Wydalił się z miejsc czynności...

Jerzy Iwaszkiewicz
Fot: Archiwum Polskapresse
Fot: Archiwum Polskapresse
Na ul. Pułkowej w Warszawie jechaliśmy z szybkością 91 km/h zamiast 60, co zanotował czynny, o dziwo, radar typu Fotorapid C. Radary stoją w Polsce głównie jako nieczynne atrapy, a tu cudem trafił się sprawny. Za przekroczenie prędkości należy się 200 zł. i 6 punktów karnych, o czym zawiadamia Główny Inspektorat Transportu Drogowego.

W Inspektoracie lubią słowo pisane i o tym co mam zapłacić, zawiadamiają na

Fot: Archiwum Polskapresse
Fot: Archiwum Polskapresse

czterech bitych stronach druku z różnymi w dodatku odniesieniami. W wersji A przyznaję się, że to ja prowadziłem samochód, w wersji B nie przyznaję się, ale wskazuje osobę, która prowadziła, a w wersji C nie przyznaję się i nie wskazuję, muszę więc zapłacić wyższy mandat - 300 zł, ale za to już bez punktów. Trzeba mieć co najmniej doktorat, aby się w tym połapać. Wykładnia w każdym razie jest taka, że jak ktoś się nie przyzna, to Inspektorat każe płacić dodatkowo, ale nie dolicza punktów, więc w sumie jest to korzystne dla kierowców, a przy okazji wyłudzają w ten sposób 100 zł. W Inspektoracie (pozdrawiamy uprzejmie Tadeusza Połcia) pracują wyraźnie niewyżyci literaci, co chcieliby napisać "Ogniem i Mieczem", a póki co, pisują interesujące instrukcje.

W części "Pouczenia" piszą m.in.: "Do udzielenia informacji o której mowa w ust.4 zobowiązana jest osoba wyznaczona przez organ uprawiony do reprezentowania tego podmiotu na zewnątrz, a w przypadku nie wyznaczenia takiej osoby - osoby wchodzącej w skład tego organu, zgodnie żądaniem organu."

Przekroczyłem ostatnio prędkość w Niemczech i o tym, że mam zapłacić 20 euro za 20 km/h zawiadomiony zostałem na jednym papierku, bez wersji A, B i C, ale za to z wyraźnym zdjęciem za kierownicą, aby nie było wątpliwości, kto prowadził. Polskie radary też robią zdjęcia, ale je nie przysłali, tylko żądają aby się przyznać.  "Na świadka , który bez usprawiedliwienia nie stawił się na wezwanie uprawnionego organu, lub bez zezwolenia tego organu samowolnie wydalił się z miejsc czynności - informuje dalej Główny Inspektorat Transportu Drogowego, zakochany w tym, aby grozić i pouczać -można nałożyć karę porządkową…"

Bardzo prosimy o informacje, gdyby przypadkiem w Głównym Inspektoracie Transportu Drogowego "przydalił" się ktoś ze znajomością języka polskiego. W rzeczonej sprawie wybrałem wersję C - do zapłacenia 300 zł, bez przyznawania się. Ale gdzie zapłacić - nie wiadomo, bo na czterech stronach drobiazgowej instrukcji, tego akurat nie podają.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty