Myszkowski i Konopka mistrzami Słowacji

Po czwartym zwycięstwie w serii, wygrywając długodystansowy wyścig na torze Pannonia-Ring na Węgrzech, Teodor Myszkowski i Miro Konopka zostali jednocześnie mistrzami Słowacji.

Po 58 okrążeniach w morderczym upale, polskosłowacka załoga zmieniająca się za kierownicą

Porsche 997 GT3 RSR, o całe okrążenie wyprzedziła drugich na mecie, Czechów Roberta Senkyra i Marka Frieda w BMW M3 GTR. Podium, ze stratą trzech okrążeń, uzupełnili Węgrzy, Gusztav Herter i Kalman Bodis w Porsche 997 GT3 RSR.

Jako, że zmagania FIA CEZ zaliczają się zarówno do mistrzostw Polski, jak i Słowacji, Myszkowski i Konopka na Węgrzech przypieczętowali tytuł mistrzów Słowacji w wyścigach długodystansowych oraz umocnili się na prowadzeniu w klasyfikacji mistrzostw Polski. Polski-słowacki duet reprezentujący barwy zespołu ARC Bratislava, wcześniej w tym roku triumfował w FIA CEZ także na torach Hungaroring (Węgry), Poznań i Most (Czechy) oraz finiszował na drugim miejscu na Slovakiaringu.
**
CZYTAJ TAKŻE

**

Na dwie rundy przed końcem sezonu, Myszkowski i Konopka prowadzą zarówno w klasyfikacji mistrzostw Polski, jak i FIA CEZ. Już za dwa tygodnie, w dniach 16-18 września, duet wystartuje w przedostatniej rundzie mistrzostw Polski w Poznaniu.

Teodor Myszkowski, wielokrotny mistrz Polski w wyścigach samochodowych i motocyklowych, ubiegłoroczny triumfator polskiego Pucharu Porsche, przygotowuje się już także do rywalizacji w dwóch 24-godzinnych klasykach. 38-letni poznaniak w pierwszy weekend października wystartuje na torze Silverstone w Wielkiej Brytanii, natomiast w styczniu 2012 po raz kolejny na torze w Dubaju, gdzie rok temu wywalczył świetne, 6 miejsce i podium w swojej klasie.

Teodor Myszkowski:
"Jestem bardzo zadowolony z naszego czwartego w tym roku zwycięstwa w FIA CEZ i tytułu mistrzów Słowacji. Weekend na Węgrzech był bardzo gorący, dlatego oszczędzaliśmy auto podczas treningów wolnych i kwalifikacji. Przed wyścigiem przejechaliśmy łącznie zaledwie 13 okrążeń, dzięki czemu oszczędziliśmy silnik i w niedzielę nie mieliśmy żadnych problemów. Kontrolowaliśmy sytuację, podczas gdy wielu z naszych rywali nie dojechało do mety z powodu przegrzewających się jednostek napędowych, co ułatwiło nam zadanie. Współpraca z zespołem ARC Bratislava układa się świetnie. W ekipie panuje miła atmosfera, ale choć doskonale się bawimy, wszyscy ciężko pracują, a samochód spisuje się rewelacyjnie. Mieliśmy w tym roku tylko jedną awarię, kiedy na Słowacji ukręciła się półoś, ale i tak dojechaliśmy do mety. Teraz przed nami start przed własną publicznością w Poznaniu. Damy z siebie wszystko, ale pojedziemy taktycznie, bo najważniejsze będzie ukończenie wyścigu."