Pan Czesław (nazwisko do wiadomości redakcji) ze Słupska często jeździ swoim samochodem firmowym w kierunku Koszalina. Wtedy zawsze przejeżdża przez skrzyżowanie koło hipermarketu Real w Kobylnicy, gdzie stoi nowoczesny fotoradar.
– Gdy kilka tygodni temu wjechałem na to skrzyżowanie, światło zielone właśnie zmieniło się na na żółte. Myślałem, że bez problemów pokonam skrzyżowanie, zanim światło żółte zmieni się na czerwone. Tymczasem nagle zobaczyłem błysk, bo fotoradar zrobił mi zdjęcie. Jestem pewien, że było to jeszcze na żółtym świetle. Tak nie powinno się dziać, bo przecież zakazany jest przejazd dopiero wtedy, gdy świeci się światło czerwone – uważa nasz czytelnik.
Wkrótce pan Czesław otrzymał mandat w wysokości 500 złotych oraz sześć punktów karnych.
– Przyszedłem z tym problemem do waszej redakcji, bo niedawno miałem takie samo zdarzenie. Spodziewam się więc kolejnego mandatu. Dlatego uważam, że trzeba coś zrobić, aby fotoradar za szybko nie robił zdjęć – dodaje nasz czytelnik ze Słupska.
Tymczasem Leszek Kuliński, wójt Kobylnicy, uważa, że taka sytuacja, którą opisuje pan Czesław, nie jest możliwa.
– Fotoradar jest tak ustawiony, że robi zdjęcia kierowcom, gdy przejeżdżają przez przejście dla pieszych po tym, jak przez 0,6 sekundy świeci się już czerwone światło, a więc nie wtedy, gdy przejeżdżają przez przejście na żółtym świetle – zapewnia Leszek Kuliński.
Informuje, że sfotografowany kierowca, który złamał prawo drogowe, nie musi się godzić na przyjęcie mandatu. Wówczas dokumenty trafiają do sądu, a w tej sprawie wypowie się biegły.
– Dotąd jednak żaden z nich nie stwierdził, że fotoradar w Kobylnicy działa źle– dodaje wójt Kuliński.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?