GM i Ford wyprzedają majątek

Dominic O'Connel, "Times"
Amerykańskie koncerny motoryzacyjne są w poważnych tarapatach finansowych. Wczoraj Ford sprzedał większość swoich udziałów w Maździe, w poniedziałek GM pozbył się akcji Suzuki.

Amerykańskie koncerny motoryzacyjne są w poważnych tarapatach finansowych. Wczoraj Ford sprzedał większość swoich udziałów w Maździe, w poniedziałek GM pozbył się akcji Suzuki.

 

Producenci aut zza oceanu szukają w ten sposób gotówki na bieżącą działalność. Kłopoty wielkiej trójki z Detroit (GM, Ford, Chrysler) nie przejdą bez echa w Europie. Waszyngton przeznaczył na ich ratowanie 25 mld dol., ale jeśli te pieniądze pójdą na marne, będzie to potężny cios dla brytyjskiego przemysłu samochodowego.

 

General Motors i Ford były filarami europejskiej sceny motoryzacyjnej od prawie stu lat. Nie są już dominującymi graczami jak niegdyś, ale utrzymują dużą bazę produkcyjną i sieć sprzedaży w Wielkiej Brytanii.

 

Ford zatrudnia bezpośrednio w Wielkiej Brytanii 13 tys. ludzi - w fabrykach silników w Dagenham, we wschodnim Londynie i w Bridgend w Walii, w fabryce skrzyń biegów w Halewood w Merseyside oraz w montowni vanów w Southampton i w centrum badawczym w Essex.

 

Kolejne 22 tys. ludzi pracuje w 650 salonach dilerskich Forda, choć koncern jest właścicielem jedynie 50 z nich, podczas gdy reszta działa na zasadzie franczyzy. GM zatrudnia 5,5 tys. osób w okolicach Liverpoolu, gdzie produkowana jest Astra, i w Luton, gdzie powstaje van Vivaro.

 

Chrysler ma piękną historię w Wielkiej Brytanii - należał do niego Rootes, który produkował takie słynne marki jak Hillman, Humber i Singer, ale obecnie jego udział w rynku jest niewielki i nie produkuje na Wyspach żadnych samochodów. Jego brytyjskie biura zatrudniają 72 osoby, a firma ma 65 salonów dilerskich w całym kraju.

 

Na kontynencie GM (w Wielkiej Brytanii sprzedaje auta pod marką Vauxhall) jest właścicielem Opla i Saaba. Do Forda należy Volvo.

 

- Trudno sobie wyobrazić europejski przemysł motoryzacyjny bez Amerykanów - mówi Paul Everitt, prezes Towarzystwa Producentów Aut, brytyjskiej organizacji branżowej.

 

Pracownicy brytyjskich fabryk należących do tych dwóch koncernów będą mieli do świąt mnóstwo wolnego czasu, by zastanowić się nad przyszłością.

 

Z powodu ostrego spowolnienia w sprzedaży samochodów niemal wszystkie zakłady na Wyspach ograniczyły produkcję, a wiele z nich planuje 14-dniowy przestój - to tak, jakby w tym i następnym miesiącu ich tydzień pracy trwał niespełna cztery dni.

 

Co jeszcze bardziej niepokojące, trzy wielkie europejskie grupy ubezpieczeniowe zaczęły odmawiać ubezpieczenia kredytowego dostawcom Forda i GM, co może skłonić niektórych z nich do żądania gotówki za podzespoły. To jeszcze bardziej uszczupli ich i tak skromne rezerwy finansowe.

 

Europejskie oddziały GM i Forda radziły sobie w ostatnich latach lepiej niż ich amerykańskie centrale. W pierwszych dziewięciu miesiącach tego roku Ford w Europie zarobił na czysto 1,3 mld dol. - Rządy po obu stronach Atlantyku nie pozwolą, aby którakolwiek z tych firm upadła - pociesza Peter Cooke, ekspert branży motoryzacyjnej.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty