Ceny paliw na stacjach benzynowych szaleją, w niektórych miejscach najpopularniejsza E95, kosztuje już ponad 5,20 zł za litr. To powoduje, że zawartością naszych samochodowych baków coraz częściej interesują się złodzieje.
Częstochowa: Dwaj złodzieje paliwa wpadli na trasie szybkiego ruchu DK1
- Problem istnieje, ale jego skala w naszym województwie nie jest tak duża jak w innych regionach kraju - przyznają śląscy policjanci.
**CZYTAJ TAKŻE
Nasilają się kradzieże paliwa z bakówCzym zastąpić drogie paliwo
**
Zdaniem funkcjonariuszy, w województwie śląskim są to raczej incydenty, które głównie dotyczą samochodów ciężarowych.
Potwierdzają to statystyki mikołowskiej komendy. - W pierwszym kwartale 2010 roku zanotowaliśmy 42 przypadki kradzieży paliwa, w tym roku było ich 50. Zazwyczaj są to kradzieże z samochodów ciężarowych parkujących na stacjach benzynowych - wyjaśnia Sebastian Fabiański, rzecznik KPP w Mikołowie.
- Na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy nie pamiętam zwiększonej liczby kradzieży paliw z samochodów - mówi z kolei Marek Wypych z Komendy Miejskiej Policji w Zabrzu.
W podobnym tonie wypowiada się Aleksandra Nowara, rzeczniczka prasowa rybnickiej komendy. - Nawet jeśli zdarzają się tego typu incydenty, to nie wiązałabym ich ze wzrostem cen na stacjach paliw. To są przestępstwa na stałym poziomie.
Z policyjnymi opiniami nie do końca zgadza się Bronisław Kawa, katowicki mechanik samochodowy. - Przewiercanie baków jest nagminne, szczególnie na osiedlowych parkingach. Takie kradzieże paliwa to norma.
Jak zatem chronić swój samochód? Przede wszystkim rozsądnie parkować - radzi policja. - Nie zostawiajmy auta w miejscach nie oświetlonych i odludnych, starajmy się tak zaparkować auto, aby je widzieć z okna własnego mieszkania - radzi Sebastian Fabiański.
Zaznacza również, że w tego typu sprawach nieoceniona jest spostrzegawczość zwykłych ludzi. - Należy niezwłocznie zgłaszać policji, przypadki jeśli zauważymy jakieś podejrzane, obce osoby, kręcące się w pobliżu parkingu.
Na kradzież paliwa najbardziej narażeni są właściciele samochodów Seicento, Tico i Matiz. - W tych autach nie trzeba dziurawić baku, wystarczy przeciąć wtryski, do których jest bardzo łatwy dostęp - wyjaśnia Aleksander Latusek, katowicki mechanik samochodowy.
Koszty nowego przewodu wtryskowego to około 200 zł plus robocizna. Jest to jednak i tak taniej niż w przypadku dziurawego baku. Koszty jego wymiany lub naprawy mogą sięgnąć nawet tysiąca złotych. Sam zbiornik to w zależności od marki samochodu koszt od 100 do 500 zł.
Metalowych zbiorników raczej się nie naprawia, ale ich koszt jest niewielki. Z kolei zbiorniki plastikowe są droższe, ale można je zakleić. Czasem złodzieje wiercą dziurę z góry zbiornika, przez co właściciel auta może nawet nie wiedzieć, że jest okradany.
Źródło: Dziennik Zachodni
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?