ono w życie z dniem 1 lutego 2004 roku.