Halo, taxi!

Michał Kij
Współczesny model T XII London Taxis International z 2002 r.
Współczesny model T XII London Taxis International z 2002 r.
Babcią taksówki jest dorożka. Jeszcze w latach międzywojennych siwki i kasztany konkurowały na ulicach Warszawy z końmi mechanicznymi. Dziś miasto można rozpoznać po jego zabytkach, albo... po kolorze taksówek.

Miasto można rozpoznać po jego zabytkach, albo... po kolorze taksówek.

 

Najsłynniejsze są żółte, nowojorskie. I te czarne, które jeżdżą w Londynie. Z kolei jak Niemcy długie i szerokie przed dworcami i lotniskami wyczekują na klientów Mercedesy w charakterystycznym kolorze lodów waniliowych.

 

Współczesny model T XII London Taxis International z 2002 r.
Współczesny model T XII London Taxis International z 2002 r.

Babcią taksówki jest dorożka. Jeszcze w latach międzywojennych siwki i kasztany konkurowały na ulicach Warszawy z końmi mechanicznymi. Stefan Wiechecki zachwalał w swoich felietonach w "Ekspresie Wieczornym" zalety dorożki. Szczególnie polecał ją zakochanym i tym, którzy nadużyli wyrobów państwowego monopolu spirytusowego. Ci pierwsi mogli liczyć na niespieszną podróż z księżycem nad głową, ci drudzy na ożywczy podmuch wiatru, przywracający ich do przyrodzonej człowiekowi pozycji pionowej. Benzynowy automobil przy koniu i dorożce wydawał się bezdusznym środkiem transportu.

 

Niemniej postęp zrobił swoje i dziś trudno wyobrazić sobie miasto bez taksówek. Mało tego, okazało się, że samochód z kierowcą do wynajęcia ma swoją romantyczną stronę. Wspólna podróż z osobą, którą widzi się

Fot. Ford: Amerykańskie taksówki są żółte. To nieco przerobione wersje standardowych modeli. Na zdjęciu Ford Crown Victoria.
Fot. Ford: Amerykańskie taksówki są żółte. To nieco przerobione wersje standardowych modeli. Na zdjęciu Ford Crown Victoria.

pierwszy raz w życiu i pewnie nigdy więcej nie spotka, może być jak wizyta w gabinecie psychologa. Niejeden taksówkarz dowiedział się więcej o swoim kliencie przez 10 minut niż żona, ksiądz i policjant razem wzięci przez całe życie.

 

Praca kierowcy taksówki to gotowy scenariusz filmowy. Jednym z najbardziej znanych bohaterów srebrnego ekranu jest Travis Bickle (w tej roli Robert De Niro), który przemierzał Bronx i Manhattan żółtym Checkerem w filmie Martina Scorseze "Taksówkarz". Również Jim Jarmusch uczynił taksówkarzy i ich pasażerów głównymi postaciami w filmie "Noc na Ziemi". Bohaterowie "Zmienników" Stanisława Barei oglądali zza kierownicy Fiata numer boczny 1313 groteskową rzeczywistość schyłkowego PRL-u, natomiast Tadeusz Chmielewski w "Nie lubię poniedziałku" nakreślił portret malowniczego warszawskiego

Fot. VW: Przeróbka VW Garbusa używana w Ameryce Południowej.
Fot. VW: Przeróbka VW Garbusa używana w Ameryce Południowej.

taksówkarza, który gonił z gazrurką za umykającym klientem.

 

Taksówki są wdzięcznym obiektem dla kamery. Kosztują mniej niż dekoracja, a łatwo demonstrują, gdzie i kiedy odbywa się akcja filmu. Niektóre bywają bardzo charakterystyczne. Na przykład w Meksyku służą pasażerom biało-zielone Volkswageny "Garbusy". Jakikolwiek żółty krążownik szos oznacza jedną z północnoamerykańskich metropolii. W Indiach rolę taksówek grają trójkołowe riksze, a na Filipinach barwnie ozdobione Jeepneye, czyli rodzaj małych autobusików przypominających Jeepy.

 

Samochodów robionych specjalnie z myślą o zarobkowym przewozie osób jest niewiele. Wielcy producenci zwykle dorzucają po prostu do standardowych modeli taksometr, rzadziej szybę oddzielającą kierowcę od pasażerów. Jedną z niewielu firm produkujący głównie taksówki był Checker. Założył ją w 1922 roku, w Kalamazoo w stanie Michigan rosyjski imigrant Morris Markin.

Fot. GMC: Na początku XX wieku w miastach amerykańskich używano taksówek z napędem elektrycznym. Na zdjęciu GMC Taxi z 1902 r.
Fot. GMC: Na początku XX wieku w miastach amerykańskich używano taksówek z napędem elektrycznym. Na zdjęciu GMC Taxi z 1902 r.

Ostatni, a zarazem najdłużej produkowany model Checkera pojawił się w latach 50. i schodził z taśmy do 1982 roku. Samochody te słynęły z niezawodności często osiągając przebiegi przekraczające milion kilometrów.

 

Przez wiele lat głównym dostawcą czarnych, brytyjskich taksówek był Austin. Schedę po nim przejęła firma London Taxis International. Charakterystyczne, wysokie nadwozia służą wygodzie pasażerów. Z lewej strony, obok kierowcy jest dodatkowe miejsce na bagaż. W starszych modelach było odsłonięta, a walizy zabezpieczano pasami. Londyńskie taksówki, choć wyglądają archaicznie to wzór ergonomii i troski o pasażerów i kierowcę. Za ich praprzodka uważa się dwukołowy powóz pomysłu Jamesa Aloysiusa Hansoma zbudowany w latach 30. XIX wieku. Prowadzący go woźnica siedział z tyłu na wysoko umieszczonym koźle. "Hansomy" były zawsze czarne. Były to prawdopodobnie pierwsze pojazdy zbudowane specjalnie z myślą o poruszaniu się w obrębie miasta.

 

Z próbą stworzenia taksówki mierzyło się wielu konstruktorów. Ciekawą propozycję auta dla Nowego Jorku na konkurs Muzeum Sztuki Nowoczesnej przedstawił w 1976 roku Giorgio Giugiaro.

Fot. Mercedes-Benz: Pierwszą taksówką napędzaną silnikiem wysokoprężnym był Mercedes-Benz 260 D z 1936 r. na zdjęciu wersja z nadwoziem typu landaul
Fot. Mercedes-Benz: Pierwszą taksówką napędzaną silnikiem wysokoprężnym był Mercedes-Benz 260 D z 1936 r. na zdjęciu wersja z nadwoziem typu landaulet.

Samochód miał jednobryłowe nadwozie, odsuwane drzwi pasażerskie, a we wnętrzu mógł pomieścić wózek inwalidzki. Na ten sam konkurs firma American Machine and Foundry przygotowała auto z... napędem parowym. Niektórzy projektanci sadowią kierowcę w podwyższonej kabinie, aby miał lepszą widoczność. Inni szykują całe ruchome biura na kółkach, żeby biznesmen nie tracił czasu tkwiąc w korku i mógł poświęcić się swoim obowiązkom. To znów wszystkich zaskakuje Giugiaro, który poszedł w przeciwną stronę i zaproponował rodzaj małego sześcianu na kółkach, który prowadziłoby się stojąc.

 

Problem w tym, że produkcja taksówek jest mało opłacalna. Jednym z ostatnich projektów, jaki udało się zrealizować to brytyjski Metrocab, który zadebiutował w połowie lat 80. Większość pasażerów jest zatem skazanych na jazdę zwykłymi sedanami. Oby tylko ich kierowcy nie spieszyli się tak, jak bohater kinowego hitu ostatnich lat "Taxi".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski przemysł motoryzacyjny, szanse i zagrożenia - debata

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty