Wielkiego charakteru

Najlepiej sentymentalny. Wspomnienia nie mają ceny, a producentom w to graj! Volkswagen New Beetle naśladuje słynnego "garbusa", ale "samochód ludowy" z niego żaden. Przeciwnie. Płacąc jak za porządne auto rodzinne kierowca dostaje coś w rodzaju niepraktycznego Golfa. Wskrzeszony przez BMW Mini wcale nie jest lepszy. Citroen C3 Pluriel, nad którym snują się cienie nieśmiertelnej "Brzydkiej Kaczuchy", czyli 2CV dogania w cenniku podstawową wersję C5. I spróbuj tylko zapakować do niego coś więcej niż kąpielówki i okulary przeciwsłoneczne...

Żeby jeszcze takie auto chciało jechać. Dobrymi osiągami mogą pochwalić się jedynie najdroższe odmiany Mini i Volkswagena. Cooper S za 105 tys. złotych rozpędza się do 210 km/h. Czołowy oferowany w Polsce New Beetle z dwulitrowym silnikiem o mocy 115 KM nieznacznie przekracza 200 km/h i niebezpiecznie zbliża się do 90 tysięcy. Citroen, choćbyśmy wydali 72 tys. na wersję 1,6i 16V pojedzie najwyżej 190 km/h.

Tylko na wyposażenie trudno narzekać. Każdy z samochodów ma w standardzie komplet poduszek czołowych i bocznych, o

układzie ABS nie wspominając, a New Beetle nawet kurtyny chroniące głowę. Na elektrycznie sterowane szyby, lusterka i centralny zamek z immobilizerem też nie trzeba ponosić dodatkowych wydatków. Volkswagen jako jedyny wymaga dopłaty za radio.

Citroen ma tylko dwie wersje, ale można mu to wybaczyć. Dach daje się składać na tyle sposobów, że mamy co najmniej trzy samochody w jednym. New Beetle i Mini mają do wyboru

kilka silników, w tym zadziorne benzynowe i ekonomiczne, żwawe diesle. Producent Mini wywołuje widma przeszłości i lepsze odmiany samochodu oznacza wymownym Cooper i Cooper S.

W przypadku każdego z tych samochodów cenę jak z Księżyca uzasadnia nie tyle kosmiczne wyposażenie, co sława na miarę galaktyki. Na ulicy auto błyszczy jak gwiazda. Tylko trudno znieść czarną dziurę w kieszeni, jaka zostaje po odebraniu go z salonu.