Spis treści
Olej napędowy kosztuje dziś średnio w sprzedaży hurtowej 5151,80 zł netto, to o ponad 2 proc., czyli 104 zł więcej, niż przed tygodniem. O 2,13 proc. (101,60 zł) podrożała w hurcie benzyna bezołowiowa 95 - 1000 litrów popularnej „bezołowiówki” kosztuje dziś średnio w rafineriach 4864,20 zł netto. Największa zmiana procentowa w górę w tym tygodniu dotyczyła oleju opałowego, który podrożał o 2,47 proc. – aktualnie nabywcy tego paliwa muszą za 1000 litrów oleju do ogrzewania zapłacić 4228,40 zł netto. Z prognoz e-petrol.pl wynika, że w najbliższych dniach krajowi producenci paliw będą nadal podnosić swoje cenniki hurtowe.
Tankowanie może być droższe
Na stacjach benzynowych ostatni tydzień upłynął pod znakiem stabilizacji cen i korekcyjnych spadków, ale na ich dalszy ciąg nie należy się raczej przygotowywać. Na zmianę kierunku mają wpływ wyższe cenniki rafinerii i spadające marże sprzedawców paliw, szczególnie w przypadku oleju napędowego.
W minioną środę (17 stycznia 2024 r.) wg notowania e-petrol.pl średnia detaliczna cena popularnej benzyny 95 spadła 1 gr i osiągnęła poziom 6,22 zł, olej napędowy potaniał o 4 grosze i kosztował 6,39 zł. Szansa na to, że w najbliższych dniach kierowcom uda się jeszcze tankować w tych cenach jest, ale należy się przygotować na wzrost cen detalicznych, wynikający ze zmian cen u importerów i producentów paliw.
Z analizy e-petrol.pl wynika, że w trzeciej dekadzie stycznia możemy spodziewać się podwyżek kosztów tankowania. Cena benzyny bezołowiowej 95 najczęściej powinna mieścić się w przedziale 6,22-6,34 zł/l. W przypadku oleju napędowego należy spodziewać się cen z zakresu 6,39-6,52 zł/l. Jedynym paliwem, które w przyszłym tygodniu powinno jeszcze oprzeć się podwyżkom jest autogaz - ceny LPG mogą się mieścić w przedziale 2,84-2,90 zł/l.
Prognozy zastrzykiem optymizmu
W tym tygodniu poza znanymi już obawami o bezpieczeństwo tranzytu w regionie Morza Czerwonego ważnymi impulsami cenotwórczymi były dwie prognozy popytu na surowiec, które poprawiły nieco nastroje handlujących. Pierwsza z nich to prognoza przedstawiona przez producenckie zrzeszenie OPEC - grupa podtrzymała swoją poprzednią prognozę wzrostu światowego popytu na ropę w bieżącym roku. Ma on wynosić 2,5 mln baryłek dziennie, a jego motorem mają być kraje spoza Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Ich łączny popyt wzrośnie o około 2,4 mln baryłek dziennie.
Drugi ważny głos pochodził z Międzynarodowej Agencji Energii (IEA), która podała, że oczekuje wzrostu światowych dostaw ropy o 1,5 mln baryłek dziennie do nowego rekordu na poziomie 103,5 mln baryłek dziennie w 2024 r. Ma to nastąpić głównie za sprawą państw z zachodniej półkuli globu.
Ponadto nadal czynnikiem podbijającym ceny ropy pozostaje obawa o bezpieczeństwo tranzytu ropy w obszarze Morza Czerwonego, które jest areną ataków jemeńskich Huti na jednostki pływające. Agencja Reutera powołując się dzisiaj na analizy Vortexy podała, że ruch tankowców przez cieśninę Bab al-Mandab w dniach 13–17 stycznia spadł o 58 proc. w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej. To dobitnie pokazuje, że operatorzy morscy wolą nadłożyć drogi - co wydłuża czas oczekiwania na dostawy i podbija ceny ropy na rynkach europejskich.
źródło: e-petrol.pl