Jak strażacy mają ratować ofiary wypadków na autostradzie A4? [ćwiczenia]

redakcja.nto
Jak strażacy mają ratować ofiary wypadków na autostradzie A4? [ćwiczenia]
Jak strażacy mają ratować ofiary wypadków na autostradzie A4? [ćwiczenia]
Opolscy strażacy przeprowadzili dziś po południu na węźle Prądy ćwiczenia, które miały dać odpowiedź na pytanie, jak płatny odcinek autostrady A4 przygotowany jest na akcje ratownicze.
Jak strażacy mają ratować ofiary wypadków na autostradzie A4? [ćwiczenia]
Jak strażacy mają ratować ofiary wypadków na autostradzie A4? [ćwiczenia]

Przy wjeździe na autostradę większych problemów nie było. Wozy podjechały pod bramki, kierowcy pobrali bilety i pojechali dalej.

- Ale i tak na tę procedurę stracili kilkanaście cennych sekund, mimo że przed szlabanem nie było samochodów - mówi brygadier Adam Janiuk z komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu.

Schody zaczęły się, gdy wozy wracały z ćwiczeń.

Przed bramkami stał bowiem sznur kilkudziesięciu aut czekających w kolejce do zapłaty za przejazd. Ich kierowcy musieli zjeżdżać na pobocze, by zrobić miejsce wozom strażackim. Zjechać nie mogli już kierowcy pierwszych trzech samochodów stojących przed szlabanem, uniemożliwiała im to konstrukcja punktu poboru opłat. Ratownicy musieli więc czekać aż kierowcy zapłacą i odjadą.

- W takiej sytuacji karetka jadąca z ofiarą wypadku do szpitala straciłaby sporo czasu - mówią strażacy.

Podczas ćwiczeń ratownicy próbowali powiadomić o wypadku odpowiednie służby za pomocą telefonów alarmowych stojących przy autostradzie.

- Czekałem 8 minut ze słuchawką przy uchu i nikt nie odebrał - mówi Hubert Burczyk, jeden ze strażaków.

Ratownicy zwracają też uwagę na to, że zarządca drogi zabezpiecza dodatkowo awaryjne wjazdy, którymi na autostradę mogą dostać się służby ratownicze.

- Nikt nie odebrał telefonu, bo system zacznie działać w momencie, w którym ruszy pobieranie opłat, czyli dziś o północy - mówi Michał Wandrasz z GDDKiA w Opolu. - Natomiast w ciągu najbliższych dni służby ratownicze otrzymają klucze do nowych zabezpieczeń na wjazdach awaryjnych.

Wcześniej głos w sprawie zabrał wicewojewoda opolski Antoni Jastrzembski.

- Sytuacja, w której karetka, czy straż pożarna  jadąc na sygnale do poszkodowanych w wypadku musi się zatrzymywać na bramkach jest kuriozalna. Żądam zniesienia tych głupich i nieżyciowych przepisów. Do tego czasu wyrażam zgodę na taranowanie bramek przez służby ratownicze, jeśli uznają to za konieczne - mówił dziś na konferencji prasowej Antoni Jastrzembski, wicewojewoda opolski.

Dziś o północy rusza system poboru opłat na autostradzie A4 pomiędzy Gliwicami a Wrocławiem.

Pieniądze pobierane są na bramkach stojących na zjazdach, natomiast na początku i końcu płatnego odcinka, bramki stoją na samej autostradzie.

Strażacy twierdzą, że system taki może stwarzać problemy podczas akcji ratunkowych na autostradzie.

Dlaczego? Żeby wjechać na płatną drogę trzeba zatrzymać się przed rogatką, nacisnąć przycisk i wziąć bilet. Dopiero wtedy otworzy się szlaban. Dotyczy to również służb ratowniczych: pogotowia, straży, policji itp.

- Takie rozwiązanie wydłuża czas dojazdu do wypadku - mówi młodszy brygadier Leszek Koksanowicz z komendy miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu.

Ratownicy zwracają też uwagę na to, że czas przejazdu przez bramkę jeszcze się wydłuży, jeśli przy punktach poboru opłat będą tworzyć się korki. Według nich najlepszym rozwiązaniem byłaby budowa specjalnych pasów dla służb ratowniczych, które omijałyby bramki dla cywilnych samochodów.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zarządzająca autostradą A4 oraz firma Kapsch, która obsługuje punkty poboru opłat utrzymują, że wszystko jest w porządku.

- Identyczny system działa od roku na autostradzie A2 oraz A1 i nie ma tam żadnych problemów - mówi Michał Wandrasz z opolskiego oddziału Gneralnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Mało tego, tamtejsze służby ratunkowe nie zgłaszały i nie zgłaszają żadnych uwag.

Wandrasz dodaje również, że służby ratownicze mogą przecież korzystać ze specjalnej bramki  przygotowanej dla transportów wielkogabarytowych, która na co dzień jest zamknięta dla innych aut. A co GDDKiA myśli o słowach wicewojewody Jastrzębskiego o taranowaniu bramek?

- Zapewniam wszystkich, że nie będzie takiej konieczności, system nie utrudni pracy ratownikom - mówi Michał Wandrasz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na motofakty.pl Motofakty